Dlaczego Legia powinna wygrać z FK Kukesi?


30 lipca 2015 Dlaczego Legia powinna wygrać z FK Kukesi?

Już dziś wieczorem Legia Warszawa zmierzy się z FK Kukesi w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy. Zastanówmy się, dlaczego to drużyna z Warszawy jest faworytem do awansu.


Udostępnij na Udostępnij na

Legia Warszawa - Trabzonspor AS
Warszawa, Łazienkowska 3, 11.12.2014, UEFA, Europa League, Legia Warszawa – Trabzonspor AS (fot. Grzegorz Rutkowski)

Po pierwsze: DOŚWIADCZENIE

Zarówno rok, jak i dwa lata temu drużyna z Albanii odpadła już w pierwszej rundzie eliminacji do Ligi Europy. W sezonie 2012/2013 Albańczycy okazali się gorsi od Trabzonsporu, ulegając Turkom w dwumeczu 5:1. W ubiegłym sezonie na tym samym etapie rozgrywek lepszy okazał się Kajrat Amłaty. Po minimalnej porażce 1:0 na wyjeździe w Albanii padł remis 0:0 i Kukesi musiało pożegnać się z pucharami. W tym roku udało się przejść pierwszą rundę, a zwycięstwo w drugiej z FK Mladost traktowane było jako niespodzianka. Teraz Albańczycy staną twarzą w twarz z Legią, która w ostatnich latach regularnie kwalifikowała się do LE.

Europejska przygoda Legii trwa od sezonu 2011/2012.  Wtedy to do fazy grupowej udało się „Wojskowym” awansować, eliminując wcześniej Gaziantepspor i Spartak Moskwa. Legia trafiła wówczas do grupy C, w której mierzyła się z PSV, Rapidem Bukarest i Hapoelem Tel Aviv. Wyszła z grupy i na wiosnę zmierzyła się ze Sportingiem, ostatecznie okazując się minimalnie gorsza. Był jednak pierwszy europejski krok, dzięki któremu piłkarze Legii zdobyli bardzo ważne doświadczenie. W kolejnym sezonie do Ligi Europy niestety nie udało się awansować.  Legia zremisowała 1:1 i przegrała 1:2 z Rosenborgiem.

Sezon 2012/2013 to powrót Legii to Europy. Nieudane eliminacje go Ligi Mistrzów i gra w Lidze Europy przeciwko Lazio, Trabzonsporowi i Apollonowi Limassol. Niestety Legia była zdecydowanie najsłabsza w grupie, jednak po raz kolejny legioniści zdobyli cenne doświadczenie, które zaowocowało w sezonie 2014/2015. Jak wszyscy pamiętamy, Legia była o krok od Ligi Mistrzów, jednak błąd proceduralny skutkował walkowerem przeciwko Celtikowi i ostatecznie awansem do Ligi Europy. Tym razem drużyna z Warszawy była najlepsza w swojej grupie. Niestety wiosenny przeciwnik – Ajax Amsterdam – okazał się za mocny. Jednak jestem pewien, że te trzy sezony wiele nauczyły piłkarzy Legii. Europejskie doświadczenie jest niewątpliwie atutem „Wojskowych”.

Po drugie: LEGIA W EUROPIE TO INNA DRUŻYNA NIŻ W EKSTRAKLASIE

Widać to było zwłaszcza w poprzednim sezonie. Legioniści bogaci w doświadczenie z sezonu 2013/2014, kiedy w Europie grali ładnie, ale nieskutecznie, w poprzednim sezonie postawiła na pragmatyzm. W Ekstraklasie każdy wymaga od Legii dominacji, pięknej gry i efektownych zwycięstw. Legioniści czasami lekceważą ligowych przeciwników i brak im motywacji na krajowych podwórkach. Europa to inna bajka. Po niepowodzeniach wspomnianego sezonu 2013/2014 Legia zaczęła być w pucharach drużyną, która chce wygrywać wszystkimi możliwymi sposobami. Nie liczy się piękno, nie liczą się posiadanie piłki czy piękne akcje. Legia Berga to drużyna, która często oddaje inicjatywę przeciwnikowi czy po prostu nie zachwyca tak jak w pierwszym pucharowym meczu w tym sezonie przeciwko Botosani. Legia Berga to drużyna, która wychodzi na boiska w Europie po to, by wygrać, po to, by być zabójczo skuteczną, po to, by w miarę możliwości wykorzystać wszystkie stworzone okazje do strzelenia gola. „Wojskowi” w Europie to drużyna, która wychodzi na boisko skoncentrowana tylko na jednym zadaniu – wygrywaniu.

Po trzecie: WSPARCIE KIBICÓW

Fani Kukesi są przekonani, że legionistów w Albanii czeka piekło. No cóż, biorąc pod uwagę temperaturę, która panuje w Kukesi, może i jest w tym ziarnko prawdy. Pod względem kibicowania legioniści przywykli do grania przed o wiele większą publicznością. Wątpię, by nawet najbardziej zagorzała dwutysięczna publiczność zrobiła na podopiecznych trenera Berga wrażenie. Ba, to piłkarze wicemistrza Albanii powinni się obawiać przyjazdu na Łazienkowską. I chociaż stadion im. Józefa Piłsudskiego na pewno nie będzie wypełniony po brzegi, to jestem pewien, że kibice z Żylety pokażą gościom z Albanii, jak wygląda doping na europejskim poziomie.

Legia Warszawa - FC Botosani
Legia Warszawa – FC Botosani (fot.Grzegorz Rutkowski)

Po czwarte: NAPASTNICY LEGII

Na początku tej części zaznaczę, że jestem świadomy tego, że Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović dołączyli do drużyny chwilę temu. I chociaż nie wiadomo, czy oba te transfery wypalą, nie ma wątpliwości, że obaj gracze na początku sezonu są w bardzo dobrej dyspozycji. Bardzo skuteczny jest zwłaszcza Nikolić, który w pięciu dotychczasowych występach z „elką” na piersi strzelił cztery gole i zanotował dwie asysty. Prijiović  wystąpił do tej pory w czterech spotkaniach i zdobył jedną bramkę. Wydaje się, że po problemach z zeszłego sezonu, kiedy na ławce siedział Orlando Sa, a bramek nie miał kto strzelać, w tym sezonie, a przynajmniej na jego początku, Legia nie już problemów z napastnikami. Nawet jeśli spotkanie z Kukesi rozpocznie legijny Ibrahimović i okaże się, że jest on w słabej dyspozycji, na boisko będzie mógł wejść Nikolić. Berg po raz pierwszy, odkąd objął Legię, ma w ataku jakikolwiek wybór. To daje warszawiakom spokój z przodu, którego nie mieli chyba od czasów Daniela Ljuboji. „Bogactwo” Legii w ataku widać szczególnie na tle dzisiejszego rywala. Z drużyny Kukesi odszedł kilka dni temu jej najlepszy strzelec, Pero Pejić.

 Po piąte: LEGIA JEST DRUŻYNĄ LEPSZĄ

Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. W drużynie z Albanii nie ma ani jednego reprezentanta kraju. W Legii jest takich – nie licząc Michała Masłowskiego i Dominika Furmana, którzy w kadrze zaliczyli epizody – siedmiu. Pójdźmy dalej. Portal Transfermarkt wycenia kadrę Kukesi na 3,1 miliona euro. To mniej niż sam Ondrej Duda, który wart jest cztery miliony. Legia dysponuje lepszymi zawodnikami na każdej pozycji na boisku. Oprócz tego dodatkowy atut stanowi ławka Legii. Większość z zawodników, którzy na niej zasiądą, niezależnie od tego, kto to będzie, może wnieść do gry coś nowego i pomóc kolegom na boisku. Dodając do tego dobrą formę graczy takich jak Nikolić czy  przede wszystkim będący ostatnio w wyśmienitej dyspozycji Furman, można mieć wrażenie, że tylko kataklizm może odebrać Legii awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze