Wisła nie ma pieniędzy na napastnika, ale ma na gwiazdy


7 lipca 2015 Wisła nie ma pieniędzy na napastnika, ale ma na gwiazdy

Wisła Kraków zakontraktowała dwóch zawodników, którzy mają podnieść poziom sportowy drużyny i przyciągnąć publikę na trybuny. Przy Reymonta od nowego sezonu występować będą Radosław Cierzniak i Krzysztof Mączyński.


Udostępnij na Udostępnij na

W Wiśle cały czas podkreślają, że klub sukcesywnie wychodzi z długów, ale dotychczas nie było żadnych widocznych symptomów poprawy. Z klubu uciekli kluczowi piłkarze. Wydawało się, że po odejściu Dariusza Dudki, Semira Stilicia, Łukasza Garguły i kilku innych Wisła będzie walczyć jedynie o utrzymanie w lidze. Teraz sytuacja się odwraca. Do Krakowa zawitało dwóch doświadczonych zawodników. Obecnie pierwsza jedenastka „Białej Gwiazdy” prezentuje się całkiem przyzwoicie. Jednak rywala dla Pawła Brożka jak nie było, tak nie ma.

Radosław Cierzniak i Ivica Vrdoljak
Radosław Cierzniak i Ivica Vrdoljak (fot. Dariusz Kubicki/korona-kielce.pl)

Prezes Robert Gaszyński od pół roku powtarza, że do klubu zawita zastępca „Brozia”. Jak na razie z tych zapowiedzi nic nie wychodzi. Wcześniej do zespołu przyszli Tomasz Cywka, Denis Popović i Rafael Crivellaro. Teraz jednak znalazły się pieniądze na zakontraktowanie Mączyńskiego i Cierzniaka. Jest to o tyle zaskakujące, że tydzień wcześniej z „Białą Gwiazdą” nie dogadał się Tomasz Zając. Na młodego zawodnika, zwycięzcę i króla strzelców Centralnej Ligi Juniorów, pożałowano pieniędzy. Te natomiast znalazły się na nowych pomocników, których tego lata przyszło już czterech i bramkarza, mimo że w zespole są już przecież Michał Miśkiewicz i Michał Buchalik.

Z tymi piłkarzami będzie rywalizował Radosław Cierzniak i ma duże szanse, aby tę rywalizację wygrać. Ostatni sezon spędził w szkockim Dundee United, w którym prezentował się bardzo dobrze. Postanowił jednak wrócić do Polski i nieoczekiwanie zgłosiła się po niego Wisła. Jest to ruch o tyle niezrozumiały, że zarówno Miśkiewicz, jak i Buchalik może nie należą do wybitnych bramkarzy, ale nie zdarzają się im spektakularne wpadki i gwarantują przyzwoity poziom.

Z kolei transfer Mączyńskiego można usprawiedliwiać tym, że w ostatnim czasie jest w świetnej formie. Wywalczył sobie miejsce w reprezentacji, a w chińskim Guizhou Rehne otrzymał nawet kapitańską opaskę. Wisła jednak już od kilku tygodni negocjowała z 8-krotnym reprezentantem Polski. Nie była jednak pewna, czy uda jej się przekonać Mączyńskiego, aby po czterech latach wrócił do klubu, którego jest wychowankiem. Stąd zatrudnienie Popovicia i Crivellaro. Na ich pozycjach z powodzeniem może grać Mączyński, a zatrudnienie jednego zawodnika, nawet kadrowicza, zamiast trzech na pewno byłoby tańsze, co w obecnej sytuacji Wisły jest bezcenne.

W klubie podkreślali, że cały czas szukają napastnika, który miałby być nie tylko statystą, czy zapchajdziurą na ławce, ale realną alternatywą i konkurencją dla Pawła Brożka. Tymczasem niespodziewanie do drużyny przyszli środkowy pomocnik i bramkarz. W klubie natomiast nie znaleziono pieniędzy na zatrzymanie Mariusza Stępińskiego, któremu skończyło się wypożyczenie i wrócił do Norymbergi. Wisła starała się o powrót młodego napastnika, ale nie doszła do porozumienia z niemieckim klubem. Odszedł także Tomasz Zając, któremu większe pieniądze zaoferowała Korona Kielce, która również boryka się z problemami finansowymi. Mimo to „Biała Gwiazda” nie potrafiła wygrać walki o utalentowanego napastnika i bezpowrotnie go straciła.

Paweł Brożek
Paweł Brożek (fot. multinews.asinfo.pl)

Na tę chwilę wydaje się, że żaden napastnik na Reymonta już nie zawita. Wisła została więc z Pawłem Brożkiem i Maciejem Jankowskim, który w ostatnim sezonie grał co prawda w drugiej linii, ale w niedawnych sparingach był próbowany w ataku. W nowym sezonie to prawdopodobnie on, także z powodu nadmiaru pomocników, będzie zastępcą Brożka.

Co do nowych piłkarzy, na pewno są to ruchy o tyle zrozumiałe, że podniosą one prestiż drużyny. Wisła, w opinii kibiców, z drużyny walczącej o utrzymanie stała się ekipą, która z obecnym składem ma duże szanse na miejsce w górnej ósemce. Poza tym trzeba pamiętać o dwóch Haitańczykach, których zabraknie w pierwszej części sezonu. Emmanuel Sarki jest bowiem nadal kontuzjowany, a Wilde-Donald Guerrier wyjechał na Złoty Puchar CONCACAF. Dodatkowo klub prawdopodobnie opuści Jean Barrientos, który nadal nie stawił się w Krakowie, a na brak propozycji nie narzeka.

Na pewno na ocenę transferów przyjdzie jeszcze czas. Na razie przy Reymonta skupiają się na tym, żeby nowych zawodników dobrze wkomponować w zespół i w efektowny sposób zainaugurować ligę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze