Niedługo kończą się im kontrakty. Jedenastka najlepszych


21 listopada 2014 Niedługo kończą się im kontrakty. Jedenastka najlepszych

Mimo że do czerwca jeszcze daleko, to jeżeli komuś niedługo kończy się kontrakt, już w styczniu może podpisać umowę z innym klubem. A takich delikwentów jest wielu. Wybraliśmy więc najlepszą jedenastkę złożoną z zawodników, którzy ciągle nie przedłużyli umów ze swoimi zespołami – a może i nie przedłużą.


Udostępnij na Udostępnij na

Bramkarz:

Neto (Fiorentina) – Były rywal Artura Boruca, po jego odejściu pozostał w Toskanii i stał się pierwszym bramkarzem. Choć daleko mu do miana wybitnego, we Florencji nie ściągnęli dla niego alternatywy i był praktycznie jedynym wyborem. W czerwcu jednak kończy mu się kontrakt, a działacze nie kwapią się do jego przedłużenia. Zapewne mają już na oku golkipera z prawdziwego zdarzenia.

Obrońcy:

Stephan Liechsteiner (Juventus Turyn) – Zawsze wydawało się, że Szwajcar jest idealny dla Juve, a „Stara Dama” dla niego. Wysunięty prawy obrońca przeżywa drugą młodość w Turynie, jednak nie wszystko złoto, co się świeci. Negocjacje między piłkarzem a włodarzami w sprawie nowej umowy się przedłużają, a skauci mistrza Włoch zaczęli już poszukiwania innego defensora. W grę wchodzi m.in. Dani Alves.

Andrea Ranocchia (Inter Mediolan) – Następca Alessandro Nesty, jak zaczęto o nim mawiać, mimo chęci pozostania na San Siro ciągle nie dogadał się ze swoimi przełożonymi. Wydłużające się mediacje mocno działają na rywali z Turynu, którzy nie ukrywają, że pragną ściągnąć stopera do swojej ekipy. Jego zapewnienie o pierwszeństwie Interu może okazać się tylko mydleniem oczu.

John Terry (Chelsea Londyn) – Jak to dziwnie brzmi. Choć na początku Mourinho nie był chętny do stawiania na doświadczonego Anglika, sytuacja mocno się odmieniła. W poprzednim roku sprawa była taka sama aż do końca marca, gdy kapitan Chelsea przedłużył swój pobyt na Stamford Bridge trzy miesiące przed końcem kontraktu. Czy teraz sytuacja będzie podobna?

Glen Johnson (Liverpool) – Od pięciu lat etatowy prawy obrońca „The Reds” niemal nigdy nie miał konkurencji. A i praktycznie jej nie potrzebował, z reguły można było na niego liczyć, choć ostatnio coraz częściej łapał urazy. To jednak nie przeszkodziło w działaniach włodarzy, którzy wiele razy negocjowali z Anglikiem warunki nowej umowy. Temu najwyraźniej czerwona koszulka już zbrzydła, bo pozostał niewzruszony na nowe propozycje. W przyszłym sezonie zapewne nie zobaczymy go już w ekipie Brendana Rodgersa.

Pomocnicy:

Jewhen Konoplianka (Dnipro Dniepropietrowsk) – Utalentowany skrzydłowy już we wrześniu zapowiedział, że nie przedłuży wygasającego w czerwcu kontraktu. I słusznie, Ukraina staje się już dla niego za mała. A zapędy na jego usługi ma m.in. kilka klubów z Premier League, więc nie powinien narzekać na brak chętnych. Liverpool, Tottenham, West Ham – jest z czego wybierać.

Sami Khedira (Real Madryt) – Niemiec o tunezyjskich korzeniach po kontuzji nie ma już tak pewnej pozycji w składzie Carlo Ancelottiego, choć nadal nie da się ukryć, że to świetny piłkarz. On sam marudzi w związku ze swoją sytuacją i nie jest pewny co do dalszego pobytu w stolicy Hiszpanii, a działaczom już puściły nerwy i nie mają więcej zamiaru namawiać zawodnika. A chętnych na jego usługi brakować nie będzie. Od dawna zainteresowany nim jest Arsenal, a niedawno pojawiły się też plotki, że Bayern podpisał z nim przedwstępną umowę.

Steven Gerrard (Liverpool) – Wszystkich można się tutaj spodziewać, ale kto wpadłby na niego? Legenda „The Reds” ciągle nie przedłużyła umowy, choć mogło się wydawać, że jego kontrakt z klubem jest praktycznie nieskończony. Ku zaniepokojeniu fanów, symbol zespołu stwierdził, że jest gotowy do występów dla innej ekipy, jeżeli władza nie dojdzie z nim do porozumienia. Do akcji wkroczył już nawet menedżer. Brendan Rodgers osobiście rozmawiał z obiema stronami i zapowiedział, że nie wyobraża sobie sytuacji, by kapitan odszedł z drużyny. On sam zapowiada, że chętnie by został, jeżeli uda mu się dogadać w sprawie nowej umowy. Liverpool bez Gerrarda? To niewyobrażalne.

James Milner (Manchester City) – Im dalej, tym bardziej normalna się staje opcja jego odejścia. Coraz mniej znaczy na Etihad, więc trudno się dziwić. Anglik liczył na przedłużenie umowy, jednak dla włodarzy nie jest to ekstremalnie ważna sprawa. Skrzydłowy stwierdził, że bardzo chętnie zostanie, ale nie chce też oglądać ciągle wyczynów kolegów z ławki. Rozmowy utknęły na razie w martwym punkcie, więc możliwe jest wszystko.

Napastnicy:

Klaas-Jan Huntelaar (Schalke Gelsenkirchen) – Holender jest jednym z najlepszych napastników w Bundeslidze, a przecież w Zagłębiu Ruhry jest prawdziwą gwiazdą. Mimo to jego kontrakt kończy się w czerwcu i na razie nikt w tej sprawie nic nie ruszał. W końcu sam zainteresowany zapowiedział, że jest gotów pozostać, jeżeli w końcu władze rozpoczną z nim rozmowy. Wcześniej dyrektor sportowy niemieckiego klubu w dość pochlebnych słowach wypowiadał się o snajperze, a niedawno pojawiły się informacje, że władze zespołu rozpoczną niedługo negocjacje.

Emmanuel Adebayor (Tottenham Hotspur) – Choć ostatnio wypadł z elity snajperów, nadal jest z pewnością bardzo solidnym napastnikiem. Wobec słabszej postawy Roberto Soldado jest pierwszym wyborem Mauricio Pochettino. W tej chwili na White Hard Lane nie ma tematu przedłużenia jego umowy, a Tottenham wręcz ma zamiar się go pozbyć, więc wątpliwe, aby Togijczyk pozostał w Londynie.

Ławka rezerwowych: Sebastian Giovinco (Juventus Turyn), Andre Ayew (Olympique Marsylia), Alexandre Pato (Corinthians), Michael Carrick (Manchester United), Rasmus Elm (CSKA Moskwa), Danny (Zenit Sankt Petersburg), Nigel De Jong (AC Milan).

Komentarze
Kalieusz (gość) - 9 lat temu

Terry musi zostac bez niego cfc nie istnieje!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze