Milik przyjedzie do Warszawy! Co to oznacza dla Legii?


15 grudnia 2014 Milik przyjedzie do Warszawy! Co to oznacza dla Legii?

Wiemy już, że w 1/16 finału Ligi Europy Legia Warszawa zmierzy się z Ajaksem Amsterdam. Po pierwszej walce, tej w social media, prowadzi klub z Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Bogusław Leśnodorski już nie raz i nie dwa udowadniał, że potrafi poruszać się na Twitterze. Nie gorszy w tym jest Arkadiusz Milik. Obaj panowie wymienili uprzejmości” poprzez ten portal społecznościowy. Według nas górą na razie prezes warszawskiego klubu.

Wracając do samego losowania  nastroje powinny być wyważone. Podobnie jak przed Celtikiem. Poważna firma, z niezłymi piłkarzami, ale jednak już nie tak mocna jak jeszcze kilka lat temu. Oczywiście to nadal poziom wyżej niż wspomniany już Celtic, ale Legia pokazała, że przed nikim nie będzie klękać. Jeśli tylko zimą nie dojdzie do żadnych osłabień, to możemy być przekonani, że warszawianie przynajmniej w tym dwumeczu powalczą.

Jest jeszcze jeden akcent, który może wpłynąć na podgrzanie atmosfery. A na pewno wpłynąłby, gdyby mecz odbywał się przy zapełnionym stadionie. Chodzi oczywiście o niedawne wyzwiska na meczu ADO Den Haag  Ajax, kiedy w stronę Milika poleciała znana z polskich boisk przyśpiewka Milk! Co? Ty k***o!”. W domyśle wykrzyczana przez kibiców Legii, bo to oni są zaprzyjaźnieni z fanami Den Haag.

W swojej historii Legia jeszcze nie grała z Ajaksem, ale zdarzyło już jej spotykać się z holenderskimi zespołami. W ostatnim wypadku dwukrotnie pokonała Utrecht: 4:1 w Warszawie i 3:1 na wyjeździe. Gole strzelali wtedy m.in. Cezary Kucharski i Dirk Kuyt. Z kolei Ajax jedyny raz zagrał z polskim zespołem w sezonie 1969/1970. Wtedy w Pucharze Miast Targowych pokonał w dwumeczu Ruch Chorzów 9:1. Jedyną bramkę dla Niebieskich” strzelił Antoni Piechniczek.

Trzeba docenić to losowanie. W końcu wśród potencjalnych rywali znajdowały się takie zespoły, jak: Sevilla, Tottenham czy Liverpool. Pozostawmy je sobie na kolejne etapy, kiedy legioniści będą mogli liczyć na wsparcie kibiców. Ajax cały czas jest tylko wiceliderem Eredivisie i choć budżety klubów są nieporównywalne, to należy zauważyć, że piłkarze z Amsterdamu to w większości jeszcze bardzo młodzi zawodnicy, którzy nie nabrali odpowiedniego doświadczenia, nawet pomimo gry w Lidze Mistrzów. Tutaj Legia może upatrywać swojej szansy. I nie tylko. Faworytem i tak będzie ekipa Franka de Boera, co na pewno będzie odpowiadało warszawianom. Co jak co, ale polskie zespoły wyjątkowo lubią podchodzić do rywalizacji w roli pretendenta.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze