Reprezentacja Francji przed Euro 2016: „Trójkolorowi” już nie straszą u siebie


Po nie najgorszym występie na mundialu w Brazylii Francuzi przygotowują się do finałowego turnieju mistrzostw Europy, którego będą gospodarzami. Wydawało się, że gra na własnych boiskach będzie ich dużym atutem. Dotychczasowe gry towarzyskie tego nie potwierdziły – „Les Blues” częściej przegrywają u siebie niż na wyjeździe.


Udostępnij na Udostępnij na

Zaczęło się obiecująco, bo od wygranej z Hiszpanią i Portugalią. Potem było źle (remis z Albanią) i bardzo źle (przegrana z Albanią). Największym zmartwieniem „Trójkolorowych” stała się gra u siebie, a przecież przyszłoroczne mistrzostwa Europy będą rozgrywane właśnie na francuskich boiskach.

Brazylijczycy zdobywają twierdzę Francja

26 marca 2013 roku Francuzi przegrywają na Stade de France w meczu eliminacji mistrzostw świata z ówczesnymi obrońcami tytułu – Hiszpanami. Od tego czasu, przez równo dwa lata, żadna drużyna, która mierzyła się z reprezentacją Francji na jej terenie, nie była w stanie ich pokonać. Francuscy piłkarze z kwitkiem odprawili m.in. Holendrów (wygrana 2:0, jeszcze przed mundialem), zrewanżowali się Hiszpanii (1:0 po golu Loica Remy’ego) i pokonali Portugalię (2:1, bramki Benzemy i Pogby). Zapowiedzią nadejścia słabszej formy był mecz z Albanią rozegrany na Stade de la Route de Lorient w listopadzie ubiegłego roku. „Trójkolorowi”, w składzie których wystąpili m.in. Pogba, Benzema i Griezmann, zaledwie zremisowali ze słabiutkimi Albańczykami 1:1. Mało tego, to goście byli w tym meczu stroną przeważającą i powinni go wygrać.

Co nie udało się Albańczykom pod koniec 2014 roku, dokonali Brazylijczycy na początku 2015. Dokładnie dwa lata po wspomnianym wcześniej spotkaniu z Hiszpanią miejsce w szeregu Francuzom pokazała reprezentacja Brazylii. W meczu rozegranym w podparyskim Saint-Denis dało się zauważyć, że Brazylijczycy byli na innym etapie budowanie drużyny – spotkanie z reprezentacją Francji było dla nich jedną z ostatnich okazji, by zmierzyć się z klasowym rywalem przed zbliżającym się Copa America. U „Trójkolorowych” brakowało zrozumienia. Widać to było, przede wszystkim patrząc na grę pary stoperów Sakho-Varane. Każdy z osobna nie zaliczył najgorszego meczu, problemem w ich grze okazał się brak zgrania. Przesadą byłoby stwierdzenie, że Francuzi byli w tym meczu drużyną dużo gorszą. I oni mieli swoje okazje, a grający w bramce Canarinhos Jefferson musiał kilka razy wspiąć się na szczyt swoich umiejętności. Jednak to Brazylijczycy potrafili przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i pokonali „Les Blues” 3:1.

Neymar
Radość Neymara po strzeleniu gola w meczu z Francją 26.03.2015 (fot. Radiovl.fr)

Jaka piękna katastrofa

Trzy dni później, również u siebie, Francuzi grali z Danią. Zwycięstwo 2:0 mogło dawać nadzieję, że będzie początkiem kolejnej serii udanych meczów na własnym terenie. Nic podobnego. Licznik nieprzegranych meczów we Francji zatrzymał się tym razem na liczbie 1. W kolejnym towarzyskim spotkaniu „Trójkolorowi” musieli uznać wyższość Belgów. Porażka z drugą drużyną rankingu FIFA wstydu może nie przynosi, ale strata czterech bramek na własnym stadionie owszem. Mecz zakończył się wynikiem 3:4, a rozmiary porażki mogły być jeszcze większe, gdyby nie dwie bramki zdobyte przez „Les Blues” w ostatnich minutach gry.

Zwieńczeniem słabej dyspozycji reprezentacji Francji w ostatnich miesiącach było kolejne spotkanie z Albańczykami. O ile w wypadku remisu z listopada ubiegłego roku możemy jeszcze mówić o wypadku przy pracy, to czerwcowy mecz i porażkę 0:1 należy nazwać katastrofą. „Tricolores” wystąpili w tym spotkaniu w praktycznie najsilniejszym składzie (grali m.in. Giroud, Griezmann czy Varane), a mimo to nie zdołali strzelić choćby jednej bramki. Wygrana drużyny z Bałkanów nie była przypadkiem – to albańscy piłkarze stwarzali większe zagrożenie pod bramką Llorisa, oddali w tym meczu więcej strzałów.

Bilans meczów reprezentacji Francji rozegranych w 2015 roku wygląda następująco: cztery mecze, trzy porażki, jedna wygrana. Tak słabej serii za kadencji Deschampsa „Trójkolorowi” jeszcze nie mieli. Do finałów mistrzostw Europy pozostał niespełna rok. To chyba ostatni moment, żeby zastanowić się, czy ludzie, na których postanowił postawić, są w stanie zagwarantować Francji sukces na Euro.

12
Mecze reprezentacji Francji po brazylijskim mundialu

Nieprzeciętny materiał piłkarski

Problemy „Les Blues” mogą poniekąd wynikać ze zbyt dużego przywiązania do nazwisk francuskiego selekcjonera. W obecnej kadrze Francji jest kilku piłkarzy, którzy powołania otrzymują z automatu, niezależnie od ich aktualnej formy. Fakt, że miejsce w podstawowej jedenastce wciąż zachowuje Yohan Cabaye jest co najmniej zaskakujący. Wychowanek LOSC Lille coraz mniej przypomina gracza, który jako zawodnik Newcastle imponował swoją kreatywnością, był prawdziwym przywódcą. Nie jest przypadkiem, że kiedy tego lata był do wyjęcia za niezbyt duże pieniądze, nie zabiegały o niego żadne topowe kluby. Cabaye trafił ostatecznie do Crystal Palace, w którym pod okiem dobrze mu znanego Alana Pardewa próbuje odzyskać dawną formę. Efekty? Francuski pomocnik trafił do najlepszej jedenastki pierwszej kolejki Premier League. Jednak należy postawić pytanie, czy mając do dyspozycji piłkarzy takich jak Morgan Schneiderlin czy Geoffrey Kondgobia, Deschamps nie powinien postawić właśnie na nich?

Jeszcze parę lat temu istniały realne szanse na to, że Laurent Koscielny może reprezentować kraj swoich przodków – Polskę. Powołanie do kadry „Tricolores” jawiło się wtedy dla niego jako coś mało prawdopodobnego. Dziś Koscielny to podstawowy obrońca reprezentacji Francji. Pozostaje jednak pytanie, czy obecny stan rzeczy może świadczyć o tym, jak bardzo piłkarz rozwinął się przez ten czas, czy może jest spowodowany słabością francuskiej jedenastki? Koscielny należy do zawodników, którzy dobrze spisują się w klubie, ale nie są w stanie potwierdzić swoich umiejętności w koszulce reprezentacji. Obrońca Arsenalu występuje w kadrze Francji od 2011 roku, ale wciąż nie udowodnił, że może być pewnym punktem obrony „Les Blues”. Nieobliczalny w ustawianiu się, ze skłonnością do prokurowania rzutów karnych (zademonstrowaną chociażby w niedawnym meczu z Belgią). Konieczność znalezienia alternatywy dla wciąż elektrycznego Koscielnego to dla Deschampsa zadanie obowiązkowe.

11
To na nich w meczach towarzyskich najczęściej stawiał Deschamps

Jednak jedenastka „Trójkolorowych” to nie tylko Cabye czy Koscielny. Wystarczy rzut oka na ich skład, żeby dojść do wniosku, że Francja dysponuje potencjałem, który pozwala marzyć o powtórzeniu sukcesów z przełomu wieków. Bo oprócz bardziej doświadczonych piłkarzy takich, jak: Benzema, Giroud, Griezmann czy Sakho o sile „Les Blues” stanowią zawodnicy, którzy są dopiero na początku swojej piłkarskiej podróży. I to po nich obiecuje się we Francji najwięcej. Jednym z nich jest Paul Pogba (rocznik ’93) – chyba najbardziej łakomy kąsek na rynku transferowym w ostatnim czasie. Podstawowy zawodnik Juventusu – tegorocznego mistrza Włoch i finalisty Ligi Mistrzów. W reprezentacji Francji gra już od dwóch lat. Chyba nieczęsto się zdarza, żeby podstawowym środkowym obrońcą Realu Madryt był 21-latek. A taka rola przypadła Raphaelowi Varane’owi, kolejnemu złotemu dziecku francuskiej jedenastki. W barwach „Królewskich” zadebiutował tuż po osiemnastych urodzinach i od tego czasu zdążył dla nich rozegrać 119 oficjalnych meczów – te liczby mówią same za siebie. A to dopiero wierzchołek góry lodowej, jeżeli chodzi o megatelenty w reprezentacji Francji – w kolejce do pierwszej jedenastki czekają piłkarze tacy, jak: Zouma, Laport, Kondogbia czy Kurzawa.

Pomimo ostatnich niepowodzeń „Trójkolorowi” pozostają jednym z głównych faworytów Euro 2016. I to nie ze względu na miejsce, gdzie będzie odbywał się turniej finałowy, a właśnie z powodu niespotykanie dużego potencjału ich zawodników. Zawodników, którzy już dziś mogą imponować swoimi umiejętnościami, a z racji wciąż młodego wieku można się spodziewać, że ich talent przez najbliższy rok rozwinie się jeszcze bardziej. Czy pokolenie Pogby, wsparte kilkoma bardziej doświadczonymi piłkarzami, będzie w stanie nawiązać do sukcesów złotego pokolenia z końca lat dziewięćdziesiątych? Deschamps ma jeszcze prawie rok, by to poukładać.

Kolejny sprawdzian przed reprezentacją Francji już dziś. W meczu, który odbędzie się na Estadio Jose Alvalade w Lizbonie, rywalem „Les Blues” będzie Portugalia. Transmisja od 20:35 w Polsat Sport News.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze