Real zdał ostatni test przed El Clasico


22 października 2014 Real zdał ostatni test przed El Clasico

Real Madryt bardzo pewnie pokonał Liverpool. Jedną z bramek dla "Królewskich" strzelił Cristiano Ronaldo, któremu brakuje już tylko jednej bramki, by wyrównać rekord zdobytych goli w Lidze Mistrzów, którego posiadaczem jest Raul.


Udostępnij na Udostępnij na

Dzisiejszy mecz pomiędzy Liverpoolem a Realem Madryt był w pewnym sensie szczególny dla trenera „Królewskich” Carlo Ancelottiego, który jeszcze jako trener Milanu dwa razy mierzył się z „The Reds” w finale Ligi Mistrzów. Wszyscy pamiętamy finał ze Stambułu, kiedy to Milan dowodzony przez Ancelottiego prowadził do przerwy 3:0 z Liverpoolem, by ostatecznie przegrać ten mecz po rzutach karnych. W drugim finale, który odbył się w Atenach, górą był już Milan. Trener „Królewskich” podczas swojej dotychczasowej pracy przekonał się, że mecze z Liverpoolem nigdy nie należą do najłatwiejszych. A jak to wyglądało tym razem?

Obydwa zespoły przystąpiły do tego spotkania osłabione. W składzie Realu zabrakło kontuzjowanych Garetha Bale’a, Sergio Ramosa i Fabio Coentrao, natomiast w składzie „The Reds” nie wystąpił Daniel Sturridge.

Mecz rozpoczął się od błędu sędziego Nicolli Rizzoliego, który nie odgwizdał faulu na wychodzącym na czystą pozycję Sterlingu. Od początku spotkania akcję przechodziły z jednego pola karnego do drugiego. Z dystansu strzelać próbowali Steven Gerrard i Cristiano Ronaldo, jednak ich strzały pewnie bronili bramkarze obydwu klubów. W kolejnych minutach inicjatywę przejęli „The Reds”, a Real skupiał się na wyprowadzaniu kontrataków. Chociaż w pierwszych minutach nie było zbyt dużo sytuacji podbramkowych, to mecz mógł się podobać ze względu na tempo, w jakim był rozgrywany. W 23. minucie „Królewscy” objęli prowadzenie, fantastyczne podanie Jamesa Rodrigueza na bramkę pięknym strzałem zamienił Cristiano Ronaldo, dla którego był to siedemdziesiąty gol historii jego występów w Lidze Mistrzów. Była to tak naprawdę pierwsza sytuacja do zdobycia gola w tym spotkaniu i od razu została zamieniona na bramkę.

„Królewscy” poszli za ciosem i już w 30. minucie mieli dwubramkową przewagę. Toni Kroos genialnie dośrodkował piłkę na głowę Karima Benzemy, a ten pokonał Mignoleta. Real był zabójczo skuteczny, miał dwie sytuacje i obie wykorzystał. A Liverpool po dobrym początku gasł w oczach i nie mógł wrócić do swojego stylu gry. Te dwie bramki sprawiły, że Real mógł się skupić na spokojnym rozgrywaniu. Ekipa z Madrytu jednak ani myślała odpuszczać i już w 40. minucie wyszła na trzybramkowe prowadzenie. Gola po błędzie Mingnoleta strzelił Karim Benzema, który znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym i mając przed sobą pustą bramkę, musiał trafić do siatki. Real mógł powoli zacząć myśleć o sobotnim El Clasico. W doliczonym czasie pierwszej połowy Liverpool mógł wrócić do gry, ale strzał z dystansu Coutinho trafił tylko w słupek. Po pierwszej połowie można było się zastanawiać, czy Real będzie oszczędzał siły przed sobotnim meczem z Barceloną, czy jednak będzie dążył do zdobycia kolejnych bramek.

W Liverpoolu przed drugą połową doszło do jednej zmiany. Kompletnie niewidocznego Mario Balotellego zastąpił Adam Lallana.

Druga połowa rozpoczęła się tak samo jak pierwsza. Liverpool starał się atakować, a Real przeprowadzał groźne kontrataki. Jeden z nich mógł zakończyć się golem, ale Karim Benzema w najważniejszym momencie źle podał piłkę do Cristiano Ronaldo. Liverpool starał się strzelić kontaktową bramkę, ale jego ataki były bardzo chaotyczne i nie przynosiły żadnego efektu, natomiast „Królewscy”, kiedy tylko pojawiali się w polu karnym przeciwnika, mieli szansę na bramkę. Fantastyczną okazję do strzelenia drugiego gola miał Ronaldo, ale jego strzał z bliskiej odległości obronił Mignolet. Była to naprawdę kapitalna okazja do podwyższenia wyniku przez ekipę z Madrytu. Pierwsza połowa ustawiła ten mecz i w drugiej połowie emocji było jak na lekarstwo. Swoją szansę na zdobycia gola miał także James Rodriguez, ale jego strzał minimalnie minął bramkę Liverpoolu. Wyróżniającą się postacią w tym spotkaniu był Karim Benzema, który uczestniczył w większości akcji swojego zespołu i naprawdę wyglądał w tym spotkaniu bardzo dobrze. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry boisko opuścił Cristiano Ronaldo. Carlo Ancelotti dał odpocząć swojemu najlepszemu piłkarzowi przed El Clasico. Ostatnie minuty spotkania przyniosły dosyć niemrawe ataki Liverpoolu, które niczego wielkiego nie przyniosły.

Mecz zakończył się spokojną wygraną Realu, który ustawił sobie mecz już w pierwszej połowie, a w drugiej mógł spokojnie kontrolować to, co działo się na boisku. Liverpool nie pozostawił po tym meczu dobrego wrażenia. Wydaje się, że decydujący o wyjściu z grupy mecz „The Reds” rozegrają z FC Basel. A przed Realem teraz czas na najważniejszy mecz w tym sezonie, czyli starcie z FC Barcelona. Jeśli weźmiemy pod uwagę formę obydwu zespołów, mecz ten zapowiada się niezwykle emocjonująco.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze