Sobotni wieczór jest udany nie tylko dla kibiców Realu Madryt. Świętować mogą także kibice reprezentacji Polski, których cieszyć może wysoka forma Arkadiusza Milika.
Napastnik wypożyczony z Bayeru Leverkusen do Ajaksu był prawdziwym objawieniem ostatniego zgrupowania kadry oraz meczów z Niemcami i Szkocją. Jego dwa trafienia walnie przyczyniły się do zdobycia czterech punktów, które pozwalają Polsce na liderowanie w grupie eliminacyjnej.
Wiele osób zadawało sobie pytanie, jak przełoży się to na jego sytuację w klubie, która ostatnio nie była wymarzona. Polak często przegrywał walkę z Islandczykiem Sigthorssonem i kolejne pojedynki rozpoczynał z perspektywy ławki rezerwowych.
Nie inaczej było podczas meczu z Barceloną w Lidze Mistrzów, który został rozegrany kilka dni temu. Wówczas Milik pojawił się na boisku od początku drugiej połowy. Były gracz Górnika Zabrze dał jednak dobrą zmianę i miał udział przy jedynej bramce dla swojego zespołu.
To spowodowało, że sobotni ligowy mecz z Eagles rozpoczął już od pierwszej minuty. Niewykluczone, że miało to także drugie dno i chęć dania trochę odpoczynku rywalowi z ataku. Tak czy inaczej Milik wykorzystał szansę. Już na początku meczu mógł mieć asystę, ale nie wykorzystał jej Schone.
Następnie Polakowi zabrakło trochę szczęścia, bo po jego strzale piłka trafiła w słupek. Na szczęście dla całego zespołu spadła pod nogi El-Ghaziemu, który wykorzystał tę sytuację. W drugiej części gry kadrowicz Adama Nawałki był już skuteczny i w taki oto sposób wpisał się na listę strzelców.
https://vine.co/v/OhPTM1Ol6rv
To pozwala nam optymistycznie patrzeć w jego dalszą przyszłość w Ajaksie. Bo nawet jeśli nie wskoczy na stałe do pierwszego składu, to stanie się pierwszym rezerwowym. A patrząc na to, co było jeszcze kilka tygodni temu, to i tak dużo. A znając ambicję Milika, na pewno się tym nie zadowoli.