Lech Poznań jako drużyna istnieje tylko teoretycznie


30 sierpnia 2015 Lech Poznań jako drużyna istnieje tylko teoretycznie

Termalica Bruk-Bet Nieciecza osiągnęła w upalne, niedzielne popołudnie „resultado historico”, ogrywając Lecha Poznań na stadionie w Mielcu. Z przykrością muszę napisać, że ten tekst nie będzie dedykowany dzielnej drużynie spod Tarnowa, problem Lecha jest niestety problemem całej polskiej piłki klubowej.


Udostępnij na Udostępnij na

Gdy Termalica zdobyła pierwszą bramkę przeciwko drużynie Skorży, w Mielcu zapanowała radość, w mediach społecznościowych lekki śmiech. Gdy po Kędziorze poprawił Pleva – zaczęło się raczej niedowierzanie. Jakim cudem zespół, który ma reprezentować całą piłkę w pucharach, robi sobie coraz większy wstyd i kompromituje się w każdym kolejnym spotkaniu w lidze? Trudno o pozytywne wnioski po ostatnich meczach Lecha. Od jego gry młodzieży wypadają zęby. Stałe!

Słowa Radosława Nawrota mogłyby wydawać się przesadą, gdyby nie jedno. Mamy siódmą kolejkę ligi. Lech przegrywa swój piąty mecz w tym sezonie. Pięć z siedmiu. W poprzednim sezonie „Kolejorz” był słabszy od swoich rywali również pięciokrotnie. Tyle że spotkań było 37. Maciej Skorża usprawiedliwia dziś swoje porażki potwornym upałem, donosi o dwóch omdleniach w szatni. Zapomina chyba tylko o tym, że Nieciecza także grała w ukropie. Hm, powiem nawet, że temperatura po stronie gospodarzy była dokładnie taka sama.

PP Legia Warszawa -  Lech Poznań
Maciej Skorża (fot. Grzegorz Rutkowski)

Seria porażek Lecha może doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. Szkoleniowiec „Kolejorza” może zacząć usprawiedliwiać ewentualne przegrane w Europie fatalną sytuacją ligową i priorytetem walki o punkty. Nikt bowiem nie wyobraża sobie braku kontynentalnych rozgrywek w przyszłym sezonie. Ryzyko odpadnięcia z Pucharu Polski jest zbyt duże, by móc odpuścić ligę. Szykuje się trudny czas w Poznaniu.

Co zawodzi w Lechu? Wiadomo, seria kontuzji, zmęczenie startem sezonu – to ogólniki, o których mówią wszyscy. Poważniejszym problemem jest styl gry, który ewidentnie pasowałby pewnemu brodatemu dżentelmenowi z Czeczenii. Zaur Sadajew odcisnął na drużynie swoje piętno, trener Skorża wyraźnie się w nim zakochał. Denis Thomalla, przy całym szacunku do Niemca, nie ma nawet pierwiastka z siły wychowanka Tereka Grozny. Efekt jest taki, jaki widać było dzisiaj. Znowu słabo funkcjonuje też obrona, ale to temat rzeka. Nawet mimo upału można się w niej utopić.

Jakieś pozytywy płynące z Poznania? Czy istnieje coś, co uspokoi skołatane serca kibiców „Kolejorza”? Maciej Skorża poinformował, że Karol Linetty zostaje w zespole co najmniej do zimy. O lepszą wiadomość w całej tej żałobie byłoby dziś trudno.

[interaction id=”55e33278d126414f210a9c1f”]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze