W cieniu reprezentacyjnych zmagań – ciekawe rozstrzygnięcia w I lidze


Gdy cała Polska żyła przygotowaniami do meczu z Irlandią, pierwszoligowcy rozegrali 23. kolejkę na zapleczu ekstraklasy. Kilka wyników było zaskakujących i coraz ciekawsza robi się walka o awans.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszym meczem rozegranym w ramach 23. kolejki było spotkanie w Jaworznie, gdzie GKS Tychy podejmował lidera z Niecieczy. Mecz nie był zbyt porywający, ale przyniósł zaskakujące rozstrzygnięcie. Jedyną bramkę zdobył piłkarz gospodarzy, Jakub Bąk, po strzale z rzutu karnego. Podopieczni Tomasza Hajty uczynili duży krok w kierunku utrzymania w lidze – tracą już tylko dwa punkty do miejsca barażowego i trzy do bezpiecznego miejsca w tabeli. Przegrywając dzisiejszy mecz, Termalica straciła prowadzenie w lidze, bilansem bezpośrednich spotkań przegrywa też z wiceliderem.

Wreszcie trzy punkty zdobyła Olimpia Grudziądz. Ekipa z północy Polski po zimowych wzmocnieniach miała włączyć się do walki o awans do ekstraklasy. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, po słabym starcie rundy szanse grudziądzan stały się już tylko matematyczne. Niemniej jednak w sobotę gospodarze po niezłym meczu pokonali Wigry Suwałki 3:1.

Olimpia objęła prowadzenie w 16. minucie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę strzałem głową zdobył Adam Banasiak. W 32. minucie Wigry wyrównały stan meczu, bramkę, po dośrodkowaniu w pole karne, strzelił wypożyczony z warszawskiej Legii Michał Kopczyński. Gospodarze grali bardzo ofensywnie, próbując przywrócić korzystny wynik. Ta sztuka udała się dopiero w 71. minucie, gdy akcję gospodarzy wykończył wprowadzony niewiele wcześniej Kamil Kurowski. W 85. minucie wynik meczu, po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ustalił Michał Piter-Bucko.

Do niespodzianki doszło w Ząbkach, gdzie znajdujący się w świetnej formie na wiosnę Dolcan rozbity został przez Chojniczankę Chojnice. Już w 42. sekundzie wynik spotkania otworzył Tomasz Mikołajczak. Wydawało się, że gospodarze rzucą się do ataku, tymczasem już w 25. minucie przegrywali 0:2, gdy do bramki po błędzie obrony trafił Marek Gancarczyk. Wynik meczu ustalił ten sam zawodnik po bramce już w doliczonym czasie gry.

W Nowym Sączu odbył się mecz dwóch ekip mających spore problemy przed rundą jesienną. Sandecja podejmowała Flotę Świnoujście i okazała się drużyną lepszą o dokładnie jedną bramkę, którą zdobył Dawid Szufryn po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Gol zdobyty w 21. minucie był pierwszym zdobytym przez Sandecję na wiosnę. Pozwolił on uciec od pozycji barażowej na odległość sześciu punktów.

Bezbramkowym remisem zakończyło się spotkanie Arki Gdynia z Miedzią Legnica. Wynik sugerować by mógł dość kiepski mecz, jest to jednak mylne wrażenie. Piłkarze z Legnicy trzykrotnie(!) obijali poprzeczkę bramki gdynian, którzy także mieli swoje okazje do zdobycia gola. Podsumowując, jeśli mecz kończy się bezbramkowym remisem, to właśnie po takim widowisku. Kibice z pewnością nie nudzili się na stadionie Arki.

Następnym spotkaniem był hit w Katowicach, niezwykle ważny dla układu tabeli. Miejscowy GKS podejmował płocką Wisłę, która wygrywając mecz, zrównała się punktowo z Termalicą Nieciecza. Mecz był ciekawy, żywy, obfitował w sporo sytuacji bramkowych. W 65. minucie doszło do kluczowej dla przebiegu spotkania sytuacji. Przed polem karnym faulował Piotr Petasz, otrzymał drugą żółtą kartę w meczu, a bramkę strzałem z rzutu wolnego zdobył Cezary Stefańczyk. Wynik do końca nie uległ już zmianie.

Bez bramek zakończyło się spotkanie w Głogowie. Walczące o utrzymanie drużyny miejscowego Chrobrego i Bytovii nie stworzyły wybitnego widowiska. Konsekwencją remisu i ogólnie słabego startu rundy w wykonaniu bogatej ekipy z Bytowa jest zwolnienie trenera Pawła Janasa, którego po meczu zastąpił Tomasz Kafarski.

Ostatnim meczem rozegranym w sobotę było spotkanie Stomilu Olsztyn z Widzewem Łódź. Faworytem byli oczywiście gospodarze zajmujący przed meczem czwarte miejsce w ligowej tabeli. Jak się jednak okazało (to dość częste w tej lidze), rezultat był zaskakujący. W 61. minucie prowadzenie gościom, po indywidualnej akcji, zapewnił Liridon Osmanaj. W 79. minucie wynik podwyższył Konrad Wrzesiński. Gdy cztery minuty później kolejnego gola dla Widzewa zdobył Mariusz Rybicki, jasne stało się, że będziemy świadkami sensacyjnego rozstrzygnięcia. Honorowe trafienie dla olsztynian zaliczył w doliczonym czasie gry Łukasz Jamróz. Drugie w sezonie zwycięstwo łodzian stało się faktem. Sytuacja w tabeli jest jednak wciąż fatalna, trzynaście punktów na koncie to wciąż ostatnie miejsce, a strata do miejsca barażowego to aż dziesięć punktów.

W niedzielę odbył się ostatni mecz 23. kolejki I ligi. Potknięcie Niecieczy nie do końca wykorzystało Zagłębie Lubin, zaledwie bezbramkowo remisując u siebie z przedostatnią w tabeli Pogonią Siedlce. Mimo straty dwóch punktów ekipa „Miedziowych” wyprzedziła o jeden punkt Termalicę i Wisłę Płock. Walka o awans robi się naprawdę ciekawa. Dość niespodziewanie to „Nafciarze” wydają się obecnie najbardziej zdeterminowaną ekipą, co przy corocznym „szczęściu” drużyny z Niecieczy dodatkowo zwiększa ich szanse na dość sensacyjny wynik.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze