Patryk Motyka, Michał Kołodko

8 faktów, na które warto zwrócić uwagę przed 35. kolejką T-ME


29 maja 2015 8 faktów, na które warto zwrócić uwagę przed 35. kolejką T-ME
Łukasz Broź;

Powoli zbliżamy się do końca naszej wspólnej podróży z T-Mobile Ekstraklasą. Pozostały trzy kolejki – pora na finalne rozstrzygnięcia. Z tej okazji zapraszamy Was do zapoznania się z najważniejszymi wydarzeniami tej kolejki.


Udostępnij na Udostępnij na

1) Kogo akcje pójdą w górę pod Klimczokiem?

Kolejkę numer 35 zainaugurujemy w Bielsku-Białej, co zapewne ucieszy zastępy piłkarskich hipsterów i koneserów taktyki. Cracovia potrzebuje jednego punktu, by móc otwierać niskoprocentowe napoje musujące, bielszczanie powinni walczyć o komplet – w takim wypadku też będą mogli świętować. Na kogo warto zwrócić swój wzrok w tym meczu? Pierwsza myśl to Idrissa Cisse, który w Gliwicach strzelił swoją pierwszą bramkę w T-Mobile Ekstraklasie. Tyle że… nie wiadomo, czy w ogóle znajdzie się w kadrze na ten mecz, po tym jak w wywiadzie po spotkaniu z Piastem mocno skrytykował trenera Kubickiego. Cracovia ma bardzo dobre wspomnienia z ostatniego ligowego wyjazdu (3:0 z Górnikiem Łęczna) i z pewnością chce nawiązać wynikiem do tamtego pojedynku. Krakowianie będą gotowi na walkę w każdych warunkach – przygotowania do meczu odbywały się głównie w strugach zimnego deszczu, tak więc „Pasy” wydają się zahartowane przed starciem z ambitną i waleczną drużyną spod Klimczoka.

2) Czy Wilczek poczuje krew?

Korona Kielce
Korona Kielce (fot. radio-kielce.pl)

Na stadionie przy ulicy Ściegiennego w Kielcach dojdzie do pojedynku, który może być miłą niespodzianką kolejki (inna sprawa, że może też być bezładną kopaniną). Do polskiego Chicago (przynajmniej wieje podobnie) przyjeżdża lider grupy spadkowej, który po ostatnich zwycięstwach spogląda na rywali z góry. W teorii Piast powinien zdominować gospodarzy i wbić kilka bramek. W Koronie nastrój uległ jednak lekkiej poprawie. Po pierwsze, do kadry meczowej wraca lider i kapitan zespołu – Paweł Golański. Po drugie, nieco lepiej wygląda ostatnio Olivier Kapo, na którego z pewnością będą liczyć fani „Złocisto-krwistych”. Styl gry Piasta, oparty na grze kombinacyjnej, może być wykorzystany przeciwko zespołowi Latala. Korona potrafi grać z kontry, więc jeśli ma się przełamać, to tylko w meczu z rywalem lubiącym prowadzić grę. Gliwiczanie mają duży komfort, dla nich remis będzie zwycięstwem w walce o pozostanie w ekstraklasie. Mając w składzie fenomenalnego Konstantina Vassilijeva i wybitnego w tym sezonie snajpera Wilczka, Piast jest faworytem każdego z trzech pozostałych meczów ligowych.

3) Czy Górnik podtrzyma „passę”?

Powiedzmy sobie szczerze: ten mecz hitem kolejki nie będzie, a największym argumentem na obejrzenie go jest lokata w tabeli obu drużyn (o ile rzecz jasna nie jest się kibicem którejś z nich). Gospodarze, którzy nie przegrali od dwóch spotkań, w sobotę zagrają bez swojego lidera, Grzegorza Bonina, który podczas spotkania z Zawiszą złamał obojczyk, przez co w tym sezonie na pewno już nie zagra. Bez niego Górnik traci co najmniej połowę swojej wartości ofensywnej. Ruch natomiast był ostatnio bardzo chwalony za swoją grę defensywną. Chorzowski klub został najwyraźniej zagłaskany, bo w meczu z GKS-em Arkadiusz Piech wpakował mu aż cztery bramki. Pomimo tylu wpuszczonych bramek na komplementy wciąż zasługuje 19-letni Michał Helik, który wyrasta nam na jednego z lepszych zawodników młodego pokolenia w T-ME. W pomocy zagrożony jest występ Filipa Starzyńskiego. Jeśli w meczu z ekipą z Lubelszczyzny zabraknie 24-latka, to Fornalik najpewniej zagra systemem 4-4-2 z Efirem obok Kuświka.

4) Na Piechu jak na Zawiszy

Zawisza
Zawisza (fot. Kamil Białka)

W Bełchatowie odbędzie się zdecydowanie najważniejsze dla układu tabeli spotkanie grupy spadkowej. Zwycięzca ma szansę opuścić miejsce oznaczające relegację, przegrany z olbrzymim prawdopodobieństwem żegna się z ligą. Remis nikogo nie urządza, dlatego powinniśmy obserwować szalenie emocjonujący mecz. Bełchatów po raczej nieoczekiwanym zwycięstwie w Chorzowie przystępuje do meczu z nową energią. Powrót trenera Kieresia wyraźnie uspokoił piłkarzy – w przypadku pożegnania się z ekstraklasą nie grozi im wielkie zamieszanie, mogą więc skupić się wyłącznie na tym, co wychodzi im najlepiej(?) – na grze w piłkę. Co przemawia za Bełchatowem? Po kontuzji ciągle w formie jest Arkadiusz Piech. W meczu z Ruchem wpakował cztery bramki – o powtórce pewnie nie może być mowy, na pewno jednak będzie sporym utrapieniem bydgoskich obrońców. W Zawiszy nastrój jest nieco inny. Podopieczni trenera Rumaka niemal w ostatniej chwili wypuścili z rąk wygraną w meczu z Górnikiem Łęczna, co spowodowało powrót na ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Teraz towarzyszyć im będą nerwy – wiadomo, że jedna z tych dwóch drużyn opuści ligę. Co przemawia za Zawiszą? Najbardziej sama gra zespołu Rumaka. Pisaliśmy już o tym nieraz – są w lidze drużyny grające gorzej. Ktoś jednak z tej ligi musi spaść.

5) Na Śląsk bez Mili

Po pojedynku z Wisłą Kraków lechiści wyruszają do Wrocławia na kolejny „mecz przyjaźni”. Podobnie jak w starciu z „Białą Gwiazdą” stawka jest bardzo wysoka, bo nagrodą może być udział w pucharach. Lechia stoi przed wielką szansą, ale musi uważać, bo na ogonie siedzi jej krakowski klub, który ma jednak nieco trudniejszy terminarz. Niestety na stare śmieci nie wróci pauzujący za kartki Sebastian Mila, przez co Lechia może mieć spore problemy z rozgrywaniem piłki. Do tego dochodzi kontuzja Jakuba Wawrzyniaka, który po powrocie do Polski znajdował się w wyśmienitej formie, przez co Jerzy Brzęczek ma problemy z obstawieniem lewej obrony. Nie wiadomo, czy w podstawowym składzie pojawi się Kevin Friesenbichler, który pokazał nam, że potrafi być świetnym dżokerem, ale znacznie słabiej radzi sobie, gdy przychodzi mu zagrać od pierwszych minut. Jeśli Śląsk marzy jeszcze o grze w Europie, będzie musiał znacznie poprawić skuteczność. Pomimo że wrocławianie z Górnikiem stracili bramkę dopiero w końcówce, to ich gra była zupełnie nieprzekonująca.

6) Jagiellonia dopnie swego? Europa czeka

Niewątpliwym faworytem tego spotkania są gospodarze. Mistrzostwo jest już co prawda mało realne, ale puchary są jak najbardziej w zasięgu ekipy Michała Probierza. Zważając na fakt, że „Jaga” ma aż 7 zawodników zagrożonych kartkami (Pazdan, Dzalamidze, Frankowski, Grzyb, Mackiewicz, Modelski i Tymiński), fajnie byłoby zapewnić sobie miejsce w pierwszej trójce już w niedzielę. Kolejny krok w tym kierunku wydaje się łatwy, bo pomimo kilku zdobytych punktów w tej rundzie gra zabrzan absolutnie nie przekonuje. Warto jednak zaznaczyć, że Jagiellonia często rozbija zęby o te potencjalnie słabsze drużyny, a spotkanie z Wisłą do najlepszych w jej wykonaniu nie należało. Na szczęście „Duma Podlasia” ma w swoich szeregach takiego piłkarza jak Michał Pazdan. Wybitna forma, jaką prezentuje ostatnio 27-latek, może zaowocować powołaniem do kadry i kto wie, może to właśnie Pazdan wystąpi w najbliższych meczach reprezentacji u boku Łukasza Szukały. Na ostatnim spotkaniu przy ul. Słonecznej na trybunach zasiadł trener Adam Nawałka. Przypadek?

7) Eksklasyk przy Ł3

Klasyk, który niestety nie ma już tak wielkiej renomy, pomimo że jeszcze kilka lat był najważniejszym meczem w Polsce. Po bardzo dobrym starcie w grupie mistrzowskiej Wisła nieco przyhamowała, zdobywając tylko dwa punkty w trzech meczach, a przed nią jeszcze mecze z Lechem i właśnie Legią. „Biała Gwiazda” musi więc się obudzić, bo w rundzie finałowej należy regularnie punktować, jeśli chce się cokolwiek osiągnąć. Z kolei Legia co prawda wygrywa, ale jej gra nie porywa. W ostatnich dwóch meczach „Wojskowych” ratował Orlando Sa, który podobnie jak Michał Masłowski będzie musiał w tej kolejce pauzować. Legioniści znowu MUSZĄ wygrać i liczyć na potknięcie głównego rywala w walce o tytuł, Lecha Poznań. Tylko dziewięć punktów w trzech ostatnich meczach sprawi, że nie będą mieli do siebie pretensji po zakończeniu sezonu.

8) Odrobaczona Pogoń za Lechem

Rafał Murawski (jeszcze w barwach Lecha)
Rafał Murawski (jeszcze w barwach Lecha) (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Kolejkę zakończy fascynujące spotkanie w Poznaniu. Wydaje się, że jeśli Lech może się gdzieś jeszcze potknąć, to tylko w tym meczu. A dlaczego? Dlatego, że wszystko przemawia za wygraną Lecha. Własny stadion, dobra forma, lokata w tabeli. Jednakże gdy przyjeżdżała Jagiellonia, sytuacja była niemal identyczna. Pogoń nie gra źle, tylko punktuje słabo. Głowna różnica pomiędzy zespołami? Lech ma niemal kompletną kadrę, brakuje tylko klasowego napastnika. Pogoń ma sporo ubytków… i świetnego egzekutora w osobie Łukasza Zwolińskiego. Nie wolno zapominać o kimś, kto przy Bułgarskiej spędził najlepsze lata kariery, po czym w niezbyt miłych okolicznościach przeniósł się do Szczecina. Rafał Murawski jest obecnie w doskonałej formie – to nie jest najlepsza wiadomość dla „Kolejorza”. Czego możemy być pewni? W nadchodzącym spotkaniu nie zagrają dwaj bohaterowie ostatnich starć obu klubów. Marcin Robak jest kontuzjowany, a Hubert Wołąkiewicz reprezentuje obecnie rumuńską Astrę Giurgiu. Mimo ich nieobecności szykuje się interesujące widowisko.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze