Krew w Gliwicach, trójka w Łęcznej


28 listopada 2014 Krew w Gliwicach, trójka w Łęcznej

Górnik Łęczna wciąż niepokonany na własnym stadionie. Bohaterem spotkania był dwukrotnie asystujący Grzegorz Bonin. W drugim piątkowym meczu Piast zremisował w meczu walki z Wisłą Kraków 0:0.


Udostępnij na Udostępnij na

Górnik Łęczna – Ruch Chorzów 3:0

Przed piątkowym spotkaniem Górnik Łęczna był oprócz Ślaska Wrocław jedynym zespołem, który nie zaznał jeszcze goryczy porażki na własnym obiekcie. Podopieczni Jurija Szatałowa są świeżym powiewem w ekstraklasie. W wyjściowym składzie gra ogromna liczba zawodników, którzy mają za sobą wiele gier w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jest jednak w tej drużynie coś, co niewątpliwie daje wiele kolorytu rozgrywkom. Wysokie zwycięstwa, pasjonujące mecze – na spotkaniach Górnika Łęczna kibic się nie nudzi. Jednak ostatnio nie było najlepiej ze zdobywaniem punktów – od dwóch miesięcy Górnik znajdował się nad strefą spadkową. Rywal Górnika, Ruch Chorzów, jest w jeszcze gorszym położeniu. Roszada na stanowisku trenera nie przyniosła większej zmiany. „Niebiescy” dalej grają słabo i bez polotu, jaki prezentowali chociażby w eliminacjach do Ligi Europy na początku sezonu.

Podopieczni Fornalika od pierwszego gwizdka byli bardzo dobrym gościem w Łęcznej, nie specjalnie przeszkadzając rozpędzonemu Górnikowi. Grzegorz Bonin dużo czasu nie potrzebował, żeby poważnie zagrozić Ruchowi i pokazać mu, jak beniaminek w piłkę grać potrafi. Na początku spotkania najgroźniejsza była akcja Fiodora Cernycha, kiedy to ograł Piotra Stawarczyka na środku boiska i przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i będąc w dogodnej sytuacji do strzelenia gola, uderzył nad bramką. Kiedy wydawało się, że obudzeni atakami gospodarzy „Niebiescy” złapali trochę kontaktu z rywalem i postawią jednak opór, w doliczonym czasie pierwszej połowy kibice Górnika mogli podnieść barwy i krzyknąć z radości. Precyzyjnym dośrodkowaniem popisał się Grzegorz Bonin, a wbiegający między dwóch obrońców Ruchu Łukasz Mierzejewski głową pokonał Krzysztofa Kamińskiego.

W drugiej odsłonie Górnik dalej realizował swoje założenia taktyczne. Wyjść na boisko i otworzyć się, bo słaby Ruch nam nie zagrozi. Tak też było i już na początku drugiej połowy gospodarze podwyższyli prowadzenie. Świetną indywidualną akcją na lewym skrzydle popisał się Bonin, który założył siatkę Malinowskiemu i wyłożył piłkę Cernychowi, a ten strzałem przy słupku pokonał Kamińskiego. Dzieła zniszczenia dokonał sam bramkarz Ruchu, który sfaulował we własnym polu karnym Fiodora Cernycha, a prowadzący zawody Krzysztof Jakubik nie miał wątpliwości i wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem „jedenastki” był natomiast Tomasz Nowak. Sytuacja Ruchu robi się coraz mniej ciekawa, a istnieje nawet obawa, że były selekcjoner reprezentacji Polski może nie zdołać wydostać swojego klubu z dołka.

Piast Gliwice – Wisła Kraków 0:0

Na stadionie w Gliwicach wielu straciło punkty. Przekonali się o tym piłkarze Lecha Poznań czy warszawskiej Legii. Słusznie można było oczekiwać, że mecz Wisły i Piasta będzie dla kibicowskiego oka ciekawy i przyjemny. Prócz wielu akcji  w dzisiejszym widowisku nie zabrakło walki. Ozdobą było starcie braci bliźniaków Piotra i Pawła Brożków, którzy stanęli naprzeciw siebie. Podopieczni Angela Pereza Garcii mogli objąć prowadzenie już na początku spotkania. Potężnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Konstantin Vassiljev, ale Michał Buchalik z największym trudem zdołał sparować jego strzał. Trudno określić, która drużyna przeważała, bo nie odzwierciedlały tego nawet statystyki. Po bardzo dobrej pierwszej połowie zgromadzeni przy Okrzei kibice liczyli na kolejne emocje, a przede wszystkim gole. Już dwie minuty po wznowieniu gry bliski otworzenia wyniku był Rafał Boguski, ale jego strzał zdołał obronić Cifuentes.

Wiele kontrowersji wywołała sytuacja z niepodyktowanym rzutem karnym dla gości. Ręką piłkę uderzać miał piłkarz Wisły, ale gwizdek Pawła Gila milczał. Dalsze minuty przyniosły kolejne sytuacje, dużo walki i żółtych kartek, ale do końca spotkania nie padł choćby jeden gol i mecz zakończył się podziałem punktów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze