Piech ciągle rozczarowuje. Nie tylko grą, ale i zachowaniem


29 grudnia 2014 Piech ciągle rozczarowuje. Nie tylko grą, ale i zachowaniem

Legioniści co jakiś czas przyłapywani są na "dobrej zabawie". Po Danielu Ljuboi, Miroslavie Radoviciu i Marku Saganowskim nadszedł czas na Arkadiusza Piecha.


Udostępnij na Udostępnij na

Sprawa zaszła w nocy z piątku na sobotę. Nietrzeźwy Piech pojawił się w świdnickim szpitalu z rannym kolegą i narzekał głośno, iż trzeba długo czekać na pomoc. Swoją drogą 29-latek sam nie przyspieszał tego procesu, gdyż rzekomo według świadków kłócił się z lekarzem, aby następnie uderzyć go w twarz.

– Potwierdzam, byłem w szpitalu razem z kolegą, który miał rozwaloną głowę, ale nikogo nie uderzyłem. Nie było takiej sytuacji. Jeśli ten lekarz twierdzi inaczej, to spotkamy się na drodze sądowej. Do czasu wyjaśnienia całej tej sytuacji nie chcę jednak nic więcej mówić. Nie ma sensu tego komentować. Powiem tylko, że to, co pisze się w internecie, to są bzdury, pomówienia i kłamstwa – powiedział portalowi Legia.sport.pl legionista.

Piech twierdzi, że do rękoczynów nie doszło, lekarz zaś złożył już powiadomienie o popełnieniu przestępstwa – groźbach i naruszeniu nietykalności cielesnej.

Jeśli uderzenie lekarza jest prawdą, świadczy to tylko o głupocie 29-letniego napastnika. Nie raz i nie dwa miał do czynienia z lekarzami i powinien wiedzieć, jak funkcjonują. Trudno wierzyć, aby jego koledze groziło coś naprawdę groźnego, skoro nie otrzymał w szpitalu pomocy natychmiastowej, Piech natomiast skutecznie mógł ją spowalniać swoim głośnym niezadowoleniem.

– Dopóki dokładnie nie wyjaśnimy całej sytuacji, na pewno nie będziemy podejmowali nerwowych ruchów. Mówienie dzisiaj o rozwiązaniu kontraktu jest kompletną głupotą. Ustalamy, co tam się stało. Jesteśmy w stałym kontakcie z Arkiem – oświadczył Bogusław Leśnodorski, prezes obecnych mistrzów Polski.

Na wyczyny wspomnianych Ljuboi, Radovicia i Saganowskiego można przymknąć oko, bo gdy w internecie mówiło się o pijackiej imprezie Serbów, a na You Tube oglądało się filmik z walącym głową w tort 36-letnim napastniku, to cała trójka odnosiła sukcesy w Legii, zarówno klubowe, jak i indywidualne. Nie wszczynali również żadnych awantury, a jedynie dobrze się bawili, co jest rzeczą ludzką i zrozumiałą, jeśli ma się co świętować. Piech natomiast powinien skupić się na grze w piłkę, bo w warszawskim klubie wystąpił dotąd w czterech spotkaniach, bramki nie strzelił i coraz bardziej rozczarowuje. Swoją grą, a teraz również zachowaniem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze