Na St. James Park nadciąga półroczny stan tymczasowy


27 stycznia 2015 Na St. James Park nadciąga półroczny stan tymczasowy

Dzisiaj klub z północy Anglii ogłosił, że menedżerem Newcastle do końca sezonu 2014/2015 będzie John Carver, człowiek, który objął funkcję trenera tymczasowego po odejściu do Crystal Palace Alana Pardew. Taka decyzja sprawia, że pytania o dalszą politykę zarządu i wizję rozwoju klubu należy odłożyć co najmniej do lata, traktując najbliższe półrocze jako etap przejściowy.


Udostępnij na Udostępnij na

Decyzja o pozostaniu przy opcji Carverowskiej zapadła wczoraj, choć mówiło się o takiej możliwości od dłuższego czasu, jako że poszukiwania Newcastle w kontekście nowego szkoleniowca trwały dość długo. Pardew przecież odszedł definitywnie z klubu w sylwestra, czyli minął niemal miesiąc od momentu, w którym zaczęto poszukiwania jego następcy. Dyrektor wykonawczy Newcastle, Lee Charnley, będący zarazem prawą ręką Mike’a Ashleya, skwitował to tak: „Po długim rozeznaniu na rynku i analizie dostępnych kandydatów zdecydowaliśmy się zostać przy opcji tymczasowego menedżera do końca obecnego sezonu„. Mimo to cele klubu nie ulegną zmianie, bo jak podkreślił Charnley, celem minimum Newcastle jest zakończenie miejsca w górnej części tabeli. Tutaj znajdziecie oświadczenie klubowe.

Carver po ogłoszeniu decyzji mówił tak: „Pracowałem w tym klubie i uczyłem się od najlepszego menedżera, jaki kiedykolwiek prowadził ten zespół, czyli sir Bobby’ego Robsona. Wiem, jakie klub ma znaczenie dla miasta i jego mieszkańców i jestem pewny, że jesteśmy w stanie dać ludziom dużo frajdy w dniach meczowych, połączonej z sukcesem na boisku. Patrzę optymistycznie w przyszłość i mam nadzieję, że wyniki osiągane przeze mnie dadzą zarządowi podstawę do zatrudnienia mnie w roli pierwszego trenera na stałe”.

Carver do klubu trafił w 1999 na stanowisko asystenta menedżera, którym był wówczas świętej pamięci sir Bobby Robson, ikona brytyjskich trenerów. Carver w latach 80. grał w klubie jako piłkarz, stąd decyzja Robsona o ściągnięciu go z powrotem nad rzekę Tyne, bo miał już on doświadczenie w tym konkretnym (i bardzo specyficznym) środowisku. Po odejściu Robsona w 2004 roku Carver pełnił przez moment rolę tymczasowego menedżera (czyli de facto teraz przeżywał deja vu). Później zaliczał epizody w Leeds United, Plymouth Luton Town i Sheffield United jako asystent, a w Toronto próbował swoich sił (bez powodzenia) jako pierwszy trener. Do Newcastle wrócił w styczniu 2011 roku, w momencie przyjścia do klubu Alana Pardew i przez całą kadencję był prawą ręką obecnego szkoleniowca Crystal Palace.

Carver zaczął w dość pechowych okolicznościach. W Nowy Rok w spotkaniu z Burnley na St. James Park Newcastle trzykrotnie prowadziło ze swoim rywalem, aby trzykrotnie to prowadzenie tracić i skończyć z zaledwie jednym punktem, który chluby nie przynosi. Później był mecz FA Cup z Leicester, kolejne niezbyt miłe dla Carvera wydarzenie. „Sroki” na King Power Stadium przegrały jeden do zera po trafieniu Leonardo Ulloi. Ale nie fakt samej przegranej był niechlubny, kibice Newcastle, którzy w dość licznej grupie udali się do Leicester (ponad cztery tysiące kibiców), wygwizdali swoich ulubieńców, a menedżer był po meczu ostro krytykowany za dobór składu. To z powodu pominięcia w wyjściowym garniturze Fabricio Colocciniego, Moussy Sissoki i Jacka Colbacka. Pierwszy to lider drużyny, człowiek, który rządzi szatnią i ma na tyle mocną pozycję, że po odejściu Pardew mówiło się, że może objąć funkcję grającego trenera. Drugi to chyba najlepszy obecnie piłkarz ekipy z St. James Park, grą nieco przypominający Yaya Toure. Francuz jest na celowniku Arsenalu, a to nie jest przecież klub, który zatrudnia słabeuszy. Colback przyszedł przed sezonem z Sunderlandu. Wyróżnia się zdecydowanie na plus, będąc rozgrywającym drużyny, powoli przypominając swoją rolą na boisku Yohana Cabaye, kiedy obecny piłkarz PSG grał jeszcze w klubie z pólnocnej Anglii. Nic dziwnego, że kibice oburzyli się takimi decyzjami personalnymi nowego trenera, może podejrzewali go o ignorowanie rozgrywek FA Cup, a przecież Newcastle nie jest klubem, który narzeka na nadmiar trofeów.

Ale jest też druga strona medalu. Newcastle w tamtym okresie zagrało pięć spotkań w dwa tygodnie, więc solidną dawkę piłki. Carver swoją decyzję usprawiedliwiał opinią lekarzy, którzy radzili, aby dać szansę odpocząć wyżej wymienionym graczom, bo zostaną po prostu zajechani, jak się mawia w środowisku piłkarskim. Fani wyjaśnień nie chcieli słuchać, a szkoda, bo tłumaczenia menedżera wydają się być logiczne, okres świąteczno-noworoczny to nie jest część sezonu, w której możesz powstrzymywać się od rotacji.

Statystyki na razie nie przemawiają za tym, aby obecnego trenera zatrudnić na stałe. Carver prowadził Newcastle do boju cztery razy, a jego bilans przedstawia się następująco – 1 remis, 3 porażki, 4 gole strzelone i 8 straconych. Jak łatwo się domyślić, nie budzi to szacunku kibiców, wręcz przeciwnie, ich komentarze na mediach społecznościowych są drwinami…

…albo klasycznym wyrażaniem niezadowolenia.

https://twitter.com/stevencoleuk/status/559742902457597952

Co się stanie po zakończeniu sezonu? Najprawdopodobniej zostanie wybrany nowy stały menedżer. Carvera przy stołku może utrzymać tylko bardzo dobry wynik „Srok” na mecie, np. awans do Ligi Europejskiej. W innym wypadku lista kandydatów przedstawia się następująco: Thomas Tuchel, Christophe Galtier, Frank de Boer, Remi Garde czy Steve McClaren.

Garde był bliski dołączenia w tym miesiącu, ale nie dogadał się z zarządem Newcastle w kwestii sztabu szkoleniowego. Władze klubu chcą, by obecny sztab, składający się z ludzi wybranych przez Alana Pardew, został w klubie do końca sezonu (głównie przez umowy, jakie ci trenerzy mają zawarte z klubem). A Garde (notabene były piłkarz Arsenalu) chciał przyjść ze swoim sztabem, na co nie było zgody.

Z kolei w zeszły czwartek Frank de Boer, trener wicelidera ligi holenderskiej, Ajaksu Amsterdam, powiedział, że byłby gotowy na zmianę klubu pod koniec obecnego sezonu. Informację potwierdziła telewizja Sky Sports.

W poprzedni piątek w audycji radiowej dla sportowego radia Talksport na ten temat wypowiedział się ekspert od piłki holenderskiej tego popularnego na Wyspach źródła wiedzy piłkarskiej, Marcel van der Kraan. Holender mówił o De Boerze tak: „ Jest pewne, że De Boer szuka kolejnego ruchu w swojej karierze trenerskiej, korzystnego dla siebie. Na pewno nie uczyni tego w środku sezonu, to byłoby dla niego zbyt ryzykowne posunięcie. Próbował już zeszłego lata, ale Tottenham w końcu postawił na Mauricio Pochettino, mimo że De Boer otwarcie mówił, że jest zainteresowany pracą w północnym Londynie. Obecny menedżer Ajaksu to bardzo obiecujący trener, świetny taktycznie. Myślę, że przenosiny do Newcastle na odpowiednich warunkach byłyby wielkim krokiem do przodu, nie tyle dla Franka, ale dla tego klubu.

Od wyboru nowego szkoleniowca latem zależy to, w jakim kierunku pójdzie klub. Oczekiwania są bardzo duże, a frustracja kibiców sięga zenitu, bo ich ukochany klub nie walczy o najwyższe cele, a na dodatek jest zarządzany, według nich, przez niekompetentnego człowieka, Mike’a Ashleya. Z drugiej strony trzeba się zastanowić, czy Newcastle w tym momencie stać na coś więcej. Radość fanom sprawiło odejście nielubianego Pardew, chociaż np. Sam Allardyce powiedział, że Pardew padł ofiarą własnego sukcesu. W drugim sezonie Pardew w klubie, kampanii 2011/2012, zespół zajął piąte miejsce tabeli, czego później nie udało się ani razu powtórzyć. Przez to fani znienawidzili menedżera, zarzucając mu, że stacza razem z Ashleyem klub na dno.

Newcastle na tą chwilę jest na 11. pozycji w Premier League, z ośmioma punktami przewagi nad strefą spadkową. Jeśli Carver chce zachować posadę, to musi natychmiast poprawić ten stan rzeczy. Mimo że pewnie fani woleliby przecierpieć pół roku i dostać nowego człowieka do zarządzania drużyną. W końcu Carver to dla nich człowiek Alana Pardew.

 

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze