Jest szansa doścignąć Deschampsa


27 lutego 2015 Jest szansa doścignąć Deschampsa

Ostatnie mecze piłkarzy AS Monaco pod wodzą Leonardo Jardima pokazują, że z jego drużyną należy się coraz bardziej liczyć. Wygrana z Arsenalem na Emirates nie była dziełem przypadku, lecz świetnie zorganizowanej obrony, która w ostatnich 13 meczach straciła jedynie dwie bramki. W Księstwie Monako wszyscy po cichu liczą, że obecna drużyna nawiąże do osiągnięć z 2004 roku, kiedy to zespół prowadzony przez Didiera Deschampsa awansował do finału Ligi Mistrzów. 


Udostępnij na Udostępnij na

Po dzień dzisiejszy nazwisko Deschampsa w Monako jest wypowiadane z nostalgią. Obecny szkoleniowiec reprezentacji Francji to najbardziej utytułowany trener AS Monaco, który z drużyną z niewielkiego miasta-państwa zdołał zostać wicemistrzem Francji oraz triumfatorem Pucharu Ligi Francuskiej. Jednak największym sukcesem byłego kapitana reprezentacji ”Tricolores” było doprowadzenie piłkarzy z Księstwa Monako do finału Ligi Mistrzów sezonie 2003/2004.

deschamps_5
Didier Deschamps

W pamiętnym sezonie Monaco borykało się z największym kryzysem finansowym w historii klubu założonego w 1919 roku. Zła sytuacja ekonomiczna Monaco nie miała jednak wpływu na poczynania zawodników na boisku. Drużyna, której liderami byli Ludovic Giuly, Fernando Morientes i Dado Prso, w Lidze Mistrzów nie miała sobie równych. Piłkarze Deschampsa z 11 punktami na koncie wygrali grupę, aby później rozpocząć słynny marsz do finału rozgrywanego na Arena auf Schalke w Gelsenkirchen. ”Les Rouges et Blancs” w ćwierćfinale okazali się lepsi od Realu Madryt, a w półfinale rozgrywek pokonali Chelsea. Jedyną przeszkodą w drodze po Puchar Mistrzów było FC Porto prowadzone przez Jose Mourinho. Mecz od początku źle ułożył się dla podopiecznych Deschampsa, którzy ostatecznie przegrali to spotkanie 0:3 i musieli uznać wyższość obecnego trenera Chelsea.

Po bardzo udanym sezonie z Monaco odeszło wielu kluczowych piłkarzy, którzy stanowili o sile zespołu Deschampsa. Z klubem pożegnali się m.in Morientes, Rothen, Prso i kapitan drużyny Giuly. Kilka miesięcy później z drużyny odszedł również Deschamps, który był głównym architektem najlepszych kilku lat w historii klubu. Po odejściu Francuza w AS Monaco nastały złe czasy. Klub przeistoczył się w ligowego średniaka, a w sezonach 2011/2012 i 2012/2013 występował nawet w Ligue 2, w której również zawodził.

Pod koniec 2011 roku klub objął rosyjski bogacz Dmitrij Rybołowlew, który dzięki swoim pieniądzom miał wyciągnąć z dołka AS Monaco i ponownie awansować do Ligue 1. W sezonie 2012/2013 nowym trenerem drużyny został Claudio Ranieri. Włoch awansował z klubem do najwyższej klasy rozgrywkowej, zajmując pierwsze miejsce w tabeli Ligue 2. Po awansie Rybołowlew na wzmocnienia przeznaczył aż 160 milionów euro. Do zespołu przyszedł Falcao, Moutinho, James Rodriguez, Toulalan, Abidal, Kondogbia i Ricardo Carvalho. Już w swoim pierwszym sezonie kompletnie nowa drużyna zdołała zająć drugie miejsce w tabeli francuskiej Ligue 1, tuż za Paris Saint-Germain.

Po udanym sezonie z drużyny odeszli James Rodriguez, za którego Real zapłacił bagatela 80 milionów euro, Emmanuel Riviere (Newcastle) i Radamel Falcao, który został wypożyczony do Manchesteru United. Zmiana nastąpiła również na stanowisku trenera, Ranieriego zastąpił Leonardo Jardim. Wydawać by się mogło, że zgoda na odejście trzech najlepszych zawodników drużyny tuż przed sezonem, w którym Monaco czekają występy w Lidze Mistrzów, jest działaniem irracjonalnym. W miejsce gwiazd, które nadawały ton drużynie Ranieriego, sprowadzono młodych obiecujących piłkarzy, którzy prowadzeni przez Leonardo Jardima mieli powtórzyć sukcesy w Ligue 1 sprzed roku oraz nawiązać walkę w Lidze Mistrzów.

https://www.youtube.com/watch?v=8lZUc-SOL0k

Środowy mecz z Arsenalem pokazuje, że AS Monaco nie tylko nawiązało walkę, lecz jak na razie ją wygrywa. Piłkarze prowadzeni przez portugalskiego szkoleniowca grają w Lidze Mistrzów jak z nut i wyrastają na największą rewelację tegorocznej edycji najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek świata. Do 1/8 finału Monaco awansowało z pierwszego miejsca, od razu trafiając na niezwykle silnego rywala, jakim jest Arsenal. Na Emirates piłkarze z Księstwa według wielu ekspertów sprawili sensację, jednak nie w opinii ludzi, którzy na co dzień śledzą ligę francuską. Monaco gra w tym sezonie bardzo dobrze dzięki świetnej obronie, która w ostatnich 13 meczach straciła jedynie dwie bramki (z Rennes i Arsenalem). Ponadto drużynę stanowią bardzo młodzi zawodnicy (średnia wieku zespołu to 24 lata) wraz z tymi starszymi oraz bardziej doświadczonymi (Carvalho,Toulalan, Moutinho). W ataku pierwsze skrzypce gra 34-letni Berbatov, który przeżywa swoją drugą młodość, a w pomocy bardzo dobrze radzą sobie Kondogbia, Martial i Carrasco.

Sytuacja Monaco w lidze nie jest już tak dobra, ponieważ piłkarze Jardima zajmują czwartą lokatę z aż siedmioma punktami straty do trzeciej Marsylii. Jednak chyba dla każdego zespołu w Europie priorytetem są europejskie puchary i właśnie z takiego założenia wychodzi portugalski szkoleniowiec. Przed piłkarzami Monaco jeszcze długa i wyboista droga do występu w finale Ligi Mistrzów, jednak w życiu, a tym bardziej w piłce, nie ma rzeczy niemożliwych. Idealnym przykładem tego stwierdzenia jest Didier Deschamps i jego Monaco z 2004 roku. Czy Jardimowi uda się dorównać słynnemu trenerowi? Przekonamy się o tym już niebawem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze