Piotr Laboga: Krychowiak zostanie w Sevilli!


27 maja 2015 Piotr Laboga: Krychowiak zostanie w Sevilli!
facebook.com

W związku z dzisiejszym finałem Ligi Europy, w którym Dnipro podejmie na Stadionie Narodowym Sevillę, postanowiliśmy porozmawiać z ekspertem i komentatorem nc+, Piotrem Labogą. Zapytaliśmy go, dlaczego to Sevilla jest faworytem i jaką rolę w tym meczu odegra nasz rodak, Grzegorz Krychowiak.


Udostępnij na Udostępnij na

Co według Pana przemawia na korzyść Sevilli?
Bez wątpienia doświadczenie piłkarzy. Co innego jest grać na poziomie europejskich pucharów w sytuacji, gdy się ma mecz u siebie i mecz na wyjeździe. Wtedy można jakoś manewrować dwumeczem, zawsze się ma atut własnego boiska. Co innego jest grać w pojedynczym finale, który wymyka się wszelakim wcześniejszym charakterystykom, statystykom, przewidywaniom. To jest jednak jedne 90 minut na obcym stadionie. Pod tym względem Sevilla ma doświadczenie, bo grała przed rokiem w finale LE z bardzo wymagającym przeciwnikiem, jakim była Benfica. Dnipro takiego doświadczenia nie ma. W ogóle doświadczenie Dnipro… Nie powiem, że jest skromne, natomiast jest ono niewątpliwie inne i w takim meczu może to być kluczowe. Za Sevillą przemawiają też kwestie dotyczące typowo boiskowej taktyki. Owszem, Dnipro gra mądrze taktycznie, jest drużyną zdyscyplinowaną, ale poziom wyższy jest w Sevilli. Unai Emery umie zbudować swój zespół optymalnie. Nie tylko potrafi dobrać idealną taktykę pod zawodników (zresztą sami zawodnicy też są znakomicie dobierani pod pewne rozwiązania), ale co więcej, potrafi on świetnie rozpracować rywala i myślę, że te elementy będą przemawiały na korzyść Sevilli. Niemniej jednak jeśli ktoś powie, że Sevilla to murowany faworyt, to wystarczy, żeby spojrzał wstecz i obejrzał dwumecz pomiędzy Dnipro a Napoli. Włosi byli zespołem lepszym, mieli o wiele więcej sytuacji, ale nic z tego nie wynikało. Myślę, że to, czego nie miało Napoli, czyli skuteczność, będzie miała Sevilla, bo i Bacca, i Gameiro gwarantują bramki. Dodatkowo te bramki gwarantują również piłkarze grający z tyłu, czyli i skrzydłowi, i defensywni pomocnicy. Pod tym względem Sevilla jest do bólu skuteczna i to jest kolejny atut, który może zostać zaliczony na jej konto.

enregistrer
Sevilla ma duże doświadczenie w Pucharze UEFA/Lidze Europy (fot. Flickr.com)

Czy nie myśli Pan, że Sevilla podejdzie do tego spotkania z myślą, że jest faworytem, i może zagrać trochę na luzie?
Nie, absolutnie! Miałem okazję być w ostatnich dniach w Sewilli i porozmawiać z piłkarzami i ludźmi odpowiedzialnymi za ten klub. Z ust z żadnej z tych osób nie padły słowa, że Sevilla czuje się komfortowo. Czuje pełen respekt i szacunek dla Dnipro, podchodzi do tego meczu z dużą rezerwą. Absolutna koncentracja! Dla Sevilli jest to dość kluczowe, nie może pozwolić sobie na pewien relaks, pewność siebie, bo stawka jest zbyt duża: tu nie chodzi już tylko o obronę trofeum, chodzi o to, że Sevilla może automatycznie wskoczyć do LM, a dla tego klubu jest to rzecz kluczowa ze względów ekonomicznego, sportowego i prestiżowego. Jestem przekonany, że nikt nie będzie się relaksował i wychodził na boisko z wyższością, taką piłkarską butą. Być może gdyby nie było konfrontacji pomiędzy Napoli a Dnipro i gdyby Dnipro w półfinale trafiło na jakiegoś średniaka i go ograło, to może by ta pewność Sevilli była większa. Każdy z nas spodziewał się, że to Napoli zagra w finale, a tymczasem zagra Dnipro i nie jest to na pewno wygodny rywal.

A tak a propos Ligi Mistrzów: czy fakt, że Sevilla na koniec sezonu zajęła w Primera Division 5. miejsce, dodatkowo ją zmotywuje czy wręcz przeciwnie – sprawi, że będzie grała z podwójną presją?
Presja będzie na pewno, ale myślę, że silniejsza będzie motywacja. W przypadku Valencii, która z nią rywalizowała i osiągnęła ten cel, Liga Mistrzów jest obowiązkiem. W Valencii podczas ustalania planów na sezon mówi się, że LM to jest minimum. W Sevilli nikt tak nie uważa. Tam mówią, że to jest jakaś wartość dodana, że jest to coś wspaniałego. Coś, co jeśli zostanie osiągnięte, jest wielkim sukcesem, ale nie zakłada się tego automatycznie. Oczywiście mówi się o chęci, ale jest to plan maksimum, a nie minimum. Porażka z Dnipro będzie oczywiście dużą frustracją i rozczarowaniem, bo nie ukrywajmy: szanujemy Ukraińców, ale przegrać z Dnipro Dniepropietrowsk? Byłoby to gorzkim posmakiem, bólem dla Sevilli. Myślę jednak, że z tych dwóch słów, których Pan użył, czyli presja i motywacja, silniejsze jest to drugie.

Sevilla w LE wygrała dziewięć spotkań z rzędu. Trafiała na takich rywali czy rzeczywiście jest w aż tak dobrej formie?
Hiszpanie są w bardzo dobrej formie, to nie byli łatwi rywale. W fazie grupowej była to jeszcze inna Sevilla. Po tych przemianach, jakie zaszły latem, ona dopiero się zgrywała. Zresztą było to widać w lidze, gdy mierzyła się z mocnymi rywalami typu Atletico czy Real, ustępowała wyraźnie. Był to zespół w fazie przekonstruowania. Wiosną natomiast była to już zupełnie inna drużyna. Te elementy zostały poskładane, wypracowana została najlepsza jedenastka, schemat gry etc. Porażka z Feyenoordem, a także wyjazdowe spotkania z Rijeką i Standardem Liege były nauczką. Wiosną natomiast mieliśmy już demonstrację siły. Ogranie Borussii Moenchengladbach, tak mocnej, powiem nawet szczerze: bardzo dobrej drużyny niemieckiej, było na to pierwszym dowodem. W kolejnym przypadku to absolutna dominacja w konfrontacji z Villarrealem. Właściwie to tylko dwumecz z Zenitem (w pewnej mierze ze względu na słabą postawę Beto w rewanżu) był jedynym momentem, gdy było nerwowo, rzeczywiście można było się niepokoić. Podsumowując ten temat: Sevilla to już za wysokie progi na Ligę Europy. Jest to za mocna drużyna, żeby konfrontować się w tych rozgrywkach, nie ma tam godnych siebie przeciwników.

Jaką rolę w tym spotkaniu odegra Grzegorz Krychowiak? Czy będzie on głównym aktorem tego finału, czy może jednak tak duża presja go zje?

Grzegorz Krychowiak
Grzegorz Krychowiak i Cristiano Ronaldo

Grześka na pewno nie zje presja, to profesjonalista pełną gębą! Jeśli chodzi o formę, o czucie piłki na najwyższym poziomie, to w ciągu roku osiągnął taki progres, że próżno mi szukać zawodnika, który by tak zdecydowanie poszedł piłkarsko i mentalnie w górę jak on. Czy on będzie głównym aktorem? Jeśli tak, to będzie to oznaczało, że Sevilla ma problemy, że Dnipro zepchnie drużynę hiszpańską, ale nie sądzę by tak było. Krychowiak będzie ważnym ogniwem tego widowiska, bo cała konstrukcja gry Sevilli na tym się opiera. On odpowiada za grę destrukcyjną, wspiera obrońców, rozbija ataki rywala. Jest także takim pierwszym elementem, który ubezpiecza, inicjuje akcję ofensywną. Jest piłkarzem absolutnie kluczowym. To nie jest kwiatek do kożucha, tak jak to często bywało u Polaków, że „niby fajnie gra, ale jakby go nie było, toby nic strasznego się nie stało…”. Nie. Jakby nie było Grzegorza Krychowiaka, toby się stało, i to dużo, bo jest to piłkarz kluczowy w fundamencie taktyki. Nie obawiam się o Grześka, on sobie radzi doskonale, w ostatnich tygodniach pokazały to mecze z Barceloną i Realem Madryt. Jak potrafił sobie radzić z takimi rywalami, to – przy całym szacunku dla Rotania, Konoplyanki, Fedeckiego i reszty – myślę, że z nimi sobie też poradzi.

Właśnie, ostatnio Krychowiak jest bardzo chwalony, według „Marki” i SkySports został wybrany do jedenastki sezonu. Czy myśli Pan, że ten mecz może mieć wpływ na jego odejście do jakiegoś innego, lepszego klubu?
Co do „Marki”, to tam głosują internauci, to nie jest wybór dziennikarzy, ekspertów, ale jest to wybór jak najbardziej pozytywny. To pokazuje skalę docenienia Krychowiaka przez hiszpańskich fanów. Co do odejścia, to miałem okazję rozmawiać na ten temat z kierownictwem klubu i nie ma w ogóle takiej intencji, by Krychowiak miał odejść. Oczywiście w przypadku Sevilli, jeśli pojawia się jakaś megaoferta, to jest ona rozważana i jeżeli włodarze uznają, że sprzedaż Polaka i otrzymane za niego środki będą więcej warte niż jego utrzymanie, to tak będzie, ale ja myślę, że Krychowiak jeszcze rok pogra w Sevilli. Jeśli jeszcze awansuje do Ligi Mistrzów, to bankowo zostanie. Myślę, że będzie się jeszcze sporo uczył, że później dokona skoku jakościowego do jednego z najlepszych klubów europejskich. Na ten moment wydaje mi się, że Krychowiak nie odejdzie. Zdaje się, że tym piłkarzem, który opuści klub i zapewni Sevilli finansowy zastrzyk, będzie Carlos Bacca. To, że Kolumbijczyk zmieni barwy klubowe, jest już niemal pewne. Taka jest wola jego, taka jest wola klubu.

Ale jeśli ta megaoferta by się jednak pojawiła, czy w tym roku, czy w następnym, to gdzie by go Pan widział? Poradziłby sobie na przykład w Realu Madryt?
Oj, trudne pytanie. Ja myślę, że Real to jeszcze nie jest ta półka, to jest zupełnie inny sposób gry. Ale powiem szczerze, że Realowi przydałby się taki konkretny defensywny pomocnik, taki czyściciel.

Ale nie spisywałby się lepiej na przykład od Illaramendiego?
Powiem tak, Real to jest zupełnie inna półka. I nie chodzi nawet o jakość gry, tylko chodzi o mentalność, o presję, o wszystko. Real i Barcelona to jest inna bajka, do gry w takich klubach trzeba dorosnąć i nie da się tak łatwo przejść z klubu X, czyli w tym przypadku Sevilli, do Realu Madryt. Myślę, że Grzesiek na ten moment nie ma jeszcze takiego doświadczenia i kapitału piłkarskiego, aby grać u „Królewskich”, ale wszystko jest przed nim. Na pewno żeby móc tam grać, musi być piłkarzem, który potrafi lepiej zagrywać do przodu, lepiej budować akcje, lepiej konstruować. Jest na drodze takiej, by w pewnym etapie swojej kariery osiągnąć poziom Xabiego Alonso. Jeśli to mu się uda, no to drzwi dla niego będą stały otworem przed wieloma klubami, niekoniecznie hiszpańskimi. Może to być Anglia, mogą to być jakieś zespoły niemieckie, typu Bayern Monachium. Włoskie też, na przykład Juventus, jeżeli starsza generacja „Starej Damy” się wykruszy. Oczywiście, jeśli grając w Sevilli, patrzy się wyżej, to tych klubów zostaje naprawdę niewiele. To nie jest już jakiś wybór w oscylacji 30-40 klubów. Teraz ten człowiek chce iść do topklubu, a takich jest kilkanaście na świecie, a tam też grają znakomici piłkarze.

Unai Emery
Unai Emery(fot. sportinglife.com)

Jeszcze co do Realu Madryt, to czy trener Unai Emery mógłby objąć ten klub?
Oczywiście, przecież był kiedyś asystentem Vicente del Bosque. Natomiast powiem szczerze: w Madrycie wszystkie media donoszą, że nowym szkoleniowcem będzie Benitez. Pojawiają się przede wszystkim nazwiska Kloppa i Beniteza, z czego wczorajsze słowa Pereza o tym, że dobrze by było, gdyby nowy trener mówił po hiszpańsku, świadczą o tym, że to właśnie coach Napoli zawita do stolicy Hiszpanii.

To na koniec zapytam, jaki Pan obstawia wynik.
Nie powiem Panu dokładnie, jaki to będzie wynik matematycznie, czy to będzie 2:1, 3:1… Stawiam, że wygra Sevilla. To jest drużyna doskonała w tym momencie, brakuje jej tylko, że tak powiem, piłkarzy światowego topu: nie ma Ronaldo, nie ma Messiego, nie ma, dajmy na to, Muellera czy Lewandowskiego. Ma natomiast piłkarzy znakomitych. Jest silna w kolektywie, w trenerze i w fokusowaniu się wszystkich zawodników na celu: i na poprawę swoich umiejętności, i na osiągnięcie sukcesu. Powiem szczerze, że będę mocno zaskoczony i opadnie mi koparka aż do samej ziemi, jeśli Sevilla nie wygra tego pucharu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze