Wilk: Coś tam w sobie posiadamy


15 października 2011 Wilk: Coś tam w sobie posiadamy

Pod nieobecność kontuzjowanego Radosława Sobolewskiego Cezary Wilk pełnił w meczu z Jagiellonią Białystok funkcję kapitana Wisły Kraków. Pomocnik „Białej Gwiazdy” uważa, że on i jego koledzy pokazali charakter w końcówce spotkania.


Udostępnij na Udostępnij na

Cezary Wilk pełnił funkcję kapitana Wisły Kraków
Cezary Wilk pełnił funkcję kapitana Wisły Kraków (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Jak ocenisz dzisiejsze spotkanie?

Wygraliśmy 3:1 i z tego trzeba się cieszyć.

Przyznasz chyba, że Jagiellonia postawiła Wam trudne warunki gry.

Powiem tak, z dzisiejszego meczu trzeba wyciągnąć następujący wniosek. Okazało się zatem, że Wisła, nazywana często mieszanką różnych ludzi, ma ten charakter, który dzisiaj pokazała. W 10 minut strzelić trzy bramki i odwrócić niekorzystny rezultat to niełatwe zadanie. Myślę, że tym meczem udowodniliśmy, że coś tam w sobie posiadamy. Kolejne spotkania przed nami i trzeba to potwierdzić.

Czy pomogło Wam wejście drugiego napastnika? Obrońcy rywala mieli od tego momentu więcej pracy.

Drużyna to nie jest tylko 11 zawodników, ale 24-25. Każdy wprowadzony do gry zawodnik daje powiew świeżości, co jest wzmocnieniem, a nie osłabieniem, także korzyść jest podwójna.

Dziś radziłeś sobie lepiej niż w Warszawie.

Myślę, że to przede wszystkim własna publiczność, to też swoje robi i ma ważne znaczenie dla piłkarza. Jagiellonia jest też troszkę słabszym przeciwnikiem niż Legia.

Wygraliście z Jagiellonią, a od jutra zaczynacie już myśleć od Fulham?

Tak, mając mecze co trzy dni, nie ma co rozpamiętywać porażek czy zwycięstw. Trzeba szybko przejść do następnego meczu i my tak robimy. Od jutra w naszych głowach będzie tylko Fulham.

Słyszałeś, co kibice krzyczeli w drugiej połowie. Jak się do tego odniesiesz?

Powiem dyplomatycznie, że w czasie meczu zawodnik skupia się tylko na graniu. To, co śpiewają kibice, trzeba od siebie odciągnąć.

A już po meczu, na chłodno, jak do tego podchodzisz?

Teraz po meczu normalnie świętowaliśmy z kibicami. To jest dla mnie najważniejsze, kiedy z podniesioną głową można podejść do trybun i poklaskać kibicom.

W rozmowie uczestniczył Mateusz Stanaszek

Komentarze
~kks (gość) - 13 lat temu

dobra a teraz serio, jak sędzia nie widział że
Jaliens po prostu wtoczył bramkarza do bramki?

Odpowiedz
~Jose (gość) - 13 lat temu

...wiem że kilku może mnie tu zwyzywać, ale jestem
kibicem wisły i mogę powiedzieć tylko tyle że
szczęście sprzyja lepszym ...........

Odpowiedz
~kks (gość) - 13 lat temu

albo bogatszym panie władzo

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze