Coraz większa stawka


29 sierpnia 2014 Coraz większa stawka

Finał tegorocznej edycji Ligi Europy odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nie będzie to jednak ten sam turniej co przed rokiem czy w poprzednich latach. To z powodu jednej znaczącej zmiany. UEFA zadbała o rozwój rozgrywek będących ubogą krewną Ligi Mistrzów.


Udostępnij na Udostępnij na

Liga Europy i jej poprzedniczki zawsze były w cieniu Ligi Mistrzów czy wcześniej Pucharu Europy. Zarówno Puchar Zdobywców Pucharów, jak i późniejszy Puchar UEFA nigdy nie gwarantowały takiej mieszanki europejskich gigantów jak elitarne rozgrywki UEFA. Trudno się temu dziwić, skoro Liga Mistrzów to — jak sama nazwa wskazuje —  liga mistrzów. A ludzie zawsze woleli, wolą i zapewne również w przyszłości będą woleli oglądać najlepszych: zwycięzców, a nie tych, którzy zajęli czwarte czy piąte miejsce w ligowej tabeli.

Pierwszą znaczącą zmianą w formule rozgrywek jest to, że od tego sezonu zwycięzca Ligi Europy, wygrywając rozgrywki, dostanie przepustkę na następny sezon do gry w Lidze Mistrzów. Będzie to bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale musi ku temu zostać spełniony jeden warunek. Zwycięzca LM jest zobowiązany zapewnić sobie start w następnych rozgrywkach przez własną ligę krajową. Jeśli tak się nie stanie, to triumfatora LE czeka bój o Ligę Mistrzów w eliminacjach.

Jak łatwo się domyślić, ta zmiana na pewno przyczyni się do zmiany nastawienia niektórych zespołów. Gra w Lidze Mistrzów to cel i marzenie wielu ekip w Europie. Jednak większości nie udaje się albo zająć odpowiedniego miejsca w lidze, albo przebrnąć przez trudny okres eliminacji. Ale rzecz jasna, wygranie Ligi Europy też nie jest sprawą łatwą, banalną. Dlatego wydaję się, że drużynami, które mogą na tym najwięcej zyskać, są te z najmocniejszych europejskich lig, którym ciągle brakuje detali, aby grać w LM. Takimi zespołami są Tottenham, Sevilla, Fiorentina, Saint-Etienne czy Wolfsburg.

Druga zmiana dotyczy kwalifikacji poszczególnych drużyn do rozgrywek. Wcześniej tylko siedem ekip nie musiało przechodzić eliminacji, teraz będzie ich 16. Będą to zwycięzcy rozgrywek pucharowych z 12 najwyżej klasyfikowanych lig w Europie; trzy drużyny, które skończą sezon na piątym miejscu w trzech najwyżej ocenianych ligach Europy, oraz drużyna, która zakończy sezon na czwartym miejscu w czwartej najwyżej ocenianej lidze świata.

Kolejną zmianą w systemie kwalifikacji jest premiowanie dobrych występów ligowych zamiast pucharowych. Na przykład Hull City zagrało w tegorocznych eliminacjach LE dlatego, że wystąpiło w finale FA Cup poprzedniego sezonu. Finał ten jednak przegrało. Ale mimo to awansowało do LE, ponieważ Arsenal, jego rywal w finale, zakwalifikował się do Ligi Mistrzów. Więcej takich sytuacji nie będzie. Jeśli krajowy puchar wygra ekipa, która zapewni sobie udział w LM, to możliwość gry w LE nie przejdzie na przegraną drużynę tego finału, ale na tę najwyżej usytuowaną w lidze, która jeszcze nie ma kwalifikacji do europejskich pucharów.

Te znaczące zmiany w rozgrywkach Ligi Europy przełożyły się także na jedną zmianę w Lidze Mistrzów. Zmieniono dopuszczalną liczbę drużyn z jednego kraju z czterech do pięciu. Oznacza to, że z Anglii na przykład mogłyby zagrać Liverpool, Manchester City, Manchester United, Arsenal i Chelsea. Jak sami przyznacie, dość mocna reprezentacja.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze