Szlachetne zdrowie, czyli piłkarze z rzadkimi chorobami


26 maja 2015 Szlachetne zdrowie, czyli piłkarze z rzadkimi chorobami

Mogą dopaść każdego. Starca, dziecko, w pełni sprawnego dorosłego w sile wieku. Są jednak na tyle rzadkie, że słyszymy o nich tylko wtedy, gdy zachoruje ktoś z naszych znajomych, rodziny lub też ktoś znajdujący się na świeczniku. Rzadkie choroby dopadają czasem także piłkarzy. Poniżej najsłynniejsze przypadki zawodników, którzy musieli przerwać swoje kariery z powodu nietypowych zaburzeń.


Udostępnij na Udostępnij na

1) Stwardnienie boczne zanikowe (ALS) – Krzysztof Nowak, Fernando Ricksen i Gianluca Signorini

Z rzadkich chorób układu nerwowego ta jest prawdopodobnie najgłośniejsza, a to za sprawą słynnej akcji z poprzedniego roku, czyli Ice Bucket Challenge, której celem były właśnie nagłośnienie problemu tego śmiertelnego zespołu chorobowego i zbiórka pieniędzy na osoby nim dotknięte. ALS jest chorobą dotykającą bardzo małą część społeczeństwa (około jedna na 50 000 osób) i z reguły dotyczy osób starszych. Czasem jednak atakuje młodych, zupełnie zdrowych ludzi i niestety należy ją traktować jak wyrok śmierci.

Mechanizm powstawania tej choroby jest ciągle nieznany. Pierwsze objawy są na tyle niespecyficzne, że znaczna większość chorych zupełnie je bagatelizuje (w tym wypadku wcześniejsza diagnoza nic jednak nie zmienia). Należą do nich przewlekłe zmęczenie, drżenie rąk czy uczucie „prądu” przebiegającego wzdłuż kończyn lub kręgosłupa. Wraz z jej postępem traci się władzę w nogach, następnie w górnych kończynach. Ostatecznie choroba doprowadza do śmierci przez paraliż mięśni oddechowych. Bardzo rzadko choroba przyjmuje postać przewlekłą, jak u znanego naukowego celebryty – brytyjskiego fizyka Stephena Hawkinga.

Co ciekawe, naukowcy wykazali, że zawodowi sportowcy chorują statystycznie znacznie częściej niż inni młodzi ludzie. Postuluje się, że częsty kontakt fizyczny i potencjalne urazy głowy mogą wywołać tę chorobę, choć nie jest to potwierdzone w sposób naukowy. Jeśli chodzi o piłkarzy, którzy zachorowali w czasie kariery lub krótko po jej zakończeniu, najgłośniejszymi były lub są przypadki Krzysztofa Nowaka, Fernando Ricksena oraz Gianluki Signoriniego.

Nowak
Krzysztof Nowak (w środku) w ostatnich latach życia (fot. Nowak-stiftung.de)

Krzysztof Nowak urodził się 27 września 1975 roku w Warszawie. W ekstraklasie zadebiutował w barwach Sokoła Pniewy, później grał jeszcze w Sokole Tychy i Legii Warszawa. Poza granicami naszego kraju grał w brazylijskim Atletico Paranaense i tam, gdzie został najbardziej zapamiętany – w niemieckim Wolfsburgu. Nowak był defensywnym pomocnikiem, wyróżniał się jednak dobrym wyszkoleniem technicznym. Rozegrał dziesięć spotkań w reprezentacji Polski, zdobył bramkę w meczu przeciwko Gruzji (reprezentacyjny debiut).

Nowak zaczął szukać diagnozy po meczu Bundesligi przeciwko Hercie Berlin, kiedy to zszedł z boiska po jedenastu minutach gry. Był początek 2001 roku, diagnoza była równoznaczna z zakończeniem kariery piłkarskiej i rozpoczęciem walki o życie. Polak założył w 2002 roku fundację na rzecz chorych z ALS. W 2005 roku choroba pokonała niestrudzonego pomocnika, który pochowany został na cmentarzu w Wolfsburgu. Historia Krzysztofa Nowaka bardzo dobrze opisana została w zeszłorocznym artykule na naszym portalu (http://igol.pl/inne/wspominamy-krzysztofa-nowaka-pilkarza-ktory-zmarl-als/)

Innym znanym piłkarzem, który zachorował na ALS, był Gianluca Signorini. Urodzony w 1960 roku włoski obrońca przez długie lata był piłkarzem i kapitanem FC Genoa. Grał też w takich klubach, jak: Roma, Parma czy Livorno. Bezpośrednio po zakończeniu swojej kariery piłkarskiej w 1997 roku został drugim trenerem trzecioligowej Pisy, jednak już po miesiącu był zmuszony porzucić karierę trenerską, po zdiagnozowaniu choroby. Signorini, który rozegrał ponad 200 spotkań w Serie A, zmarł w 2002 roku. Numer sześć, który nosił na koszulce w barwach Genui, został zastrzeżony przez klub. W 2009 roku w Serie A zadebiutował syn Gianluki, Andrea, jednak zdołał rozegrać tylko jeden mecz w Serie A. Obecnie gra w klubie Tomasza Kupisza, drugoligowej Cittadelli.

Ostatnim, najświeższym z przypadków ALS u znanego piłkarza jest Fernando Ricksen. Niezwykle twardo grający holenderski boczny obrońca w czasie swojej kariery piłkarskiej słynął z gry na granicy ryzyka. Należał do tych zawodników, o których się mówi, że są w stanie wsadzić głowę tam, gdzie przeciwnik się boi wsadzić nogi. Reprezentował Fortunę Sittard, AZ Alkmaar, Glasgow Rangers (niezwykle pasował do ligi szkockiej) oraz Zenit Sankt Petersburg. Z tym ostatnim klubem zdobył w 2008 roku Puchar UEFA. Swoją karierę zakończył w 2013 roku w barwach Fortuny Sittard. Rozegrał 13 spotkań w barwach reprezentacji Holandii. W marcu 2014 roku włączony został do galerii sław Glasgow Rangers.

Fernando Ricksen
Fernando Ricksen

Niedługo po zakończeniu swojej przygody z piłką udzielił emocjonalnego wywiadu, w którym przyznał, że jest śmiertelnie chory. W czasie pożegnalnego meczu swojego kolegi, Marka van Bommela, poczuł, że coś jest nie tak, i zgłosił się do lekarza. Od tego czasu minęły już niemal dwa lata, Ricksen stara się zachowywać pogodę ducha. W dokumencie poświęconym swojej osobie powiedział, że rozgrywa mecze w swojej głowie, bo jego ciało już nie nadąża za umysłem (ALS w ponad 90% przypadków nie skutkuje obniżeniem możliwości intelektualnych człowieka). Wspomniał też, że jest przekonany, że będzie żył przez długie lata. I oby tak było.

2) Stwardnienie rozsiane (SM) – Iwajło Jordanow

Iwajło Jordanowa powinni pamiętać kibice, którzy oglądali francuski mundial w 1998 roku, był w nim bowiem ważnym punktem reprezentacji Bułgarii, w której barwach rozegrał 50 spotkań. Jordanow znany był z gry w Sportingu Lizbona, dla którego zdobył ponad 50 ligowych bramek. Był on nawet królem strzelców ligi portugalskiej w 1995 roku (razem z Luisem Figo i Domingosem Paciencą). Bułgar grał na pozycji napastnika, pod koniec kariery także jako pomocnik, a nawet środkowy obrońca.

W 1999 roku trapiony wieloma kontuzjami zawodnik dostał jeszcze jedną fatalną wiadomość. Zdiagnozowano u niego stwardnienie rozsiane. Choroba, która większości się kojarzy z wózkiem inwalidzkim, to jedna z największych zagadek medycyny. Grupy naukowców wzajemnie się starają obalać hipotezy innych dotyczące przyczyn choroby, wciąż nie mamy także skutecznych leków. SM należy do tzw. chorób demielinizacyjnych, w których układ nerwowy obdarty zostaje z otoczek neuronów, co doprowadza do ich uszkodzenia. W zależności od tego, który obszar mózgu zaatakuje choroba – mamy do czynienia z innymi objawami.

Jordanow wykazał się ogromnym samozaparciem – był już wiekowym zawodnikiem (33 lata w chwili diagnozy) – postanowił jednak kontynuować karierę! Trwała ona jeszcze dwa lata, kiedy organizm powiedział stop. Choroba, na całe szczęście, nie rozwinęła się u Bułgara bardzo poważnie. Do dziś nie ma problemów z poruszaniem się, obecnie pracuje jako skaut dla bułgarskiego Liteksu Łowecz.

3) Zespół Guillaina-Barrego (GBS) – Markus Babbel

Zespół Guillaina-Barrego to dość dziwny zespół chorobowy będący nietypowym i bardzo niebezpiecznym powikłaniem niektórych chorób wirusowych i niektórych infekcji bakteryjnych. Choroba dotyka układ nerwowy, a jej objawy mogą być bardzo różne – od łagodnego porażenia objawiającego się drżeniem kończyn po poważny paraliż skutkujący wózkiem inwalidzkim lub w skrajnym przypadku śmiercią z powodu zatrzymania oddechu. Większość chorych zdrowieje jednak spontanicznie po kilku miesiącach choroby.

Markus_Babbel
Markus Babbel

W 2001 roku z powodu tej choroby swoją karierę na rok zawiesić musiał Markus Babbel. Obecny trener szwajcarskiego FC Luzern był w tym czasie ważnym ogniwem FC Liverpool. U Babbela zdiagnozowano zakażenie wirusem EBV – nie jest ono groźne, u większości zakażenie nie wywołuje ostrych objawów, u części zarażonych może rozwinąć się mononukleoza. Babbel po zakażeniu pozostawał osłabiony, w końcu zaczęły się poważniejsze problemy. Jak wspominał, po dwudziestu minutach gry czuł się znacznie bardziej wyczerpany niż zwykle po rozegraniu pełnego spotkania. A zawsze był znany z żelaznych płuc (– Nie mogłem biegać, nie mogłem nawet oddychać. Powiedziałem trenerowi: dzieje się ze mną coś złego. Nie mogę grać – wywiad dla „The Telegraph”).

Kilka dni później, w sierpniu 2001, oficjalnie zdiagnozowano Zespół Guillaina-Barrego. Stan Babbela mocno się pogorszył, reprezentant Niemiec stracił czucie w nogach i dłoniach. Zawodnik trafił na wózek inwalidzki… Na szczęście taki stan nie trwał zbyt długo. Intensywna terapia w przypadku Babbela sprawdziła się w 100% i już po kilku tygodniach jego stan zaczął ulegać stopniowej poprawie. Po upływie niespełna roku Markus Babbel wrócił do gry w barwach „The Reds”. Do reprezentacji Niemiec, w której barwach rozegrał 51 spotkań, już nie wrócił, niemniej jednak rozegranie pełnych pięciu sezonów w Premier League i Bundeslidze po tak poważnym problemie neurologicznym rozpatrywać należy jako wielki sukces wysokiego pomocnika.

4) Wrzodziejące zapalenie jelita grubego – Darren Fletcher

Ostatni przypadek dotyczy gwiazdy formatu Markusa Babbela, może nawet nieco większej. W 2011 roku nagle, z powodu „poważnej infekcji wirusowej” karierę zatrzymał defensywny pomocnik Manchesteru United i gwiazda reprezentacji Szkocji, Darren Fletcher. Obecny zawodnik West Bromwich Albion niemal półtora roku wyłączony był z gry z powodu choroby, którą ostatecznie nie okazał się wirus, lecz wrzodziejące zapalenie jelit.

Darren Fletcher, Manchester United
Darren Fletcher, Manchester United (fot. Skysports.com)

Choroba, która dotknęła Fletchera, należy, razem z chorobą Leśniowskiego-Crohna, do grupy nieswoistych zapaleń jelit (IBD). Są to choroby, w których własny układ odpornościowy sukcesywnie niszczy jelita. Charakteryzują się okresami poprawy, gdy chory może prowadzić zupełnie normalne życie, oraz zaostrzeń, kiedy to niemożliwe jest jakiekolwiek funkcjonowanie. Na potrzeby artykułu chorobę sklasyfikowałem jako rzadką, naukowcy biją jednak na alarm: w ciągu najbliższych kilku lat na jedną z IBD zachorować może ponad 1% wszystkich Europejczyków. Czy istnieje skuteczne leczenie wrzodziejącego zapalenia jelita grubego? Jedyną czynnością, która gwarantuje koniec choroby, jest… wycięcie całego jelita.

Fletcher wspomina atak choroby jako niewyobrażalny koszmar. Nie mógł jeść, stracił więc dość poważnie na wadze, przez co nie mógł normalnie funkcjonować. Dolegliwości bólowe też były potężne. Gdy we wrześniu 2012 roku atak choroby został opanowany, Darren wrócił na boiska Premier League, lecz niestety nie na długo. Kolejny rzut choroby poważnie uszkodził fragment jelita, który musiał zostać operacyjnie wycięty. Dopiero operacja poprawiła stan Szkota na tyle, że wrócił do gry na dobre, na początku sezonu 2013/2014. Dziś Fletcher jest na Wyspach jednoznacznie kojarzony z tą chorobą (podobnie jak Alistair Carter – gwiazda snookera – z chorobą Crohna), dzięki niemu wzrosła świadomość społeczna dotycząca IBD. Zawsze to jakiś maleńki plus w tej okropnej sytuacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze