Papiesko-królewska batalia o zwycięstwo


20 grudnia 2014 Papiesko-królewska batalia o zwycięstwo

Na neutralnym gruncie w Marrakeszu na Stade de Marrakech już dziś dowiemy się, kto jest „najlepszą” drużyną globu. Dziesięciodniowe zmagania zostaną dziś zakończone. O 20:30 na płycie boiska zameldują się gracze San Lorenzo i Realu Madryt. Kto zwycięży?


Udostępnij na Udostępnij na

Wiemy, że zawodnicy Realu Madryt pochodzą z innego świata, są nie z tej planety, ale nie mamy zamiaru przed nimi upaść na kolana – powiedział Juan Mercier, środkowy pomocnik San Lorenzo. Rzeczywiście coś w tym jest. „Galaktyczni” mają w składzie piłkarzy, którzy robią z piłką tak niesamowite rzeczy, są tak szybcy, że można podejrzewać, iż w ich organizmy ingerowali obcy. Czy to z automatu skazuje Argentyńczyków na porażkę? – My również mamy kilka atutów po swojej stronie – dodał ten sam gracz. O czym mowa? Nie jesteśmy pewni, ale o ile nadludzkie umiejętności będą stały po stronie „Królewskich”, o tyle nadludzkie siły będą skupione nie na faworytach, ale ekipie z Ameryki Południowej.

Jaka jest moc modlitwy?

Na to pytanie z pewnością odpowiedzą dziś sobie kibice San Lorenzo. Wszyscy przewidują pogrom – 8:1, 6:1, 4:0 to tylko niektóre typy osób odwiedzających oficjalną stronę światowej federacji piłkarskiej FIFA. Liczby z pewnością nie stoją po stronie argentyńskiego triumfatora Copa Libertadores. Co innego kibice – z tym najważniejszym na czele. Mowa oczywiście o papieżu Franciszku, który nie ukrywa swoich klubowych sympatii.

http://media.npr.org/assets/img/2013/03/14/popeidcard142way_custom-5b087f5a1a5b7621b19c4547d027189eb42b10a2-s800-c15.jpg

http://media.npr.org/assets/img/2013/03/14/papacrow142way_custom-ceb257275e29ec77aab68888774045ee06173d88-s1100-c15.jpg

Papież gościł już raz na audiencji piłkarzy ukochanego klubu – Argentyńczycy odwiedzili go po zakończeniu kontynentalnego odpowiednika europejskiej Ligi Mistrzów. Wtedy też na jego ręce przekazali zdobyte trofeum. Z pewnością chcieliby również na jego ręce złożyć trofeum klubowych mistrzostw świata. O to łatwo nie będzie.

Galaktyczni nie z tej planety

„Los Blancos” dążą do zdobycia w tym sezonie kolejnego trofeum. Real Madryt po triumfie nad Sevillą 2:0 w Cardiff zdobyli Superpuchar Europy. Teraz jak burza idzie po triumf w KMŚ. Drogę miał – lekko mówiąc – łatwą. Triumfator Champions League z automatu jest rozstawiony w półfinale. „Królewskim” przyszło się zmierzyć z meksykańskim Cruz Azul. Po jednej bramce strzelili kolejno: Ramos, Benzema, Bale i Isco.

Podopieczni Carlo Ancelottiego mają za sobą znakomitą serię 21 wygranych spotkań z rzędu. Do wyrównania rezultatu rekordzisty, brazylijskiej Cordoby, brakuje im już tylko trzech meczów. Zawodnicy z Santiago Bernabeu jak burza przeszli przez fazę grupową LM i prowadzą w La Liga.

Do tego do gry wraca James Rodriguez. Gwiazda mundialu w Brazylii zmagała się z urazem. Kolumbijczyk kilka dni temu wrócił do gry i czuje się dobrze. – Nie ma już ryzyka z nim. Trenuje od środy i doszedł do pełni sprawności – powiedział trener Realu Madryt. Problemy są z Sergio Ramosem, który musi przejść dodatkowe testy: – Decyzję odnośnie do niego podejmiemy razem ze sztabem medycznym – dodał trener.

San Lorenzo się nie boi

Nie jestem więźniem ustawień – powiedział Edgardo Bauza, opiekun San Lorenzo. W wywiadzie dla dziennika „AS” przyznał, że jego zawodnicy zagrają tak, jak pozwoli im Real. – Teraz próbujemy ustawienia 4-3-3, z dwoma skrzydłowymi, którzy bardziej lub mniej cofają się do obrony, w zależności od tego, z kim się mierzymy – dodał.

W Argentynie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak trudno będzie wygrać. Bauza ma jednak doświadczenie związane z tego typu finałami. W 2008 roku jako szkoleniowiec LDU Qutio grał w ostatnim spotkaniu turnieju z Manchesterem United. Jego drużyna po wyrównanym meczu przegrała 1:0. Czy tym razem będzie inaczej?

To wielki zaszczyt, że mamy szansę gry w finale. Mamy tylko 24 godziny na odpoczynek, ale damy radę. O motywację przed takim spotkaniem nie muszę się martwić. Jednak musimy pamiętać, że w tym roku to już nasz 65. mecz – przypomniał na konferencji Bauza.

Nowy sędzia

FIFA oficjalnie ogłosiła, że arbitrem spotkania będzie nie Pedro Proenca, ale Walter Lopez z Gwatemali. O ile o poziom prowadzenia zawodów przez Portugalczyka nie musielibyśmy się martwić, o tyle warto spojrzeć, kim jest Gwatemalczyk. Jako arbiter główny poprowadził siedem spotkań w ramach kwalifikacji do mistrzostw świata 2014. Był również na liście 52 sędziów, którzy prowadzili zawody na samym mundialu, jednak nie dostąpił zaszczytu bycia głównym.

Skąd zmiana w ostatniej chwili? Argentyńczycy naciskali na FIFA w obawie przed ewentualnymi malwersacjami. I mieli rację – to dziwne, by spotkanie między drużyną ze Starego Kontynentu i Ameryki Południowej prowadził arbiter z pierwszego kontynentu. Pytanie rodzi się od razu: czy Lopez Castellanos będzie w stanie poprowadzić zawody na takim samym poziomie jak sędzia z Półwyspu Iberyjskiego? W razie ewentualnych wpadek reklamacji nie przyjmujemy!

Wielki finał rozpocznie się o 20:30. Transmisja w Eurosporcie 2. Trzy godziny wcześniej na tym samym obiekcie o trzecie miejsce rywalizować będą zespoły Auckland City FC z Cruz Azul FC.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze