Mija rok od zwolnienia Moyesa, jak zmieniło się United?


22 kwietnia 2015 Mija rok od zwolnienia Moyesa, jak zmieniło się United?

Dokładnie rok temu, 22 kwietnia 2014 roku, David Moyes został oficjalnie zwolniony z funkcji trenera Manchesteru United. Po zakończeniu brazylijskiego mundialu jego następcą został selekcjoner trzeciej drużyny mistrzostw świata, Louis van Gaal. Przyjrzyjmy się, jak zmieniły się "Czerwone Diabły" przez te 12 miesięcy.


Udostępnij na Udostępnij na

19 maja 2013 roku – tego dnia Manchester United rozegrał swój ostatni, 1500. mecz pod wodzą sir Aleksa Fergusona. Mecz, który „Czerwone Diabły” zremisowały na The Hawtorns 5:5 z West Bromwich Albion. Wynik równie imponujący jak cały przebieg kariery Szkota, chociaż nawet suma bramek z tej potyczki  jest mniejsza od liczby mistrzostw kraju, jakie Ferguson zdobył w ciągu 27 lat pracy z MU. Wielu fanów myślało, że „Fergie” był niezastąpiony i że ich klub nigdy już nie będzie taki sam. Wtedy to legendarny szkoleniowiec wskazał swojego następcę – został nim jego rodak, David Moyes. Jak się później okazało, kibice mieli się czego obawiać, bo były menadżer Evertonu zupełnie nie poradził sobie w nowej roli.

Już sam okres przygotowawczy nie napawał optymizmem – z siedmiu rozegranych meczów Moyes wygrał tylko dwa, a kolejne dwa zremisował, uzyskując przy tym różnicę bramek 16:13. Dla porównania w sierpniu 2014 roku van Gaal rozegrał pięć spotkań, wygrywając wszystkie z nich i strzelając tyle samo bramek co drużyna Szkota, tracąc przy tym tylko cztery! Równie zauważalna jest różnica wyników w ciągu całego sezonu. Kiedy David Moyes odchodził z Manchesteru United, jego podopieczni plasowali się dopiero na siódmym miejscu w tabeli z dorobkiem 57 punktów na koncie. Dodatkowo jego zespół w Lidze Mistrzów cudem wygrał dwumecz z Olympiakosem (pierwszy mecz 0:2, rewanż 3:0), by w kolejnej rundzie dać się wyeliminować Bayernowi Monachium, a z krajowym pucharem pożegnał się już w III rundzie. Dziś „The Red Devils” z jednym rozegranym spotkaniem mniej mają 65 oczek i znajdują się na najniższym stopniu podium Premier League, zachowując realne szanse na wicemistrzostwo Anglii. W FA Cup natomiast zaszli o trzy szczeble dalej, ulegając dopiero Arsenalowi.

Porownanie statystyk LVG - David Moyes
Porównanie statystyk LVG – David Moyes

Przyczyn takiej różnicy rezultatów jest wiele – strategia transferowa, podejmowane decyzje, relacje z zawodnikami, ale także pozycja startowa, jaką mieli obaj panowie, która odgrywała także niemałą rolę w relacjach z mediami. Gdy Moyes przychodził na Old Trafford, wszyscy żyli jeszcze odejściem legendy, jaką jest sir Alex. Każdy oczekiwał od niego takich samych sukcesów, jakie osiągał jego poprzednik, chociaż wiadome było, że nowy szkoleniowiec będzie potrzebował trochę czasu na zbudowanie swojej drużyny. Dodatkowo często mówiło się o tym, że „Fergie” wtrąca się w pracę swojego następcy i narzuca mu pewne decyzje. Takie zachowanie z pewnością mogło wywołać nie lada presję. W tym sezonie van Gaal ma dużo więcej swobody. Ferguson wie, że Holender nie da sobą pomiatać. Sam rzadziej pojawia się na meczach United i nie jest już postrzegany jako ten, który pociąga za sznurki. To van Gaal rządzi drużyną.

Wróćmy jednak do transferów. Pomimo wielkich ambicji sprowadzenia największych gwiazd, takich jak: Cesc Fabregas, Thiago Alcantara, Cristiano Ronaldo czy Leighton Baines, w pierwszym okienku Moyes zdołał jedynie sprowadzić swojego byłego podopiecznego, Marouane’a Fellainiego. Belg został kupiony w ostatniej chwili, i to o ponad 4 miliony funtów drożej niż cena, jaką miał zapisaną w klauzuli. 27-latek w swoim nowym klubie zupełnie się nie sprawdził. Zły transfer? LvG pokazuje, że jego poprzednik po prostu nie potrafił wykorzystać potencjału tego pomocnika. W ubiegłym roku Fellaini w 16 spotkaniach ani nie zdobył bramki, ani nie zaliczył asysty. W obecnych rozgrywkach piłkarz o bujnej czuprynie trafił do siatki rywala pięć razy i cztery razy otworzył kolegom drogę do bramki. Podobnie jest w przypadku Juana Maty, z którego van Gaal stara się wydobyć to, co najlepsze.

Jeżeli chodzi o transfery Holendra, to też nie wszystkie były trafione. O ile Luke Shaw, Daley Blind, Ander Herrera i Marcos Rojo byli trafnymi wyborami, bo odgrywają znaczące role w walce o mistrzostwo, o tyle Falcao i Di Maria nie sprawdzają się w czerwonej części Manchesteru. Kolumbijczyk większość czasu jest kontuzjowany, a gdy dostaje już swoją szansę, notorycznie marnuje sytuacje bramkowe. Di Maria zaś po obiecującym początku sezonu wypalił się i nie łapie się już nawet do podstawowej jedenastki. Szczególnie boli fakt, że na tych dwóch piłkarzy Manchester United wydał w sumie aż 82 miliony euro. Dodatkowo były selekcjoner reprezentacji Holandii zrobił czystki w swojej szerokiej kadrze. Tym samym z klubem pożegnali się m.in. Danny Welbeck, Shinji Kagawa, Alexander Büttner, Wilfried Zaha, Javier Hernandez, Darren Fletcher, Patrice Evra, Tom Cleverley, Rio Ferdinand i Nani.

Plaga kontuzji zmusiła trenera van Gaala do zaskakujących czasami decyzji, co pokazało, że potrafi sobie radzić nawet w tak trudnych sytuacjach. Antonio Valencia na przykład przerodził się w bocznego obrońcę. Jak się okazuje, pasuje do tej roli idealnie – jest szybki, zwinny i bardzo solidny w defensywie. Dodatkowo bardzo dobrze odczytuje grę przeciwnika. Jego prędkość często przydaje się także w akcjach ofensywnych. Również Ashley Young znalazł swoje miejsce w drużynie. Gdy na początku LvG na siłę próbował grać ustawieniem gry 3-4-3, Anglik miał problemy z odnalezieniem się w tym systemie, nie potrafił biegać z jednego pola karnego do drugiego i wspomagać swoich kolegów w obronie. Później, gdy seria urazów zmusiła 63-latka do licznych rotacji w zespole, Young skorzystał z kontuzji Di Marii, aby uzyskać wysoką formę, nabrać pewności siebie i nie oddać już miejsca w składzie.

Ashley Young (meczyki.pl)
4 ostatnie sezony Ashleya Younga (meczyki.pl)

Również relacje obu trenerów z samymi zawodnikami są inne. Pomimo że Moyes miał duży wpływ na pozostanie Wayne’a Rooneya w Man U. (który często skarżył się na pozycję, na jakiej był wystawiany), to inni zawodnicy, tacy jak Rio Ferdinand czy Robin van Persie, nie bali się otwarcie krytykować swojego bossa. RVP mówił między innymi, że był poddawany zbyt intensywnym treningom, przez co był przemęczony. Także za rządów Szkota z klubu odszedł Nemanja Vidić. Louis van Gaal wydaje się natomiast bardzo szanowany przez cały skład. Nawet gdy drużyna ma słabsze momenty, nikt nikomu się nie skarży i nie słychać żadnych oznak niezadowolenia. Co więcej, ex-Oranje sprawił, że Rooney znów stał się ikoną klubu, przekazując mu opaskę kapitana.

Dzisiejsza gra Manchesteru United wygląda znacznie lepiej niż w ubiegłym roku – piłkarze grają szybciej, ładniej i przede wszystkim wygrywają mecze. W przyszłym roku zapewne znów będziemy mogli oglądać „Czerwone Diabły” w Lidze Mistrzów, ale zespół ten wciąż jest w konstrukcji, dlatego tak jak zadaniem Moyesa było zatrzymanie w drużynie Wayne’a Rooneya, tak dziś priorytetem Louisa van Gaala wydaje się David de Gea. Manchester powoli znowu staje się czerwony…

Komentarze
Piotr Kowal (gość) - 9 lat temu

Manchester United odpadł po dwumeczu z Olympiakosem??!!!

Odpowiedz
Michał Kołodko (gość) - 9 lat temu

Faktycznie, mała pomyłka, już poprawione :)

Odpowiedz
Piotr Kowal (gość) - 9 lat temu

Strasznie mnie to zdziwiło, bo dwumecz bardzo zapadł mi w pamięć :-)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze