Teodorczyk: Najważniejsze, że się wturlała


9 listopada 2013 Teodorczyk: Najważniejsze, że się wturlała

Sobotnie starcie Lecha z Ruchem mogło się podobać. Dużo bramek i nieoczekiwany zwrot akcji. Pierwszą bramkę w tym meczu strzelił Łukasz Teodorczyk i było to jedno z najdziwniejszych trafień tego sezonu. Jak po spotkaniu popularny „Teo” skomentował tą sytuację w rozmowie z dziennikarzami?


Udostępnij na Udostępnij na

Łukasz Teodorczyk strzelił pierwszego gola
Łukasz Teodorczyk strzelił pierwszego gola (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Jak ta bramka wyglądała z Twojej perspektywy?

Piłka była zagrana trochę za mocno. Próbowałem to skorygować trochę na kolanach, ale sam muszę zobaczyć w powtórkach, jak to wyglądało. Strzeliłem jakoś bokiem twarzy. Nieważne jak, ważne, że się udało.

W internecie pojawiło się fajne zdjęcie, na którym patrzysz w kierunku piłki z niedowierzaniem i zastanawiasz się – wpadnie czy nie wpadnie.  

Sam nie wiedziałem. Piłka tak naprawdę leciała za bramkę. Nabrała dziwnej rotacji, ale najważniejsze, że się wturlała.

To najdziwniejsza bramka w Twojej karierze? Kasper Hamalainen po strzale chwycił się za głowę.

Chyba tak. Tak naprawdę to nie widziałem jeszcze na powtórce, jak to wyglądało.  Nie wiem, czy Kasper strzelał czy podawał, muszę to zobaczyć.

W momencie strzału wierzyłeś, że to się może udać? Obrońca chyba wierzył, bo nie próbował dojść do tej piłki.

Próbowałem w jakiś sposób skorygować piłkę. Natomiast obrońca rzeczywiście mógł się lepiej zachować.

Miałeś spory udział przy bramce Rafała Murawskiego. Nie udało się strzelić, ale Rafał dobił. Można powiedzieć, że zaliczyłeś prawie asystę.

Prawie, ale z drugiej strony patrząć – muszę takie sytuacje wykorzystywać. Strzelałem z pół obrotu i tak naprawdę nie widziałem bramkarza. Na nasze szczęście wybił on piłkę przed siebie, nabiegał Rafał i strzelił.

Jak dało wam się podnieść, mimo wyniku 1:2?

Było trudno. Jednak konsekwentnie robimy to, co sobie założyliśmy. Drużynę poznaje się w trudnych momentach. Wygraliśmy dwoma bramkami i trzeba się z tego cieszyć.

Byliście pozytywnie zaskoczeni trybunami? Nie było ani złego słowa ani żadnych gwizdów.

Rzeczywiście przez 90 minut był bardzo dobry doping. Odczuliśmy go i to nam pomaga.

Spodziewałeś się powołania do reprezentacji Polski?

Ciężko powiedzieć. Na pewno robię swoje cały czas. Staram się strzelać bramki, bo napastnika się z tego rozlicza. Kilka już strzeliłem. Zobaczymy, co będzie dalej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze