Test nowych selekcjonerów. Conte – Hiddink 2:0


5 września 2014 Test nowych selekcjonerów. Conte – Hiddink 2:0

Wczorajsze spotkanie towarzyskie Włochy – Holandia było nie tylko treningiem piłkarzy przed eliminacjami na mistrzostwa Europy 2016, ale także sprawdzianem dla nowych selekcjonerów. Antonio Conte wystąpił w roli debiutanta, Guus Hiddink natomiast powrócił do trenowania „Mechanicznej Pomarańczy” po 16 latach przerwy. Jak wypadli obaj szkoleniowcy?


Udostępnij na Udostępnij na

Nieoczekiwane zwycięstwo Włochów pod wodzą Contego

„Squadra Azzurra” pokazała na mistrzostwach świata, że nie jest w najlepszej formie. Włosi, którzy na mundialu nie wyszli nawet z grupy, kiepsko zapowiadali się w starciu przeciwko zdobywcom 3. miejsca. Jak dobrze pamiętamy, po feralnym turnieju z funkcji selekcjonera kadry ustąpił Cesare Prandelli, a jego miejsce zajął wkrótce Antonio Conte. Przed byłym trenerem Juventusu Turyn postawiono trudne zadanie przywrócenia reprezentacji dawnej świetności. Wielu fanów Calcio miało spore wątpliwości, czy 45-latek poradzi sobie w nowej roli. Obawiano się, że nie zechce on stawiać na młodych piłkarzy i w dalszym ciągu będzie kontynuował grę w ustawieniu 3-5-2. Pierwszy test nie wypadł jednak źle. Conte postanowił zrewolucjonizować nieco skład, co wywołało u niektórych kontrowersje. Włoch zrezygnował z powołania Mario Balotellego, a w jego miejsce wprowadził 23-letniego debiutanta w reprezentacji – Simone Zazę. Na bramce został zmieniony również doświadczony Buffon na Salvatore Sirigu.

Roszady w składzie wyszły ostatecznie Włochom na dobre. Duet Immobile – Zaza dobrze dogadywał się w ataku i cały czas był w ruchu. Nikt nie irytował już tak, jak spacerujący po polu karnym „Super Mario” z ubiegłego mundialu. Dobrym ruchem było też wprowadzenie innego bramkarza. Buffon, choć dalej prezentuje światową klasę, to niestety młodszy już nie będzie. Co prawda, Sirigu nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się, ale ważne, że został zauważony. Poza tym, Conte, aż sześciokrotnie podczas meczu dokonywał zmian, sprawdzając kolejnych zawodników.

Gra Włochów wyglądała na energiczną w rozgrywaniu akcji oraz pewną w obronie. Na pokonanie rywali Italii wystarczyło zaledwie dziesięć minut. Pierwszą bramkę zdobył, chwilę po gwizdku arbitra, Ciro Immobile, który wykorzystał podanie Bonucciego. Aby dobić Holendrów, Włosi potrzebowali jeszcze tylko paru minut. Po faulu w polu karnym, sędzia podyktował karnego dla gospodarzy i wyrzucił z boiska Indiego. Jedenastkę pewnie wykorzystał De Rossi i było już po meczu. Do końca spotkania Włosi nałożyli wysoki pressing na rywali, nie pozwalając im wyjść z własnej połowy. Bramek mogło paść znacznie więcej, szczególnie przy osłabionej Holandii, jednak gra Włochów daje nadzieje na przyszłość. Miło było patrzeć na 4-krotnych mistrzów świata, którzy pierwszy raz od dłuższego czasu zagrali z pełnym zaangażowaniem. Warto przy tym wspomnieć, że był to drugi wygrany mecz towarzyski pośród 16 rozgrywanych ostatnio.

Gdzie się podziała „Mechaniczna pomarańcza”?

Holandia ma nowego trenera i nową reprezentację. „Oranje” zupełnie nie przypominali wczoraj maszyny egzekucyjnej z ubiegłego mundialu. Guus Hiddink, podobnie jak Conte, przejął funkcję selekcjonera po mistrzostwach świata. Z tą jednak różnicą, że trenował on już kadrę narodową w latach 1995-1998. W tym czasie Holender dotarł ze swoimi podopiecznymi do ćwierćfinału Euro 1996 oraz do IV miejsca na Mistrzostwach Świata z 1998 roku.

Powrót na stare śmieci nie wyglądał bynajmniej jak wejście smoka. Zespół Holandii zdawał się całkowicie zdominowany przez „Squadrę Azzurrę”? Oprócz paru osamotnionych akcjach Robina van Persiego, Holendrzy ani razu nie zdołali zagrozić przeciwnikom. Prawdziwą piętą achillesową „Oranje” okazał się Bruno Martins Indi. Obrońca zawalił już podczas pierwszej bramki, dając się ograć Ciro Immobile. Zawodnik FC Porto, kompletnie nie potrafił się odnaleźć w defensywie i po chwili popełnił kolejny błąd. 22-latek sfaulował w polu karnym Simone Zazę, za co ujrzał czerwony kartonik. Holendrzy grali po prostu słabo, bez werwy i żadnych przebłysków. Usprawiedliwieniem dla „Mechanicznej pomarańczy” może być tylko szybka utrata zawodnika i spore osłabienie kadrowe. Ten mecz pokazał jak wielką wartość dla reprezentacji ma szczególnie Arjen Robben czy Memphis Depay. Poza tym ze składu odpadli także: Klaas-Jan Huntelaar, Rafael van der Vaarta, Ron Vlaar i Jordy Clasie.

Oczywiście po jednym spotkaniu i to towarzyskim nie można oceniać trenerów, czy wróżyć ich przyszłości w kadrze. Prawdziwy egzamin obaj selekcjonerzy będą zdawać dopiero na mistrzostwach Europy. Wtedy dopiero zobaczymy, czy wywiążą się ze swoich obietnic i wzmocnią swoją drużynę. Kolejne testy czekają szkoleniowców we wtorek, podczas eliminacji na Euro 2016. Włochy zmierzą się z Norwegią a Holandia z Czechami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze