Kultowe naklejki Panini


Jednym z bodźców do rozwoju naszej rodzimej ligi jest działalność marketingowa. Półtora roku temu spółce Ekstraklasa S.A. udało się wreszcie dojść do porozumienia z firmą Electronic Arts i w grze Fifa 14 pojawiły się polskie drużyny wraz z ich herbami i odpowiednimi koszulkami (wcześniej kluby występowały pod zmienionymi nazwami i z nieprawdziwymi logotypami). Taka współpraca przynosi korzyści dla każdej ze stron – fani polskiej ligi chętniej kupią grę, w której mogą zagrać swoją ulubioną drużyną, natomiast dla Ekstraklasy jest to forma promocji – z polskimi drużynami mogą zapoznać się kibice z całego świata. Innym przykładem wykorzystania licencji Ekstraklasy są kolekcje firmy Panini.


Udostępnij na Udostępnij na

Firma Panini została założona w 1961 roku w Modenie we Włoszech. Wtedy to bracia Panini wydali pierwszą kolekcję Calciatori (it. Piłkarze). Zbieranie naklejek z wizerunkami zawodników piłkarskich we Włoszech to już wielopokoleniowa tradycja. Firma szacuje, że na Półwyspie Apenińskim jest co najmniej milion kolekcjonerów. Produkty Panini wielką popularnością cieszą się też w Wielkiej Brytanii, gdzie kolekcja wydana z okazji mistrzostw świata biła rekordy sprzedaży. O tym, że wyspiarze mają fioła na punkcie naklejek, może świadczyć chociażby fakt, że sprzedaż wydanej na początku marca tego roku książki na temat historii Panini w Wielkiej Brytanii – „Stuck on You: The Rise & Fall – & Rise of Panini Stickers” była w tym czasie większa (dane Amazon) od biografii takich menadżerów, jak: Arsene Wenger, Jose Mourinho czy Harry Redknapp. Obecnie firma posiada licencję dla wszystkich najważniejszych wydarzeń piłkarskich. Oprócz wspomnianych mistrzostw świata (pierwszy dedykowany album w 1970 roku) wydawane są kolekcje z okazji takich imprez jak mistrzostwa Europy czy Liga Mistrzów. Na rynku pojawiają się także kolekcje odnoszące się do lig piłkarskich. Patrząc tylko na ten sezon, zostały wydane naklejki dotyczące m.in. ligi austriackiej, francuskiej, greckiej, hiszpańskiej, portugalskiej, polskiej, rumuńskiej, włoskiej.

Symbolem piłkarskich kolekcji stał się wizerunek byłego zawodnika Juventusu Turyn, Carlo Parola, składającego się do uderzenia piłki nożycami. Jego postać pojawia się na albumach i saszetkach już od lat 60. Podczas styczniowego meczu pomiędzy Romą a Lazio Francesco Totti uderzał niemalże identycznie jak Parola 65 lat temu. Podobieństwo pomiędzy charakterystyczną sylwetką z albumów Panini a kadrem z meczu z Lazio nie umknęło uwadze internautów.

http://i60.tinypic.com/5yu9g0.jpg

Co ciekawe, po strzale Tottiego padła bramka dająca Romie remis 2:2, Parola w momencie uwiecznienia wybijał piłkę z własnego pola karnego.

Najprawdopodobniej największym kolekcjonerem naklejek Panini na świecie jest włoski artysta Gianni Bellini. W skład jego kolekcji wchodzi ok. 3200 albumów, w tym ten z sezonu 1961/1962, czyli pierwszy wydany przez firmę Panini. Jego zbiory można było w ubiegłym roku zobaczyć na wystawie we Włoszech. – Naklejki to pasja, z której nie można się wyleczyć. Zbieram je już od dziecka. Sprawiają, że czuję się młodo. Gdy wkładam naklejkę do albumu, nie myślę o niczym innym – podkreśla Bellini.

Chcący zaliczyć nostalgiczny powrót do czasów dzieciństwa powinni odwiedzić twitterowy profil @OldSchoolPanini. Pojawiają się tam wizerunki piłkarzy w formie naklejek ze starych edycji kolekcji. Tym sposobem możemy nie tylko przypomnieć sobie o dawnych idolach, ale też zobaczyć, jak wyglądali w czasach, kiedy jeszcze biegali po boisku. Tu np. zestawienie ojciec Blind z serii Euro 1992 i syn Blind z kolekcji mistrzostwa świata 2014.

Pierwsza polska edycja albumu z naklejkami powstała przy okazji sezonu 1996/1997. Początkowo wydawnictwo pojawiało się z przerwami, ale począwszy od sezonu 2008/2009, co roku mamy nową edycję. Oprócz kultowych już naklejek firma Panini we wrześniu ubiegłego roku po raz trzeci wydała także kolekcję kart T-Mobile Ekstraklasa Andrenalyn XL. Na kolekcję składa się 318 kart:

  • 224 karty podstawowe (w tym gwiazdy, wschodzące gwiazdy, trenerzy),
  • 32 karty z ulubieńcami fanów,
  • 16 kart z mistrzami obrony,
  • 16 kart z kluczowymi zawodnikami,
  • 6 kart z top mistrzami,
  • 24 kart z limitowanej edycji.

Oprócz 294 kart, które można znaleźć w saszetkach, do zdobycia są również 24 karty z edycji limitowanej. Można wejść w ich posiadanie w różny sposób – część z nich dodawano do zestawów (blisterów) składających się z pięciu saszetek, dwie z nich dodawano do magazynu „Bravo Sport”, a 10 jest do zdobycia z zestawem startowym (w skład którego wchodzi m.in. klaser). Tak naprawdę nikt nie może być pewien, czy 24 to właściwa liczba limitowanych kart, ponieważ firma Panini, zasłaniając się polityką firmy, nie chce jej potwierdzić. Do najrzadszych kart obecnej edycji należą karty edycji limitowanej z wizerunkami piłkarzy: Mateusz Mak (GKS Bełchatów), Mateusz Zachara (Górnik Zabrze) i Dani Quintana (Jagiellonia Białystok). Na pierwszą z nich można natrafić w zestawie startowym. Jednak szansa, że trafimy akurat na nią, jest nieporównywalnie mniejsza w zestawieniu z pozostałymi dziewięcioma limitowanymi kartami. Ciekawa historia wiąże się z kartami z Zacharą i Quintaną. Miały one trafić do jednych z polskich magazynów. Ostatecznie nigdy do tego nie doszło. Zawiniła najprawdopodobniej firma Dante, która odpowiada za dystrybucję produktów firmy Panini w Polsce. Karty wróciły do Włoch i zostały przeznaczone do zniszczenia. Jednak cześć z nich przejęli pracownicy włoskiej firmy, stając się jednocześnie posiadaczami ekskluzywnego giftu, który następnie mogli przekazać swoim znajomym bądź sprzedać za niemałą kwotę.

http://i58.tinypic.com/m7ue5c.jpg

Tegoroczna (na rynku pojawiła się w styczniu) kolekcja naklejek T-Mobile Ekstraklasa 2015 liczy 348 sztuk (w tym 32 specjalne). Do zebrania są stickersy ze wszystkimi piłkarzami znajdującymi się w kadrach drużyn ekstraklasy, herby klubów, zdjęcia grupowe drużyn, najważniejsze wydarzenia ubiegłego sezonu, najbardziej obiecujący zawodnicy naszej ligi i inne. Nowinką tegorocznej edycji są dwuczęściowe naklejki: jedna przedstawia wizerunek piłkarza, a druga zawiera najważniejsze informacje o tym zawodniku. Tą drugą część możemy umieszczać na specjalnym, dołączonym do albumu plakacie. Na plus kolekcji na pewno możemy zaliczyć szatę graficzną albumu bezpośrednio nawiązującą do oficjalnej identyfikacji wizualnej ekstraklasy. Oprócz miejsc na naklejki znajdziemy w nim również informacje o naszej lidze, odnośniki do adresów klubów ekstraklasy w mediach społecznościowych. Uzupełnienie albumu pozwoli stworzyć naklejkowy skarb kibica.

W zebraniu całej kolekcji może pomóc portal Laststicker.com. Za jego pośrednictwem możemy dotrzeć do innych kolekcjonerów kart oraz naklejek i dokonywać wymian. Mechanizm jest prosty – wpisujemy numery kart/ naklejek, których nam brakuje i naszych powtórek. Strona wyszuka najlepsze możliwe propozycje wymian. Alternatywą jest oficjalny portal Panini.com, gdzie również możemy dokonywać wymian. Jednak w tym przypadku ta możliwość dotyczy jedynie naklejek. Sam mechanizm wymian nie jest też najlepiej dopracowany. Polscy kolekcjonerzy Panini mogli też wziąć udział w dniu wymiany kart piłkarskich organizowanym na  Stadionie Narodowym. Ostatecznością jest zakup braków. Naklejki i karty możemy kupić od osób prywatnych na Allegro czy w serwisie Olx. Jest również możliwość kupienia ich bezpośrednio od Panini (tu i tu).

Obecnie, kiedy gazety nie są już nam praktycznie potrzebne, ponieważ te same teksty (oraz inne, często ciekawsze od tych wydawanych w formie papierowej) znajdziemy w internecie, brakowało mi kontaktu z czymś namacalnym, co można obejrzeć i ocenić formę wydania, a potem odłożyć na półkę. Stąd mój powrót do zbierania naklejek Panini. Sfatygowany kiosk Ruchu, stojący za rogiem, znowu może się do czegoś przydać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze