Kiedy i czy uda się stworzyć reprezentację z której będziemy dumni?


14 sierpnia 2014 Kiedy i czy uda się stworzyć reprezentację z której będziemy dumni?

Lewandowski, Błaszczykowski, Piszczek, Krychowiak, Szczęsny... Można by wymieniać i wymieniać polskich zawodników występujących w najlepszych ligach europejskich. Co łączy tych piłkarzy? Ano to, że kopacze, którzy odgrywają znaczące, często główne role w silnych klubach zachodnich, ale nie potrafią stworzyć kolektywu w drużynie narodowej. Wszyscy się nad tym zastanawiają od dłuższego czasu, postanowiłem zastanowić się i ja...


Udostępnij na Udostępnij na

Nie zrozumiałe jest, dlaczego jedenastka polskiej kadry, która na papierze wygląda naprawdę mocno, gra (nazwijmy to szczerze) chałę, której nie da się oglądać. Piłkarze reprezentacji rażą nieporadnością w szczególności w obronie, w której jakby nie patrzeć grają Piszczek i Glik, czyli zawodnicy, którzy na co dzień występują w Bundeslidze oraz Serie A. Do tego reprezentacja posiada trzech bramkarzy, którzy mają doświadczenie gry w Premier League! Szczęsny, Boruc, Fabiański… Czemu w obcych językach potrafią odpowiednio kierować obrońcami, a w swoim ojczystym już tak kolorowo to nie wygląda? Co prawda, akurat do bramkarzy możemy mieć najmniej zastrzeżeń, bo ile razy to właśnie golkiperzy ratowali obrońcom tyłki? Można wymieniać w nieskończoność. Niestety, nie są wszechmocni i bez pomocy defensorów nie zamurują bramki. Z pustego przecież nawet Salomon nie naleje. Zresztą o obsadę bramki możemy być spokojni jeszcze przez kilka lat. Wracając do obrońców, pewne jest to, że trenerowi Nawałce wciąż brakuje 2 ogniw do linii defensywnej. Piszczek i Glik to pewniacy, ale wciąż brakuje drugiego klasowego stopera i lewego obrońcy. Kandydatów przewinęło się mnóstwo, ale żaden nie spełnił oczekiwań. Jak to jest, że w prawie 40 milionowym kraju, który zresztą żyje piłką nożną nie można znaleźć kilku brakujących ogniw? Toż to jest niepoważne. Problem jest i to dosyć istotny, szkoda tylko, że kilku kolejnych selekcjonerów nie potrafiło znaleźć lekarstwa na odpowiednie ustawienie defensywy. Nie rozumiem, po co ciągle stawia się na lebiegę Kamińskiego czy drewno w postaci Szukały? Czemu szansy nie dostaną Janicki czy Golla, którzy odgrywają pierwszoplanowe role w swoich klubach oraz doskonale znają się z gry w kadrze U21, która pod wodzą Marcina Dorna spisuje się bardzo dobrze. Czemu na lewej stronie nie postawi się na Daniela Dziwniela z Ruchu Chorzów? Strach, brak odwagi trenera? To pytania, na które nie potrafię znaleźć w tej chwili odpowiedzi. Niestety…

Idąc dalej, linia pomocy też tragicznie nie wygląda, niestety znowu na papierze… Błaszczykowski, Krychowiak, Klich, Grosicki, od biedy Wolski i Zieliński. Do tego Rybus, Sobota, Jodłowiec, a w kolejce czekają Furman, Bartek Pawłowski, Dawid Kownacki, Karol Linetty. Nie są to anonimowi piłkarze, a jednak w kadrze nie potrafią wymienić kilku prostych podań. W czym jest rzecz? Czy, przyjeżdżając na zgrupowania reprezentacji, zapomnieli nagle jak się prosto kopie piłkę? Nie sądzę… Dalej ciągle w kadrze istnieje problem ze znalezieniem typowej dychy– zawodnika, który weźmie się za rozegranie akcji. Niby miał być nim Obraniak, ale tego wiecznie obrażonego farbowanego lisa na szczęście już w kadrze nie ma, za co chwała selekcjonerowi Nawałce. Sprawdzano Piotra Zielińskiego, Rafał Wolski był wiecznie kontuzjowany albo grzał ławkę we Fiorentinie.Chyba oboje nadal nie dojrzeli do takiej odpowiedzialności, jaką jest granie z 10 na plecach. No nic, może kiedyś się doczekamy…

Zostając przy linii ofensywnej przejdźmy do ataku. Tak naprawdę jest Lewandowski i długo, długo nic… Dobrze rokuje niby Arek Milik, ale po jego pierwszym występie w Ajaksie, bardzo przeciętnym zresztą, oby nie stracił miejsca w składzie, zwłaszcza że klub z Amsterdamu przymierza się do ściągnięcia Samuela Eto. Szkoda wtedy byłoby chłopaka, bo w jego wieku najważniejsza jest gra. Wróćmy jeszcze do obsady pozycji numer 10 w kadrze. Czemu trenerzy nie wystawią tam Roberta Lewandowskiego, który po prostu tej kadrze nic nie daje jako wysunięta 9. Sam musi się cofać po piłkę, rozgrywać, a gdy potrzeba strzelić,, to go nie ma tam gdzie trzeba. Zresztą nie chcę wychwalać naszego największego ambasadora w poważnej europejskiej piłce, bo wielu z nas zapewne widziało na youtubie, ile sytuacji zmarnował Lewandowski w czasie eliminacji na mistrzostwa świata w Brazylii. Zresztą taka pozycja nie jest mu obca, bo występował już na takiej w Borussi Dortmund.

Widać, że nie ma chemii między Lewandowskim, a kolegami z kadry. W ogóle w całej kadrze nie ma chemii, kolektywu. Pytanie dlaczego? Po pierwsze, oglądając zgrupowania kadry, odnoszę wrażenie, że nie traktują gry w koszulce z orzełkiem na piersi jako zaszczytu. Wydaje się, że przyjechali z przymusu i dla zarobienia kilku groszy, do i tak wypchanych pieniędzmi portfeli. Nie chcą walczyć, bo po co? Druga sprawa, polscy piłkarze nie mają charakteru. Wyglądają jak rasowe lalki, które dbają tylko o odpowiednie ułożenie żelu na włosach i dobraniu ładnych, kolorowych korków. Zresztą, kto czytał biografię Grześka Szamotulskiego ten sam się przekonał jak wygląda piłkarski świat od kuchni… A kto nie miał okazji, serdecznie polecam. Kolejna rzecz, w szatni nie ma lidera na miarę Tomka Hajty, Radka Kałużnego czy przede wszystkim Marcina Wasilewskiego. Nie ma zawodnika, który mógłby pokazać, że ma jaja i postawić naszych piłkarzy do pionu oraz odpowiednio zmotywować do walki. Od czasów Leo Beenhakkera widać, że trenerzy nie mają wśród zawodników uznania, nie czują wobec nich respektu. A prawda jest taka, że przydałoby się te wysmarowanym żelem i samoopalaczem gwiazdeczkom pokazać kto w tej kadrze rządzi. Oby Adamowi Nawałce się to w końcu udało…

Piłkarskich talentów w Polsce nigdy nie brakowało. Tylko co z tego, skoro po przejściu z kategorii juniora na seniora większość zawodników przepada. Kilku wyżej wymienionym udało się przebić, a reszta kopie po słabych ligach albo zajmuje się siedzeniem na ławce lub na trybunach w zagranicznych klubach, zarabiając godziwe pieniądze… .Ci zawodnicy przepadają, bo są od małego źle prowadzeni. Ostatnio byłem na spotkaniu Michała Probierza z kibicami, gdzie trener Jagiellonii mówił o braku mentalności zwycięzcy wśród Polaków. Coś w tym jest. Mało jest chłopaków, którzy po porażce zaciskają zęby i walczą dalej na treningach by stać się lepszymi piłkarzami. Niestety realia są inne… Młodzi chłopcy zbyt często się poddają, zaczynają odpuszczać na treningach, imprezować, popadać w nałogi, dbać przede wszystkim o fryzurkę i kolorowe korki. I tu jest odpowiedź na największą przyczynę tragedii polskiej piłki. Brak motywacji, zero samozaparcia i chęci wylewania hektolitrów potu na treningach. Dopóki podejście to tego zawodu się nie zmieni, przepaść jaka istnieje między Polską a zachodem będzie stale się powiększać. Ciągle mówi się o reformie polskiego szkolenia, braku odpowiednich baz treningowych itd… Wiadomo, łatwo mówić, trudniej zrobić… Jednak dopóki polskie władze nie zdecydują się na wyłożenie odpowiednich pieniędzy na stworzenie ośrodków do treningu dla dzieci, nie ułożą konkretnego planu szkolenia, jak to zrobiono kilka lat temu w Belgii czy Niemczech, to polska piłka nadal będzie tkwić w marazmie. Ale jak to zrobić skoro budżet PZPN-u jest mniejszy niż niejednego klubu z Bundesligi… . Nie rozumiem także, po co blokować miejsce zdolnej, polskiej młodzieży, która jednak jest, ale te diamenty nie są odpowiednio szlifowane. A później dziwimy się, że piłkarzy na miarę Roberta Lewandowskiego, Kuby Błaszczykowskiego czy Łukasza Piszczka mamy tak mało… To są jednak póki co marzenia. Mam jednak nadzieję, że dożyję czasów kiedy polscy piłkarze zaczną równać do sukcesów Orłów Górskiego, polska piłka odbije się od dna i w końcu będziemy mieć powody do dumy. Na razie to musimy się bać, że zaraz poziomem piłkarskim wyprzedzą nas reprezentacje Armenii, Azerbejdżanu czy Uzbekistanu… .Takie upokorzenie ciężko będzie przełknąć, ale chyba musimy się na to przygotować.Litości!!!

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze