Piękne pożegnania legend


25 maja 2015 Piękne pożegnania legend

Są takie osobistości futbolu, które nosiły w swoich sercach herb klubu i często tworzyły długi rozdział jego historii. Były częścią największych sukcesów, wznosiły puchary i do upadłego walczyły o dobro drużyny. Ich pożegnania to łzy, smutek, ale także duma z możliwości oglądania ich na boisku. Zrobiliśmy przegląd najpiękniejszych piłkarskich pożegnań ostatnich lat.


Udostępnij na Udostępnij na


Xavi Hernandez

505 występów w barwach Barcelony, 58 goli, 29 tytułów na koncie, z szansą na kolejne dwa! Xavi Hernandez, ostatnia z grających legend Barcelony odchodzi z Camp Nou. Od dawna mówiło się, że Hiszpan prawdopodobnie odejdzie ze stolicy Katalonii, ale moment, w którym potwierdził, że odchodzi, był niespodziewany. Wydawało się, że będzie tam grać wiecznie. W miniony poniedziałek pomocnik oznajmił, że opuszcza swój ukochany klub na rzecz katarskiego Al-Saad. Po oficjalnym komunikacie świat futbolu życzył Katalończykowi szczęścia w nowej przygodzie. Razem z wyrazami uznania pojawiła się też nuta smutku. – Będziemy za tobą tęsknić, Xavi – powiedział Sergio Ramos, jeden z największych boiskowych rywali piłkarza „Dumy Katalonii”. Prezes Barcelony, Josep Maria Bartomeu, nadał Xaviemu tytuł najlepszego pomocnika w historii klubu. Myślę, że każdy potwierdzi, że nie są to słowa na wyrost, wypowiedziane ze względu na okoliczności.

https://www.youtube.com/watch?v=YS_nIo4IhL4

Ostatnim meczem Xaviego będzie finał Ligi Mistrzów w Berlinie, ale już teraz fani oddali hołd pomocnikowi. W ostatnim spotkaniu przeciwko Deportivo, zremisowanym przez „Barcę” 2:2, kibice pożegnali się z graczem, który dotychczasową karierę (17 lat gry) poświęcił tylko Barcelonie. Końcowy wynik nie był wymarzony, ale atmosfera wokół meczu była godna pożegnania prawdziwej legendy klubu. W Barcelonie dobiegła końca era Xaviego Hernandeza.

Steven Gerrard

Ten sezon przyniósł kolejną stratę dla europejskiego, konkretnie angielskiego, futbolu. Liverpool żegna swojego kapitana Stevena Gerrarda. Pomocnik swoją decyzję ogłosił już w styczniu, ale w sobotę 16 maja rozegrał ostatni mecz na Anfield Road. Anglik to w pewnym sensie tragiczna postać. Pamiętamy poprzedni sezon, kiedy Liverpool był najbliżej tytułu mistrza Anglii od lat. Gdy „The Reds” byli już na ostatniej prostej prowadzącej do tytułu, to właśnie błąd kapitana zaprzepaścił marzenia o zdobyciu mistrzostwa. W barwach Liverpoolu zdobył m.in. puchar Ligi Mistrzów, Superpuchar Europy i dwa Puchary Anglii.

Swoje ostatnie spotkanie w Premier League Gerrard zagrał w niedzielę. Rywale ze Stoke pokonali podopiecznych Brendana Rodgersa aż 6:1. Jedyną bramkę dla „The Reds” strzelił właśnie Gerrard. Koledzy nie pomogli w pożegnaniu się z kibicami dobrym wynikiem. Za to fani pokazali klasę tydzień temu, gdy żegnali swojego kapitana i idola. Całe Anfield zamieniło się w wielką kartoniadę na cześć Stevena. „You’ll Never Walk Alone” brzmiało bardziej donośnie niż zwykle. Wszystko dla ukochanego Steviego.

Javier Zanetti

W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć Argentyńczyka. 19 lat gry w Interze Mediolan pozwoliło mu wybudować sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu. Javier Zanetti, historyczny „Il Capitano” klubu z Mediolanu. Argentyńczyk zagrał w ponad 1000 oficjalnych spotkań, w tym w 858 dla „Nerazzurrich”. Z  „Il Trattore” w składzie Inter przeżywał swój złoty okres. Od 2005 roku zdobył pięć mistrzostw Włoch z rzędu, dokładając do tego cztery Puchary Włoch, wieńcząc wszystko potrójną koroną w 2010 roku. Tym wyczynem, Argentyńczyk po raz kolejny wpisał się do historii jako pierwszy kapitan, któremu udało się tego dokonać z włoskim klubem.

29 kwietnia 2014 roku prezydent klubu z San Siro, Erick Thohir, oznajmił, że Zanetti wraz z końcem sezonu zakończy karierę sportową. Nie był to jednak koniec romansu z drużyną z Włoch. Wieloletni kapitan drużyny został wiceprezydentem klubu, podpisując kontrakt na dwa lata. Ostatni mecz na San Siro to zwycięstwo Interu nad Lazio 4:1. „Il Capitano” wszedł na boisko po przerwie ze specjalną opaską na ramieniu, na której były wypisane nazwiska piłkarzy, z którymi grał od momentu przyjścia do „Nerazzurrich”. Po zakończeniu spotkania wzruszony Zanetti wygłosił mowę, w której podziękował klubowi, kibicom i kolegom z drużyny za wspólne lata tworzenia historii w Interze.

David Beckham

Może nie było to pożegnanie równe powyższym. Ale było niezwykle wzruszające i emocjonujące. Grający w PSG David Beckham rozstał się z zieloną murawą. Poza świetnym opanowaniem piłkarskiego rzemiosła nazwisko Anglika było maszynką do zarabiania pieniędzy.

David Beckham
David Beckham (fot. Psg.fr)

Beckham był marketingowym unikatem, a jego transfer do Realu Madryt był skokiem Florentino Pereza na kasę i promowanie marki „Królewskich”. Jeszcze za czasów gry w Manchesterze United „Becks” osiągnął perfekcję w wykonywaniu rzutów wolnych. Stąd słynne „bend it like a Beckham”. Ostatecznie swoją karierę zakończył, grając we francuskim PSG. Na ostatni mecz zaprojektowano dla Beckhama specjalne buty w kolorach flagi Wielkiej Brytani. Poza tym wyszyto na nich imiona dzieci piłkarza oraz jego żony Victorii. Na czas wieńczącego karierę meczu Anglik został kapitanem drużyny. Po 80 minutach pomocnik został zmieniony przez Laurenta Blanca, a Parc des Princes zgotowało mu owację na stojąco. Beckham był niezwykle wzruszony i nie mógł powstrzymać emocji. Po zakończeniu kariery „Becks” bierze udział w tworzeniu klubu piłkarskiego w Los Angeles, który będzie występował w MLS.

Radosław Sobolewski

Nie tylko za granicą umieją godnie żegnać swoje legendy. Radek Sobolewski spędził w Wiśle Kraków swoje najlepsze lata. Pod Wawelem zawodnik grał ponad 8 lat. Razem z „Białą Gwiazdą” zdobył cztery mistrzostwa Polski i był blisko awansu do fazy grupowej Champions League. „Sobol” wrócił na stadion przy ulicy Reymonta w barwach Górnika Zabrze. Sposób, w jaki przyjęli go krakowscy fani, był wielką niespodzianką dla byłego wiślaka. Piłkarze, jeszcze wtedy Macieja Skorży, wyszli na murawę w koszulkach z podziękowaniem dla Sobolewskiego, a kibice rozciągnęli ogromną podobiznę byłego kapitana Wisły. Główny bohater podszedł po końcowym gwizdku do kibiców i rozdał im koszulki. Na konferencji po meczu „Sobol” nie krył emocji, ocierając łzy z policzków.

Alex Ferguson

Szkot jest niedoścignionym trenerskim wzorem. 27 lat na stanowisku trenera w jednym klubie? Wydawało się to nierealne, ale tu naprzeciw wychodzi Manchester United. „Czerwone Diabły” postanowiły zaufać młodemu szkoleniowcowi i powierzyć mu stanowisko trenera na ponad ćwierć wieku. Ostatnie mistrzostwo Anglii z 2013 roku było niezwykłym pożegnaniem trenerskiej legendy. W swoim ostatnim meczu poprowadził United do zwycięstwa nad Swansea City. Było to piękne zwieńczenie legendarnej kariery szkoleniowca. Podczas uroczystości odebrania pucharu za zdobycie Premier League to sir Alex Ferguson podniósł ostatnie wywalczone trofeum. „Fergie” jest teraz ambasadorem i dyrektorem klubu z Old Trafford. Obrazek starszego pana, który do upadłego żuje gumę, jest już tylko historią.

Komentarze
Jaro (gość) - 9 lat temu

Zacząłem kibicować Katalończykom dzięki "holenderskiej Barcelonie" van Gaala w której na szerokie wody wypłynął Xavi. Xavi to najwybitniejszy pomocnik ostatnich 20 lat razem z Zidane'm i Pirlo. Szkoda bo nieuchronnie kończy się generacja wielkich mistrzów piłki nożnej.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze