Peszko w Lechii. Szaleństwo transferowe w Gdańsku


31 sierpnia 2015 Peszko w Lechii. Szaleństwo transferowe w Gdańsku

Jeszcze kilka dni temu pojawiały się pogłoski, że Sławomir Peszko nie przejdzie do Lechii Gdańsk z powodów natury finansowej. Dzisiaj 30-letni reprezentant Polski jednak podpisał 3-letni kontrakt z nowym klubem.


Udostępnij na Udostępnij na

„Pójdę, nie pójdę, pójdę, nie pójdę, pójdę”. Taki miałem obrazek byłego już zawodnika FC Koeln, który siedzi na wzgórzu, zrywając płatek po płatku. Wypadło jednak na transfer, choć jeszcze pod koniec poprzedniego tygodnia były agent Peszki – Andrzej Grajewski – zarzekał się, że kadrowicz Nawałki jest zbyt ambitny, żeby odpuścić, a w dodatku absolutnie nie zgodzi się na warunki finansowe zaproponowane w Gdańsku. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna, a Grajewski raczej nie utrzymuje kontaktu ze swoim byłym podopiecznym, chyba że celowo blefował. Peszko już zdążył na swoim oficjalnym koncie na Facebooku pożegnać się z kibicami z Kolonii, którym dziękował za wsparcie w trudnych chwilach, ale poinformował, że musi odejść, bo ma szansę na wyjazd na Mistrzostwa Europy, które za rok odbędą się we Francji (pod warunkiem, że Polska awansuje).

Sławomir Peszko pożegnał się z kibicami FC Koeln na Facebooku

Tak czy inaczej, Sławomir Peszko to kolejne silne wzmocnienie Lechii w zamykającym się lada chwila okienku transferowym. Klub z Gdańska długo zwlekał z dopinaniem transferów, negocjował do ostatnich chwil, na bieżąco reagował na zawirowania w innych klubach, aż w końcu odpalił taką bombę, że wszystkim kapcie pospadały.

Tylko dzisiaj udało mu się zakontraktować trzech zawodników, którzy z miejsca mogą wskoczyć do pierwszego składu. Jerzy Brzęczek mógł poczuć się jak rozkapryszona jedynaczka, której rodzice kupują wszystko, czego zapragnie. Dzisiaj dostał w prezencie nie tylko Peszkę, ale również zdolnego pomocnika, Aleksandra Kovacevicia, którym w lutym tego roku zainteresowana była Legia Warszawa. Nie można zapomnieć także o Michale Chrapku, który na zasadzie transferu definitywnego przechodzi do Lechii, z którą podobnie jak Peszko podpisał 3-letni kontrakt.

Z Lechią Gdańsk nie ma żartów. Od początku sezonu spisuje się poniżej oczekiwań, a włodarze klubu zamiast zwolnić trenera – podtrzymując ekstraklasowe tradycje – dokupują mu kolejnych zawodników. To się nazywa zaufanie dla szkoleniowca. Uczcie się, inne kluby!

Lechia to istna bestia transferowa. O ile w poprzednim okienku zachowywała się jak na promocji karpi w Lidlu, to tym razem zapachniało przemyślanymi decyzjami. Makuszewski bez formy? Kupujemy Peszkę. Brak konkurencji w środku pola? Sprowadźmy Chrapka. Klub z Gdańska nie przebiera w środkach. Jeśli marzy o osiągnięciu sukcesu, nie może patrzeć na innych. W obecnym okienku transferowym zakontraktowała aż… 16 zawodników!

Kilka mocnych nazwisk pojawiło się w klubie już w lipcu (Kuświk, Mak, Maloca), ale prawdziwe perełki czekały na koniec. Lechia najpierw odpaliła mocny pocisk, później mieliśmy ciszę przed burzą i w ostatni dzień sierpnia aż trzy transfery. Tak się zwraca na siebie uwagę! Drukarnie nie nadążają z naszywaniem nazwiska na koszulkach zawodników, a budowlańcy właśnie rozbudowują szatnię, żeby wszystkich pomieścić. Oby podobny ścisk był na trybunach PGE Arena. Mają teraz dla kogo przychodzić. Prawie zapomnieliśmy, że przedwczoraj Lechię wzmocnił nie byle jaki zawodnik, Milos Krasić, był piłkarz m.in. Juventusu Turyn czy CSKA Moskwa. Nawet nie zdążyliśmy się nacieszyć tym transferem, a dwa dni później otrzymujemy kolejną końską dawkę emocji. A przecież okienko transferowe jeszcze nie zatrzasnęło się na dobre.

Dla przypomnienia ostatnie piękne chwile Peszki w polskiej ekstraklasie przed wyjazdem do Kolonii.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze