Holenderski sen Milika


22 lipca 2014 Holenderski sen Milika

O tym, że napastnicy w naszej T-Mobile Ekstraklasie niemal zawsze byli wiekowi, wiemy wszyscy. Na szczęście w ostatnich latach wszystko zaczęło się zmieniać. Przykład Roberta Lewandowskiego czy Arka Milika idealnie pokazuje, że trenerzy polskich klubów stawiają na młodych. I dobrze! Dzięki temu na Zachodzie możemy śledzić losy polskich napastników.


Udostępnij na Udostępnij na

Wielu kibiców i fachowców pamięta czasy, gdy w polskiej lidze dominowali napastnicy bazujący na doświadczeniu i wyrachowaniu, które przyszło z wiekiem. W ostatniej dekadzie w Ekstraklasie zdecydowana większość regularnych goleadorów to właśnie napastnicy wiekowi, których trudno było nazwać wielkimi talentami i to nie tylko w czasie ich świetności ze względu na wiek, ale również gdy jako nastolatkowie byli ligową szarzyzną. Choćby Paweł Brożek, który w Wiśle Kraków zaczął grać na poważnie mając 23 lata, a wcześniej tułał się po wypożyczeniach. Frankowski, Kuźba, Chałbiński czy Włodarczyk – to również doskonałe potwierdzenie tej tezy. Nie da się jednak ukryć, że w ostatnich latach trend ten zaczął się zmieniać, a do głosu zaczęli dochodzić młodzi­ gniewni. Lewandowski był w tej dziedzinie pionierem. Swoje 5 minut miał także Kuba Świerczok, a ostatnio błyszczał Arek Milik, by teraz wszyscy żyli talentem Dawida Kownackiego.

Mimo wszystko najciekawszym piłkarzem, który w ostatnim czasie błysnął, był właśnie były zawodnik Bayeru Leverkusen. Niezwykle zdolny napastnik, właściwie kompletny, pozbawiony jakiś szczególnych wad, co u tak młodego piłkarza było doprawdy zaskakujące. Równie niespodziewany był jego szybki wyjazd zagraniczny, gdy zdecydował się za 2,2 mln euro opuścić Górnika Zabrze na rzecz wspomnianego już Bayeru Leverkusen. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że mimo wszystko była to dobra decyzja. Zawitał do bardzo silnego klubu, w którym miał możliwość uczyć się gry od jednych z najlepszych piłkarzy w Bundeslidze.

Okres spędzony w Augsburgu nie był szczególnie udany pod względem ilości bramek, bo w 18 występach zaliczył raptem 2 trafienia. Ale już jego gra w reprezentacji młodzieżowej, a w szczególności mecz z Grecją nie przeszedł bez echa nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech. Milik pomimo nieszczególnych statystyk na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów bardzo rozwinął się piłkarsko. Z pewnością dzięki temu zainteresował się nim Frank de Boer i bez wahania sprowadził do Ajaxu Amsterdam. W tym miejscu warto zastanowić się, czy Polak ma szansę zostać czołowym napastnikiem Eredivisie? Polski napastnik w czterech meczach kontrolnych mistrza Holandii trafił aż w trzech. O ile pojedynki z Wackerem Innsbruck czy amatorskim SDC Putten trudno nazywać miarodajnymi, o tyle już 2 bramki strzelone Realowi Sociedad spowodują, że de Boer będzie mógł śmiało postawić na reprezentanta Polski.

Myślę, że Arkadiusz Milik dokonał właściwego wyboru, przechodząc do Ajaksu Amsterdam. Trudno o łatwiejsze miejsce w Holandii do seryjnego zdobywania bramek niż klub, który regularnie zdobywa tytuły mistrzowskie. A sama Eredivisie jest od lat ligą ukochaną przez wielu napastników i nie mam najmniejszych wątpliwości, że w zbliżającym się sezonie nasz napastnik będzie jednym z najlepszych strzelców w lidze, a klub z Amsterdam Arena śmiało go wykupi po sezonie i w dalszej perspektywie czasu sprzeda z dużym zyskiem. Kto wie, może nawet do Premier League.

Komentarze
Robo (gość) - 10 lat temu

Milik nie strzelił 2 bramek Realowi Sociedad tylko JEDNĄ. Wyrównał na 1:1 ,gol na 1:2 był samobójczy ,a wynik ustalił EL - Gazi. Doinformuj się Gościu za nim coś opublikujesz.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze