Nasz kraj od ponad dekady cierpi na deficyt solidnych lewych obrońców. Problem ten automatycznie przeniósł się do reprezentacji, ale nie o tym dzisiaj mowa. Wynikiem kłopotów z obsadą lewej flanki w defensywie jest sprowadzanie piłkarzy zagranicznych. Zdarzają się wśród nich zarówno postacie rozpoznawalne i często chwalone (choćby Barry Douglas), jak i mniej popularne, czasem krytykowane (dajmy na to Adu Kwame z Podbeskidzia). Dziś przedstawiam Wam byłego reprezentanta RPA, eksjuniora Benfiki i niedoszłego obrońcę Lechii w jednym. Poznajcie Ricardo Nunesa.
Ricardo Nunes, a właściwie Ricardo Nuno dos Santos Nunes, urodził się w Johannesburgu (RPA) 18 czerwca 1986 roku. Pochodzi z portugalskiej rodziny. W wieku 12 lat wrócił do ojczyzny swoich przodków, gdzie zaczął rozwijać swoje umiejętności w klubie, konkretnie w Estorilu Praia (obecnie czwarty zespół portugalskiej ekstraklasy). Po pewnym czasie Ricardo dołączył do juniorów Benfiki Lizbona. Po trzech latach spędzonych w drużynach młodzieżowych Nunes przez jeden sezon (2005/2006) występował w rezerwach zespołu z Estadio da Luz. Świadomy znikomych szans na grę w pierwszym zespole piłkarz przeniósł się do trzecioligowej greckiej Lamii na jeden rok. Udany sezon poskutkował transferem na Cypr, gdzie grał w drużynach zarówno z pierwszego, jak i drugiego poziomu rozgrywek (AEP Paphos, Aris Limassol oraz Olympiakos Nikozja). W ciągu trzech lat spędzonych na wyspie Afrodyty Ricardo rozegrał około 90 meczów i strzelił aż 10 goli. Co prawda, wówczas oprócz pozycji obrońcy występował również jako skrzydłowy, jednak jego dorobek bramkowy i tak prezentował się okazale. Po przygodzie na Cyprze Nunes zdecydował się wrócić do Portugalii, gdzie grał przez półtora sezonu na drugim poziomie rozgrywkowym.
W styczniu 2012 roku podpisał kontrakt z MSK Żylina, znanym m.in. z gry w fazie grupowej LM. Już parę miesięcy po przybyciu mógł cieszyć się ze zdobytego dubletu (mistrzostwo i Puchar Słowacji), czego nie udało się powtórzyć w następnym sezonie, w dodatku drużyna odpadła szybko w eliminacjach LM. Ostatnią rundą, jaką zawodnik spędził za naszą południową granicą, była runda jesienna 2013/2014. Po niej Nunes gorączkowo szukał klubu. Znalazł, i to nie byle jaki. Nasza rodzima Lechia zgłosiła się do piłkarza, zaprosiła go do Gdańska i ogłosiła, że po pomyślnych testach medycznych zatrudni go. Nunes przyjechał, zdał testy i już szykował się do gry w biało-zielonych barwach. Niestety trafił na zły moment. Klub z Pomorza zmieniał akurat właścicieli, a niemiecko-szwajcarskie konsorcjum biznesowe zmusiło klub do tymczasowego zaprzestania ruchów transferowych aż do objęcia przez nich władzy w Lechii. W takiej sytuacji Nunes podpisał półtoraroczny kontrakt z bułgarskim Lewskim Sofia. Po rozegraniu 9 meczów w lidze w rundzie wiosennej piłkarz zdecydował się odejść z klubu już po pół roku. W ten sposób we wrześniu 2014 roku piłkarz trafił do szczecińskiej Pogoni. Szybko stał się jej podstawowym zawodnikiem, rozgrywając w sezonie 2014/15 22 mecze i zdobywając 4 asysty.
Ricardo Nunes w czasie gry w juniorach Benfiki występował w młodzieżowych reprezentacjach Portugalii U-17 i U-18. Podczas występów w słowackim MSK Żylina Nunes znalazł się w orbicie zainteresowań ówczesnego selekcjonera reprezentacji RPA Gordona Isegunda. Nunes wyraził chęć gry w barwach „Bafana Bafana” i zadebiutował 12 października 2012 roku w towarzyskim meczu z… Polską. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla „Biało-czerwonych” po golu Marcina Komorowskiego. Oprócz tego spotkania Nunes wystąpił jeszcze w trzech spotkaniach towarzyskich. Ostatnim meczem, jaki rozegrał w reprezentacji, był pojedynek w eliminacjach MŚ 2014 z Republiką Środkowoafrykańską. Licznik występów Nunesa w kadrze RPA na razie zatrzymał się na pięciu.
Nunes ma 178 cm wzrostu, dysponuje dobrym dośrodkowaniem i był wybierany do pierwszego składu przez wszystkich trzech trenerów (Wdowczyk, Kocian, Michniewicz), z jakimi pracował w Pogoni. W obecnym sezonie będzie rywalizował o miejsce w składzie z Mateuszem Lewandowskim, który powrócił z wypożyczenia do Virtus Entella (Serie B).
I na zakończenie. Przed obecnym sezonem miałem przyjemność przeprowadzać wywiad z Ricardo. Oto i on:
Czy czujesz się przygotowany na wyzwania najbliższego sezonu?
Tak, oczywiście. Podczas dwóch tygodni dobrze się przygotowaliśmy. To były mocne i trudne przygotowania. Zarówno dla nas, jak i dla innych drużyn. Na pewno jesteśmy gotowi.
Co robiłeś dzisiaj w budynku klubowym, szczególnie że cała drużyna akurat ma wolne?
(Śmiech) Rzeczywiście mamy dzisiaj dzień wolny, ale dzisiaj chciałem przyjść, aby wykonać parę specyficznych ćwiczeń, zabiegów dla siebie.
Jaka jest twoja ulubiona pozycja? W poprzednim sezonie można było Cię zobaczyć w różnych miejscach na boisku, na przykład kiedy zamieniałeś się z Adamem Frączczakiem.
Kiedy grałem w pomocy, występowałem po lewej stronie boiska. Może w paru grach zmieniliśmy się z Adamem po parę razy, ale nie było to częste. Najwięcej czasu spędzałem na lewej flance. Co do ulubionej pozycji to nie wiem. Nie umiem Ci powiedzieć, ponieważ mogę wrzucać piłki z różnych miejsc. To wszystko kwestia przyzwyczajenia, czasu. Wiesz, kiedy grasz dużo na jednej pozycji, przyzwyczajasz się do niej. Jeśli zaczynam grać na innej pozycji, to z upływem czasu też się do niej przyzwyczajam. Mnie odpowiada moja obecna.
Jaki macie cel na najbliższy sezon?
Chcemy zagrać lepiej. Lepiej, to znaczy, że chcemy się dostać do grupy mistrzowskiej i tam zagrać lepiej niż w ostatnich dwóch sezonach.