Szwecja młodzieżowym mistrzem Europy!


1 lipca 2015 Szwecja młodzieżowym mistrzem Europy!
Sverige - Schweoz 3-2, Träningslandskamp Fotboll U21

A jednak. Stało się to, czego spodziewał się mało kto. Reprezentacja „Trzech Koron” miała nie wyjść z grupy, względnie odpaść w półfinale. A już na pewno dostać w czapkę od Portugalii, niesionej jak na skrzydłach po rozgromieniu Niemców.


Udostępnij na Udostępnij na

Co wydarzyło się w Pradze? Czy ci, którzy meczu nie obejrzeli, powinni czuć się z tego powodu rozczarowani? I tak, i nie. Dla każdego kibica czekającego na lawinę goli nie było to wielkie widowisko – przez dwie godziny gry nie wpadało nic. Inna sprawa, że nawet mniej zainteresowani futbolem lubią rzuty karne – a właśnie w nich rozstrzygnęły się losy turnieju. Jeśli jednak jesteś obserwatorem wytrawnym – mogłeś dostrzec w tym meczu wiele ciekawych aspektów. O czym mowa?

Pierwsza sprawa – mecz miał dwie zupełnie różne twarze. Pierwsza połowa to cisnąca Portugalia, próbująca wepchnąć do bramki całą szwedzką kadrę. Posiadanie piłki – ataki skrzydłami, błyskotliwe zagrania – tak, to była mniej więcej ta „Selecao”, którą widzieliśmy w meczu półfinałowym. W drugiej części stało się coś dziwnego. Szwecja zaczęła odzyskiwać pole, w pewnym momencie nawet dominować. Zarówno w drugiej połowie, jak i dogrywce kilka razy pod bramką Portugalii zrobił się bałkański kocioł (choć w tej kadrze nie uświadczymy nowego Ibrahimovicia). Szwedzi na dobrą sprawę mogli wcześniej rozstrzygnąć losy meczu.

No i na koniec – rzuty karne. „Trzy Korony” pomyliły się raz, za sprawą fatalnie uderzającego Abdula Khalilego. Portugalczycy dwa razy spudłowali – najpierw strzał Esgaio świetnie obronił Calgren, następnie w fatalny sposób, prosto w szwedzkiego piłkołapa, uderzył ten, któremu na turnieju wychodziło wszystko – Wiliam Carvalho. W ten oto sposób Szwedzi po raz pierwszy zostali mistrzem Europy.

Z jednej strony – wielka sensacja, w końcu w grupie eliminacyjnej sprali ich Polacy i Turcy w meczach wyjazdowych. Z drugiej – jeśli przyjrzymy się karierom poszczególnych zawodników – oni grają w swoich klubach od dawna. Do tego większość grała w reprezentacjach niższej kategorii wiekowej. Razem, ze sobą nawzajem. To też w dużej mierze zaważyło na ich triumfie. No i konsekwencja taktyczna – wszyscy grali dobrze w defensywie, od Patrika Calgrena na bramce do Johna Guidettiego na szpicy. Znów wygrywa dojrzałość taktyczna, nie popis techniczny.

Portugalczyków nam trochę szkoda – po tym, co zrobili Niemcom w półfinale, zwyczajnie należało im się to mistrzostwo. Nie ma jednak co płakać – jak słusznie zauważył Piotr Junik(http://igol.pl/ekstraklasa/czy-nastalo-nowe-zlote-pokolenie-portugalskiej-pilki/), takiego pokolenia w kraju nad Atlantykiem nie było od lat. Oni mają wszelkie predyspozycje ku temu, by w przyszłości zrobić większą karierę od swoich szwedzkich kolegów. Ale dziś to ma mniejsze znaczenie.

Na koniec – sędziowie. Szymon Marciniak zdał egzamin na piątkę – mecz oglądało się dobrze, bo sędziowany był dobrze. Tak więc, panie Szymonie, do zobaczenia za rok we Francji!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze