Już jutro dojdzie do bardzo ciekawej konfrontacji mistrzów Polski i Szkocji. To już nie irlandzki St Patrick’s czy walijskie The New Saints, na drodze Legii do Ligi Mistrzów stanie naprawdę solidna firma - Celtic FC. Drużyna, która zdominowała rozgrywki w swoim kraju. Co czeka Legię?
Ciekawej, gdyż zarówno Celtic, jak i Legia nie miały godnych siebie rywali w ostatnim sezonie w Scottish Premier League i T-Mobile Ekstraklasie. W przypadku „The Boys” był to już 45 tytuł, dorobek mistrza Polski jest trochę skromniejszy, ale też rozgrywki w naszym kraju mają krótszą historię niż w Szkocji. Cóż, nie ma się co oszukiwać – od dwóch lat miano najlepszej drużyny na północy Wyspy ma kadłubowy wymiar. Wcześniej mistrzostwo zdobywał albo Celtic, albo Glasgow Rangers – dziś tej drugiej drużyny już w najwyższej klasie rozgrywkowej nie ma, bowiem szefowie klubu nie uiszczali podatków ustalonych przez fiskusa.
Tak naprawdę poza Celtikiem liga szkocka ma bardzo niski poziom. Tak niski poziom konkurencji był jedną z przyczyn odejścia z klubu trenera, Neila Lennona, który po zdobyciu trzech mistrzostw kraju postanowił sprawdzić się w bardziej wymagającym otoczeniu. Od niedawna menedżerem Celticu jest Norweg, Ronny Deila, który bardzo duży nacisk położył na wprowadzanie młodych zawodników w szeregi pierwszej drużyny. Warto zauważyć, że kadra zespołu na przedsezonowe zgrupowanie w Austrii liczyła prawie 35 zawodników, a w dużej mierze byli to juniorzy.
Piłkarze Celticu, w zadośćuczynieniu braku słynnych meczów zwanych „Old Firm” na Celtic Park, pokonali Barcelonę, co wywołało nawet łzy w oczach wielkiego fana tego klubu, legendy rocka, Roda Stewarta. W poprzednim sezonie nie udało się awansować do 1/8 finału, ale i tak zgromadzono przyzwoitą liczbę pieniędzy. Podopieczni ówczesnego trenera Lennona musieli zmierzyć się w tych rozgrywkach z takimi zespołami, jak: Milan, Ajax i ponownie Barcelona. Udało się uniknąć kompromitacji, co było ogromną zasługą bramkarza „The Bhoys”, Frasera Forstera. Anglik przybył do Szkocji w 2010 roku z Newcastle United i swoimi interwencjami w pełni zasłużył na miano godnego następcy Boruca. Zresztą jako trzeci bramkarz angielskiej kadry zaliczył brazylijski mundial. Forster znany jest z niezwykłego zasięgu ramion i nadzwyczaj dobrego refleksu, jeśli pod uwagę brać to, iż ma 201 cm wzrostu. Jego dobrą stroną są również rzuty karne, które dość często udaje mu się obronić. W przypadku odejścia Anglika o grę w pierwszym składzie walczyć będzie świetnie wszystkim znany Łukasz Załuska oraz 31-letni Craig Gordon, były golkiper Sunderlandu.
Równie solidnie, co obsada bramki, wygląda także linia obrony. Praktycznie w całości składa się ona z zawodników doświadczonych na arenie międzynarodowej. Po prawej stronie występuje Mikael Lustig, 43-krotny reprezentant Szwecji, który reprezentował swój kraj między innymi na Euro 2012. W przypadku absencji Lustiga jego miejsce zajmuje Adam Matthews, niezwykle szybki i błyskotliwy zawodnik, który często zamienia się pozycjami ze skrzydłowymi. Walijczyk również ma na swoim koncie wiele występów w kadrze narodowej.
Jednym z zawodników, którzy byli związani z mundialem jest Grek, Georgios Samaras. Jednakże po ostatnim sezonie oficjalnie zakończył po sześciu latach przygodę z tym klubem. Ostatnio pojawiły się spekulacje, że nowy szkoleniowiec „Celtów”, Norweg Ronny Delia, chce podjąć rozmowy z Samarasem w celu reaktywowania jego kariery na Parkhead. Zawodnikiem, który jak Samaras zaliczył w tej drużynie ogromną ilość meczów jest Scott Brown. Na szczęście dla „Wojskowych” Browna zabraknie w tym meczu. Nieobliczalny kapitan „The Bhoys” zawsze potrafi pociągnąć drużynę do walki, lecz nieraz może też narobić wiele złego. Tak właśnie było podczas zeszłorocznego meczu z Barceloną na Celtic Park, gdy popularny „Broony” kopnął leżącego Neymara i otrzymał czerwoną kartkę.
http://cdn2.spiegel.de/images/image-523569-breitwandaufmacher-jmng.jpg
Osobną sprawą jest obsada ataku, który mimo zeszłorocznej straty najlepszego napastnika ostatnich lat – Garry’ego Hoopera, nadal wydaje się mocny. Od początku przygotowań do sezonu 2014/2015 wysoką formą popisuje się Teemu Pukki, były zawodnik Schalke 04 oraz Sevilli. Na koniec trzeba wspomnieć o najgłośniejszym nazwisku ostatnich tygodni, które bez przerwy przewija się w szkockich mediach. Mowa o 21-letnim Callumie McGregorze, który dzięki nowemu menedżerowi na dobre zawitał w szeregi pierwszej drużyny. Od początku tegorocznych letnich przygotowań błyskotliwy pomocnik był w wysokiej dyspozycji, co potwierdził w pierwszym tegorocznym meczu eliminacji do Ligi Mistrzów, zdobywając jedyną bramkę w wyjazdowym meczu w stolicy Islandii.
Celtic to uznana i markowa drużyna, która mocna jest nie tylko z nazwy. Legię czeka bardzo trudny sprawdzian, a kibice w Polsce ponownie liczą, że marzenie o Lidze Mistrzów po 18-letniej przerwie ziści się. Nie będzie łatwo, ale futbol to przede wszystkim gra nieobliczalna. Naprzód Legia!