Czy krytykowanie van Gaala za przywiązanie do systemu 3-5-2 jest słuszne?


25 stycznia 2015 Czy krytykowanie van Gaala za przywiązanie do systemu 3-5-2 jest słuszne?

Po spotkaniach z QPR, Yeovil Town, Cambridge czy Southampton na holenderskiego szkoleniowca spadła masa krytyki za dobór ustawienia. Jedną z osób, które przodowały w wyrażaniu dezaprobaty wobec 3-5-2 United, był legendarny piłkarz tego klubu, Gary Neville, domagający się powrotu do gry czwórką obrońców. Van Gaal te ataki zdecydowanie odpiera, stawiając na konsekwencję i kontynuację swojej koncepcji, obranej na początku tego sezonu.


Udostępnij na Udostępnij na

Po meczu z QPR, wygranym na Loftus Road (2:0), a przed meczem Pucharu Anglii na wyjeździe z Cambridge van Gaal odniósł się do słów Nevilla, na konferencji prasowej mówiąc tak: – Wiem, że grając systemem 4-4-2, w konfiguracji diamentu (czyli z czwórką ustawioną w środku), wygraliśmy procentowo więcej spotkań. Ale kiedy zanalizuje się te mecze, to zobaczy się, czemu wówczas swędziały nas tyłki. Było tak z powodu braku kontroli nad przebiegiem wydarzeń na boisku, nie było równowagi w drużynie. Przykładem jest mecz z Leicester (5:3 dla zespołu Pearsona), który wygrywaliśmy 3:2, i będąc tak dużym klubem, powinniśmy spokojnie kontrolować wynik i grę, aby dowieźć korzystny dla nas wynik do końca. I ten brak kontroli powodował u nas swędzenie tyłków, czego strasznie nie lubię, chyba się domyślacie. Dlatego zmieniłem system na 3-5-2 i wygraliśmy jakieś 9 czy 10 meczów z rzędu, po czym przegraliśmy raz (z Southampton u siebie 0:1) i pojawiają się znaki zapytania co do tego, czy ustawienie jest dobre. To absurdalne.

https://www.youtube.com/watch?v=DMKvamoco0U

LvG ma rację. United, grając czwórką z tyłu, wygrało więcej spotkań, niż gdy występowało trzech stoperów wspomaganych przez dwóch bocznych wahadłowych. Statystyki są bezlitosne. W 12 meczach z trzema stoperami „Czerwone Diabły” wygrały 42% spotkań, strzelając średnio 1,3 gola na mecz i tracąc 0,8 bramki. Gdy ten sam zespół wychodził na boisko ustawiony z czwórką z tyłu, wygrywał 60% spotkań, strzelając średnio dwa gole na mecz, tracąc średnio 1,2.

Z tym że trzeba zaznaczyć, że do gry czwórką defensorów piłkarze z Old Trafford są przyzwyczajeni, to był podstawowy system za Fergusona, a także w trakcie kadencji Davida Moyesa. W dzisiejszej piłce liczą się defensywa, to, żeby nie popełnić błędu indywidualnego, i aby do perfekcji opanować odbiór piłki. Tak wbrew pozorom gra Bayern Monachium Pepa Guardioli, a wcześniej jego Barcelona. Wbrew temu, co się powszechnie sądzi, hiszpański trener mnóstwo czasu poświęca na ćwiczenie zachowania w defensywie, tak aby zespół opanowawszy go do perfekcji, mógł się skupić na ataku pozycyjnym. Tylko dysponując napastnikami światowej klasy, którzy umieją ze sobą grać na wyczucie, dysponując zarazem niebagatelną techniką, można sobie pozwolić na słabą grę w obronie, czego dowodem był Liverpool z zeszłego sezonu. Proszę znaleźć inny przypadek wicemistrza (przy 38 kolejkach w sezonie), który traci 50 bramek.

Fakt, że grając trójką stoperów, Manchester United traci średnio o 0,5 gola mniej na mecz niż przy 4-4-2, ma spore znaczenie, szczególnie gdy przyjdzie do starć w Lidze Mistrzów  w przyszłym sezonie, a LvG musi już o tym myśleć, gdyż pracuje w wielkim klubie, a sam jest wielkim trenerem, nie myśli tylko o następnym meczu, ale pół roku do przodu, rok do przodu itd. Przed sezonem zwracano uwagę na to, że kadra United jest bez odpowiedniego balansu – jest dużo zawodników stricte ofensywnych i nieco mniej tych, którzy mają bronić. Teraz, gdy na to zwraca uwagę sam menedżer, to jest krytykowany, co generalnie może dziwić.

Dodatkowo trzeba pamiętać, że od momentu, w którym przez kontuzję rozpadł się duet stoperów Ferdinand – Vidić, klub cały czas szuka odpowiedniej konfiguracji w formacji obronnej. Mierzył się z tym jeszcze Ferguson w swoim ostatnim sezonie na ławce trenerskiej. Van Gaal próbuje ten dylemat rozwiązać na swój sposób, dochodząc do wniosku, że nie mając w kadrze naprawdę klasowego stopera, musi grać trzema, aby ci, wzajemnie się asekurując i pomagając sobie, nie popełniali błędów.

Z drugiej strony, kosztem skupienia się przede wszystkim na organizacji gry obronnej jest nieco przyblakła postawa niektórych piłkarzy ofensywnych.

Poza jednorazowymi wzlotami van Persie, Di Maria czy Falcao grają dość przeciętnie. Van Persie taki wzlot zaliczył w spotkaniu wyjazdowym na St. Mary’s, strzelając dwa gole, ale w przekroju całego sezonu irytuje jednostajnością i zbyt długim przetrzymywaniem piłki przy nodze. Problemy Falcao i Di Marii w głównej mierze mają związek z urazami. Argentyńczyk jest też wystawiany na nietypowych dla siebie pozycjach. W meczu z drużyną Koemana na Old Trafford został ustawiony w pierwszej linii i można dyskutować na temat jego użyteczności na tej pozycji. W Realu Madryt w swoim ostatnim (najlepszym?) sezonie grał jako lewy środkowy pomocnik, występując w 43 meczach od pierwszej minuty, zaliczając 11 goli i 22 asysty. W tym momencie daleko mu do takiej skuteczności i formy.

Kolejną ważną kwestią jest rola napastników. Raz, jak już wspomnieliśmy, pełnił ją Di Maria, grając przeciwko Southampton u boku van Persiego. Wydaje się, że głównym celem LvG w takim posunięciu było to, aby także zawodnicy pierwszej linii zajęli się schodzeniem do boków i szukaniem gry. W momencie, w którym ManU gra w środku pola trójką, to naturalnie napastnicy muszą zmieniać pozycję, być w ruchu, schodzić w boczne sektory, bo inaczej w centralnej części boiska robi się bardzo ciasno, co sprawia, że rozegranie jest o wiele trudniejsze, tempo akcji spada, bo dłużej podejmuje się decyzję, a zarazem trudniej zaskoczyć przeciwnika. Przykładem był chociażby mecz United ze Stoke na Britannia Stadium, w którym holenderski napastnik tworzył linię ataku z Radamelem Falcao. Na poniższej grafice widać zjawisko ich centralizacji w grze United.

Falcao + RVP vs Stoke
Mapa przedstawiająca miejsca kontaktów z piłką RVP i Falcao w spotkaniu ze Stoke

Wolne tempo gry, za które drużyna z Old Trafford jest tak krytykowana, jest właśnie spowodowane takimi, a nie innymi względami. Wahadłowi nie są w stanie samodzielnie rozwijać akcji na bokach, potrzebują wsparcia piłkarzy schodzących do ich strefy, pomagających w rozegraniu futbolówki. Zresztą podkreślił to LvG po meczu z So’ton, mówiąc o braku dobrych wyborów i odpowiednich ruchów w ostatniej fazie akcji. Stąd widoczny brak dynamiki w atakach „Czerwonych Diabłów”.

Pamiętajmy, że gra trójką stoperów nie jest na Wyspach rzeczą powszechną. Stąd wiele krytycznych nawoływań ekspertów czy kibiców (podczas ostatniego meczu ligowego z QPR fani śpiewali „four four two”, domagając się powrotu menedżera do tej taktyki). Jeśli to dziwne dla nich ustawienie, nie przynosi za sobą efektownej gry, zawsze będą się domagali tego, co dla nich naturalne, a przecież 4-4-2 to w Anglii ustawienie święte, praktykowane przez dekady, i mimo że kluby z czołówki od niego odchodzą lub dawno odeszły, to na niższych szczeblach krytyka tej formacji nadal jest traktowana, jakbyśmy podważali istnienie grawitacji.

Brytyjscy piłkarze (a ci w znacznej mierze tworzą blok trójki stoperów United), nie mając bardziej zaawansowanej styczności z tą formacją, muszą się jej uczyć. Nauka to nie są tylko dwa tygodnie przygotowań przed sezonem, to ciągły i żmudny proces, który zanim osiągnie satysfakcjonujący dla menedżera poziom, zostanie okupiony niejednym błędem. I LvG doskonale to wie, że piłkarze, tak jak ludzie, uczą się na błędach, szczególnie młodzież, jak Blackett czy McNair.

Van Gaal jest ponadprzeciętnie inteligentnym człowiekiem, ma niesamowite doświadczenie w roli szkoleniowca i parę ważnych trofeów w karierze udało mu się zdobyć. Nie będą go ruszać słowa ekspertów występujących w telewizji na temat tego, czy jego taktyka jest słuszna czy nie, bo ma świadomość, że jest to w znacznej mierze powiązane z tym, czy jego zespół danego dnia wygrał, przegrał czy zremisował. A dla największych trenerów, poza wynikiem, który jest ważny dla każdego trenera, i nikt poza Zdenkiem Zemanem nie powie inaczej, najważniejsze są styl i jakość gry. Kto zwróci uwagę na to, że w danym meczu mimo porażki Manchester United rozegrał dobry mecz? Nieliczni. A w piłce tak już jest, że nie zawsze wygrywasz, jak jesteś lepszy.

Żeby była jasność, nie stajemy w 100% w obronie van Gaala. Bo podejmuje też decyzje, łagodnie ujmując, dyskusyjne, jak Phil Jones wykonujący rzut rożny. Ale trzeba pamiętać, że w czasach, gdy presja na menedżerów jest duża jak nigdy dotąd  i gdy mają bardzo mało czasu na wdrażanie swoich koncepcji, trzeba im dawać czas. Bo bez niego nie zmienią niczego.

Jeśli nikogo nie przekonały wypisane wyżej argumenty czysto piłkarskie i nadal ma wątpliwości co do tego, czy klub z Greater Manchester powinien grać inaczej, to proszę spojrzeć na fakty w najczystszej postaci i zadać sobie pytanie – czy łącząc to, że van Gaala cechuje niesamowita pewność siebie i niemałe ego, z ogromną wiedzą taktyczną i głową analityka, jaką bezdyskusyjnie posiada, myślicie, że zmieni swoją koncepcję, bo tak mówią kibice i paru byłych piłkarzy z telewizji? Odpowiedzcie sobie sami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze