Kevin de Bruyne w Manchesterze City. Świat oszalał


29 sierpnia 2015 Kevin de Bruyne w Manchesterze City. Świat oszalał

24-letni Belg ląduje w Anglii za 80 milionów euro. Zarabiać będzie niecałe dwa miliony euro na miesiąc. Co by nie mówić – dużo. Kwoty, jakimi obracają szejkowie w Anglii, tylko potwierdzają, że rynek transferowy jest zepsuty do szpiku kości.


Udostępnij na Udostępnij na

Najlepszy piłkarz Bundesligi ubiegłego sezonu to oczywiście kawał zawodnika, asystuje częściej niż w co drugim spotkaniu – wynik z kosmosu. Do tego strzela niemało (10 bramek w poprzednim sezonie ligowym), ale nie przesadzajmy. 80 milionów europejskiej waluty? Absurd. Zaraz pewnie sąsiad ubrany na czerwono (albo Chelsea, ona lubi to robić) kupi Thomasa Muellera za 120 milionów, dlaczego nie? Z niecierpliwością czekamy na „deadline day”, który już we wtorek – pewnie będzie o czym pisać.

https://twitter.com/FourFourTweet/status/637636744289120256

„Problemem” de Bruyne’a jest to, że nie jest piłkarzem medialnym. Nie wyobrażam sobie widoku tłumu Azjatów lgnących do sklepów po koszulki z nazwiskiem nowej gwiazdy „The Citizens”. Choć to akurat może być plus – City dokonuje transferu sportowego, nie celebryckiego. Choć dalej nie usprawiedliwia to tej kwoty.

Czy Belg jest niezbędny drużynie Pellegriniego? Pewnie nie, choć przyda się na pewno – Navas raczej już sobie nie pogra. Gdyby jednak City poszukało sensownie, niekoniecznie rzucając takimi pieniędzmi za jednego gościa, za 80 milionów mogliby mieć ze czterech piłkarzy odpowiedniej klasy (inna sprawa, że transfery do Anglii są zawyżane w kosmos – tego trendu już się nie odwróci).

De Bruyne w Premier League może się spalić – jego przygoda z Chelsea do szczególnie udanych nie należała. Mourinho do Wolfsburga puścił go bez żalu. W Niemczech przez ostatni rok rudy chłopiec stał się jednak mężczyzną. Kompilacja udanych zagrań za sezon 2014/2015 mogłaby trwać ponad 3 tysiące minut, mniej więcej tyle, ile grał. Anglia to jednak inna rzeczywistość, nie będzie tak dobrze jak w drużynie wicemistrza Niemiec, gdzie był gwiazdą nr 1, od niego zależało wszystko.

W City Belg ustawiony będzie najpewniej na prawym skrzydle. W Niemczech grywał na każdej pozycji ofensywnej z wyjątkiem „dziewiątki”, choć z prawej strony nominalnie najrzadziej. Jest obunożny, więc problemu mu to raczej nie sprawi. Ma obok siebie Silvę i Sterlinga, możemy spodziewać się zatem ciągłej wymiany między zawodnikami, gry efektownej, wielu bramek autorstwa każdego z tej trójki. Zwłaszcza że sezon zaczęli wybitnie. Koniec dywagacji – panu Kevinowi życzymy oczywiście gry na miarę potencjału. Niemiło by było zmarnować (kolejny) taki talent…

[interaction id=”55e1e41747016b292e321328″]

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze