Rezerwowi, męczarnie i dziurawa obrona, czyli… ruszył Puchar Polski


23 września 2014 Rezerwowi, męczarnie i dziurawa obrona, czyli… ruszył Puchar Polski

Górnik, Piast i Śląsk - te drużyny wygrały swoje wtorkowe mecze w Pucharze Polski i to one meldują się w kolejnej fazie tych rozgrywek. Tworzyły sobie akcje, marnowały je jedna za drugą, miały w niektórych trochę szczęścia, czy to w defensywie, czy w ofensywie, wiemy jedno… żadna z nich nie przekonała.


Udostępnij na Udostępnij na

Oczywiście, zdarzają się słabsze mecze, ale powiedzmy sobie szczerze, czy można sobie pozwolić na jakąkolwiek wymianę ciosów (nie mówiąc już o straconych golach) z outsiderem II ligi (3 klasa rozgrywkowa, ostatnie miejsce w tabeli) – Wisłą Puławy.
Czy jak Śląsk ze spadkowiczem T-Mobile Ekstraklasy, który rozsypał się po degradacji, bazuje na młodzikach i tonie w długach?! Trochę bardziej usprawiedliwieni byli piłkarze Górnika Zabrze, ponieważ grali z drużyną z ekstraklasy… co z tego, jak powoli Korona szykuje się do spadku.

***

Nawiązując do tytułu, mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze a Koroną Kielce wygrali rezerwowi. Górnik był zdecydowanym faworytem tego spotkania, patrząc na tabelę dzieli te dwie drużyny 12 pozycji!  Pierwsza połowa wiała nudą, przebłyski mieli Siergiej Chiżniczenko, który wyszedł sam na sam z bramkarzem Górnika, lecz został złapany na spalonym. Nuda trwała do pewnego momentu, kiedy to w 35. minucie akcję meczu przeprowadził Dawid Plizga. Przyjął piłkę w okolicy środka boiska i ruszył w stronę bramki Korony. Mijając obrońców, tuż za linią pola karnego uderzył na bramkę strzeżoną przez Vytautasa Cerniauskasa, trafiając w samo okienko.

Tuż po zmianie stron przyszła odpowiedź „złocisto-krwistych”. Szybką wymianę piłki przeprowadzili Sobolewski z Marcoviciem, ten pierwszy popędził prawym skrzydłem i dośrodkował przed pole karne Górnika. Tam powalczył Chiżniczenko, który wpakował piłkę do siatki.

Po 60 minutach ładną akcję przeprowadził Nowak z Kurzawą w drużynie Górnika, lecz ta sytuacja nie przyniosła bramki. Trwała wymiana ciosów, aż do 85. minuty!

Wtedy właśnie Górnik zapewnił sobie awans, kiedy to Wojciech Łuczak technicznym strzałem w okienko pokonał bramkarza rywali.

Korona odpada, Górnik gra dalej. „Górnicy” zagrają z kimś z dwójki: Podbeskidzie B-B – Zawisza Bydgoszcz.

Górnik Zabrze  Korona Kielce 2:1 (1:0)
1:0 – Dawid Plizga 36′
1:1 – Sergiej Chiżniczenko 48′
2:1 – Wojciech Łuczak 85′

Składy:

Górnik: Pavels Steinbors, Dominik Sadzawicki, Ołeksandr Szeweluchin, Maciej Mańka, Rafał Kurzawa, Adam Danch, Dżikamai Gwaze, Maciej Małkowski (69′ Przemysław Oziębała), Dawid Plizga (90+1′ Mateusz Słodowy), Konrad Nowak (74′ Roman Gergel), Wojciech Łuczak.

Korona: Vytautas Cerniauskas, Kamil Kuzera (46′ Kamil Sylwestrzak), Radek Dejmek, Boliguibya Ouattara, Leonardo, Paweł Sobolewski, Kyryło Petrow, Vanja Marković (88′ Przemysław Trytko), Serhii Pyłypczuk, Michał Janota, Sergiej Chiżniczenko.

Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź)

***

Faworyta w meczu Piast Gliwice – Wisła Puławy nie trzeba było wymieniać… miał wygrać Piast, bo zwątpię w polską ligę. Nie, bo kibicuję, tylko te drużyny dzielą dwie klasy! Zresztą Piastowi całkiem dobrze idzie ostatnio w ekstraklasie, to dlaczego się martwić?
Tak to jest, jak się lekceważy rywala i wystawia rezerwy. Wszystko wyszło już w 6. minucie, kiedy strzał Cwetana Filipowa dobił po interwencji bramkarza Piasta Konrad Nowak. Nagle gliwiczanie zdali sobie sprawę, że to nie przelewki i ruszyli do ataku. W pierwszej połowie dobre sytuacje mieli Wojciech Kędziora i Matej Izvolt. W grze Piasta widać było brak pomysłu, a puławianie grali jak o Ligę Mistrzów.

Jednak trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry z rzutu karnego wyrównał Kędziora. Oznaczało to dogrywkę!
W dogrywce nic wielkiego nie pokazały obie drużyny, poza akcją w 115. minucie Amine Hadj Saida, który przestrzelił. Rzuty karne stały się faktem. W nich górą byli piłkarze Piasta Gliwice, wygrali 4:3.

Wisła Puławy – Piast Gliwice 1:1 (1:0), karne: 3:4

Składy:

Wisła: Michał Leszczyński, Christopher Edwards, Norbert Jędrzejczyk, Michał Budzyński, Volodymyr Fedoriv, Arkadiusz Maksymiuk, Dawid Pożak (82′ Piotr Charzewski), Maciej Machalski, Cwetan Filipow (73′ Jarosław Niezgoda), Konrad Szczotka, Konrad Nowak (63′ Rafał Lisiecki)

Piast: Jakub Szmatuła, Tomasz Mokwa, Armando Nieves (61′ Gerard Badia), Kornel Osyra, Bartosz Szeliga, Carles Martinez, Radosław Murawski, Tomasz Podgórski, Matej Izvolt, Amine Hadj Said, Wojciech Kędziora

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków)

***

Będący tuż nad strefą spadkową I ligi Widzew podejmował na własnym stadionie Śląsk Wrocław. I już w 10. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Bramkę strzelił, wychodząc sam na sam z Jakubem Wrąblem, Dawid Kwiek. Już przed przerwą Śląsk wyrównał za sprawą Mateusza Machaja. Ten wykorzystał zamieszanie w polu karnym, kiwnął i oddał strzał… ledwo się toczył, co prawda, ale jest! To była 38. minuta. Tuż przed przerwą szansę miał też Widzew, której nie wykorzystał Bartłomiej Kasprzak, kopnął piłkę nad poprzeczką.

Po przerwie w 58. minucie piłkę z lewego skrzydła ładnie dośrodkował Machaj, a głową gola zdobył Flavio Paixao. Parę minut później powinno być po meczu, lecz do pustej bramki nie trafił znowu… Paixao. Takim wynikiem też zakończyło się to spotkanie, więcej bramek w Łodzi kibice nie obejrzeli.

Widzew Łódź – Śląsk Wrocław 1:2 (1:1)

Składy:

Widzew: Maciej Krakowiak, Piotr Mroziński, Krystian Nowak, Mateusz Ławniczak, Boris Dosljak, Bartłomiej Kasprzak, Rafał Augustyniak, Dimitrije Injac (65′ Jakub Czapliński), David Kwiek (84′ Mateusz Janiec), Mariusz Rybicki, Damian Warchoł (63′ Michał Przybyła)

Śląsk: Jakub Wrąbel, Rafał Grodzicki, Mariusz Pawelec, Krzysztof Danielewicz (61′ Sebastian Mila), Calahorro, Piotr Celeban, Tom Hateley (75′ Lukas Droppa), Flavio Paixao, Mateusz Machaj (90′ Robert Pich), Krzysztof Ostrowski, Dudu Paraiba

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze