ONBG: Chciał go Bayern, został w Polsce


29 stycznia 2015 ONBG: Chciał go Bayern, został w Polsce

Jest jednym z najbardziej obserwowanych piłkarzy z Polski. Dostaje regularne oferty z zagranicznych klubów, wcześniej chciał go Bayern Monachium, lecz transfer zablokowała mama zawodnika. Przed wami Dawid Kownacki!


Udostępnij na Udostępnij na

Zaczęło się w 2011 roku. W listopadowym spotkaniu reprezentacji U-15 Polska pokonała Niemcy 5:3. Trzy bramki naszym zachodnim sąsiadom strzelił mający wówczas 14 lat Dawid Kownacki. Jego wyczyn tak poszedł w świat, iż do mamy chłopaka dzwonić miał sam Franz Beckenbauer. Ostatecznie Kownacki zdementował te plotki, choć zainteresowanie „Bawarczyków” było prawdą.

Temat Bayernu faktycznie był. Uznaliśmy jednak, że Dawid musi skończyć gimnazjum i nie będziemy podejmować żadnych pochopnych kroków. Zwłaszcza że najpierw muszę kogoś poznać i mu zaufać, żeby podejmować ważne decyzje – opowiadała mama piłkarza na łamach „Przeglądu Sportowego”. Jak zareagował syn? Raczej nie ma nikomu za złe, że nie trafił do najlepszego niemieckiego klubu.

Wszyscy myśleli, że zadzwonią do mamy, ładnie poopowiadają i ona się zgodzi. To jest jednak osoba twardo stąpająca po ziemi i poprowadziła mnie w sposób najlepszy z możliwych – przyznał zawodnik.

W Lechu Poznań zadebiutował pod koniec 2013 roku w meczu z Wisłą Kraków, kiedy to w końcówce zmienił Kaspra Hamalainena. Od tego momentu dostawał więcej okazji do gry, choć wchodził zwykle na końcówki. Swój czas na boisku świetnie wykorzystywał. Grając średnio po 24 minuty w 13 meczach poprzedniego sezonu, zdołał uzbierać 2 gole i 4 asysty. Do tego należało dorzucić spotkania młodzieżowej reprezentacji U-17, w której m.in. w pojedynkę załatwił Greków, strzelając im dwie bramki.

Obecny sezon zaczął już w podstawowym składzie jako napastnik Lecha i od razu strzelił gola oraz zanotował asystę. Na boisku grywa już więcej, choć nie zawsze od pierwszej minuty. W tych rozgrywkach na murawie pojawiał się zawsze, o ile był zdrowy.

Z tym zaś bywało dotąd różnie. Od momentu debiutu w poznańskiej lokomotywie 17-letni napastnik zdołał nabawić się już sześciu kontuzji! Dwa razy w ostatnim czasie zerwał więzadło w stawie skokowym, i to tej samej nogi. Choć w Poznaniu dmuchają i chuchają na niego, aby tylko piłkarzowi nic się nie stało, to i tak nie przynosi to spodziewanych efektów. Organizm zawodnika jest bardzo eksploatowany, zwłaszcza iż sytuacja kadrowa w drużynie Macieja Skorży zwykle jest nieciekawa, do czego zresztą zdążyliśmy się przyzwyczaić.

https://www.youtube.com/watch?v=p-GkuSs1HgA

Kiedyś Bogusław Leśnodorski wspominał, iż chętnie widziałby Kownackiego przy Łazienkowskiej. Nie było w tym nic dziwnego i należało tylko oczekiwać, aż Legia złoży za piłkarza ofertę. Mistrzowie Polski wyrwali „Kolejorzowi” już kilku zawodników – Bereszyńskiego, Ojamę, Miłosza Kozaka czy Krystiana Bielika. Dawid podkreślał jednak, iż on do Warszawy nie odejdzie, i jak przyznał, do żadnych rozmów nie doszło.

W Legii nigdy nie zagram. W Polsce liczy się dla mnie tylko „Kolejorz”. Jestem właściwie wychowankiem tego klubu, wiele mu zawdzięczam i nie widzę opcji przenosin w żadne inne miejsce w Polsce – powiedział.

W letnim okienku transferowym dostawał oferty z zagranicznych klubów. Niemiecki RB Lipsk dawał za niego i Teodorczyka łącznie 7 mln euro. Piłkarza chcieli ponoć również francuski Bordeaux czy Arsenal, który ostatnio zakupił innego utalentowanego piłkarza z naszego kraju. 17-latek jednak dobrze czuje się w Lechu, podpisał nowy kontrakt, o przenosinach wypowiada się zaś następująco – Żeby wyjechać, trzeba coś osiągnąć. Ja jeszcze nic nie zrobiłem.

I to jest zdrowe podejście poukładanego człowieka. Ile już naszych talentów znad Wisły wyjeżdżało na Zachód, aby przepaść i wracać z podkulonym ogonem? Pozostanie w drużynie dobrze mu zrobiło. Gra regularnie zarówno w klubie, jak i kadrach młodzieżowych, stale się rozwija. Na boisku imponuje zaś najbardziej sprytem i walecznością. Jak dotąd Kownacki nie prezentował ani techniki z kosmosu, ani ponadprzeciętnej szybkości. Chłopak potrafi jednak wykorzystać zagapienie się rywala, złą pozycję obrońcy. Nie boi się zagrać długiej piłki i spróbować sił w dryblingu. I jak na razie wychodzi mu to na dobre. A na popisy techniczne jeszcze przyjdzie czas.

Jeśli Kownackiego z gry nie wyeliminują kontuzje, będzie pewny swojej przyszłości. O jego potencjale niech świadczy chociażby fakt, iż ponownie pozyskać piłkarza chciał Red Bull Salzburg. Na ewentualny transfer musiałby wyłożyć 5 mln euro.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze