Dobry start Korony. Co dalej?


28 lipca 2015 Dobry start Korony. Co dalej?

W poprzednim sezonie Korona Kielce na zdobycie szóstego punktu w sezonie musiała czekać aż do 26 sierpnia, kiedy to w dziesiątej ligowej kolejce pokonała Piasta Gliwice po trafieniu Przemysława Trytki. Teraz „Żółto-czerwoni” po dwóch kolejkach są wiceliderami tabeli z kompletem zwycięstw na koncie. To najlepsza inauguracja rozgrywek ekstraklasy w historii klubu.


Udostępnij na Udostępnij na

Korona do sezonu 2015/2016 przystąpiła jeszcze bardziej rozbita niż poprzednio i trzeci rok z rzędu z innym szkoleniowcem na ławce. Po Ojrzyńskim, który zwolniony został z powodu widzimisię Tomasza Ch. i Andrzeja Kobylańskiego, jedynie przez sezon na stanowisku utrzymywali się Jose Rojo Martin Pacheta i Ryszard Tarasiewicz. Obydwaj budowali zespół w atmosferze niepewności, aczkolwiek osiągnęli całkiem przyzwoite wyniki. Koronie pomimo fatalnego startu w poprzednim sezonie zabrakło przecież jedynie punktu do pierwszej ósemki.

Atutem Tarasiewicza były znajomości, dzięki którym sprowadził do Kielc Oliviera Kapo, Luisa Carlosa, Leandro, Nabila Aankoura i Musę. Pierwszych trzech piłkarzy z czarnoskórego zaciągu zdecydowanie przyczyniło się do utrzymania, Aankour był poprawny w pierwszej części sezonu, natomiast Musa okazał się niewypałem. To i tak dobra skuteczność na transferowym polu byłego szkoleniowca Śląska i Zawiszy. W tym roku zatrudniono Marcina Brosza. Ten objął klub w jeszcze bardziej skomplikowanej sytuacji, po kolejnych przepychankach o dofinansowanie ze strony miasta oraz po sporej rozbiórce.

Przed sezonem Koronę opuścił czarnoskóry zaciąg, z którego ostał się jedynie Aankour, a ponadto z Kielcami pożegnali się Jacek Kiełb, Paweł Golański, Vytautas Cerniauskas czy Rafael Porcellis, który strzelił wiosną kilka ważnych bramek. Wszystko to spowodowane jest fatalną sytuacją finansową klubu oraz ciągłą niepewnością odnośnie do dalszego subsydiowania go przez miasto i ewentualnego przejęcia przez właścicieli AS Roma bądź grupy lokalnych przedsiębiorców. Największym sukcesem okienka transferowego było przekonanie Piotra Malarczyka i Vlastimira Jovanovicia do pozostania w zespole oraz zakontraktowanie perspektywicznego Tomasza Zająca. Sytuacja wyglądała tak kiepsko, że prezes Marek Paprocki został zmuszony do przeproszenia się ze Zbigniewem Małkowskim i Pawłem Sobolewskim, którzy ostatnie pół roku spędzili w zespole rezerw.

Marcin Brosz swój projekt oparł na młodych zawodnikach wspieranych przez kieleckich weteranów. To połączenie zaskakująco wypaliło w pierwszych dwóch spotkaniach nowego sezonu, w których Korona pokonała Jagiellonię u siebie i Zagłębie Lubin na wyjeździe. Świetne recenzje zebrał Marcin Cebula. Wychowanek Pogoni Staszów to talent, o którym w Kielcach mówiło się od dawna, jednak dopiero teraz dostał możliwość pokazania pełni swoich umiejętności. Trzy bramki strzelił Michał Przybyła. Zdaniem wielu w spotkaniu z Jagiellonią 21-latek miał więcej szczęścia niż umiejętności, jednak do gola strzelonego w Lubinie trudno się przyczepić. Dobrze wygląda także kielecka defensywa. Kamil Sylwestrzak przejął rolę lidera po Pawle Golańskim, a reszta jego partnerów z obrony także prezentuje się solidnie.

Problemem kielczan w dalszej części sezonu bez wątpienia może być krótka ławka rezerwowych. W meczu inaugurującym sezon nieźle pokazał się Tomasz Zając, który pewnie dostałby szansę także w drugiej kolejce, gdyby nie konieczność zmiany kontuzjowanego Małkowskiego. Brosz nie ma zbyt dużego pola manewru w rotacji składem, co może odbić się czkawką w następnych kolejkach.

Sporo mówiło się o rozpadzie „bandy świrów” wraz z odejściem Macieja Korzyma. Nic bardziej mylnego. Pokuszę się o stwierdzenie, że obecna Korona przypomina mi tamtą ekipę. Zespół jak na razie zaskakuje wszystkich i zamyka usta niedowiarkom, którzy spuścili go z ligi jeszcze przed startem sezonu. Atmosfera w zespole wydaje się więcej niż poprawna, co pokazuje filmik z celebracją zwycięstwa w Lubinie. Korona jest już przyzwyczajona do tego, że nikt w nią nie wierzy, a ona i tak robi swoje. W Kielcach jednak muszą zachować zimne głowy, ponieważ rok temu w pierwszych kolejkach triumfowały zarówno Zawisza Bydgoszcz, jak i GKS Bełchatów, które ostatecznie pożegnały się z ekstraklasą.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze