Pearson non grata


3 lipca 2015 Pearson non grata

Nieco ponad cztery i pół roku Nigel Pearson zasiadał za sterami Leicesteru City, zespołu, którego barwy reprezentuje Marcin Wasilewski. Wieść o zdymisjonowaniu angielskiego szkoleniowca i dawnego piłkarza m.in. Middlesbrough była ogromnym zaskoczeniem dla piłkarzy oraz kibiców „The Foxes”, ale niektórzy przewidywali ów scenariusz po tym, jak syn trenera, James, wraz z dwoma innymi młodzieżowcami „Biało-niebieskich” stał się bohaterem głośnego skandalu. 


Udostępnij na Udostępnij na

51-letni były już opiekun jedynego z trzech zeszłorocznych beniaminków Premier League, cieszącego się pod koniec maja z zachowania ekstraklasowego bytu także na przyszły sezon, najprawdopodobniej został zwolniony przez swoich pryncypałów (choć nikt do tej pory głośno o tym nie powiedział) za, delikatnie mówiąc, niestosowne zachowanie swojej latorośli, mającej skłonność do korzystania z usług prostytutek z Dalekiego Wschodu. Pearson junior, Tom Hooper oraz Adam Smith kilka tygodni temu postanowili zabawić się z panią lekkich obyczajów legitymującą się tajlandzkim paszportem, a żeby było jeszcze bardziej pikantnie – na pamiątkę nagrać ich miłosne uniesienia. Problem jednak w tym, że takie filmy bardzo często (amerykańskie celebrytki Paris Hilton i Kim Kardashian mogłyby o tym powiedzieć znacznie więcej) lubią ni stąd ni, zowąd pojawić się później w internecie.

Pechowe łowy młodych „Lisów”

Nie inaczej było w przypadku naszych trzech młodych „Lisów”, lecz cała sprawa być może rozeszłaby się po kościach, gdyby nie fakt, że w trakcie kręcenia filmu młodzi panowie wydają z siebie nie tylko miłosne westchnienia, lecz głoszą też rasistowskie hasła. Towarzyszącej im prostytutce James wytyka… charakterystyczne, skośne oczy, co bardzo nie spodobało się angielskiemu społeczeństwu, a zwłaszcza właścicielowi Leicesteru City, miliarderowi, pochodzącemu nomen omen z Tajlandii. Pan Vichai Srivaddhanaprabha był ponoć wielce oburzony zachowaniem potomka coacha swego klubu (trudno mu się zresztą dziwić), co stało się głównym – lub przynajmniej jednym z głównych – powodem zwolnienia trójki wielbicieli płatnej miłości, a przede wszystkim ojca jednego z pechowców i trenera 14. drużyny minionego sezonu Premiership, Nigela Pearsona.

Pewna część sympatyków teamu, którego barwy od września 2013 r. reprezentuje 60-krotny reprezentant Polski, Marcin Wasilewski, sugeruje, że seksskandal z udziałem młodych graczy Leicesteru mógł być tylko jedną z kilku przyczyn odsunięcia od zespołu N.P. Wynik, jaki osiągnął jego team na mecie sezonu 2014/2015, był co najmniej dobry, tym bardziej że pozostałe dwa beniaminki – Burnley i Queens Park Rangers – nie sprostały wysokim wymaganiom jednej z najlepszych lig piłkarskich w Europie. Zwycięzca Championship sprzed roku, zajmując 14. lokatę w końcowej tabeli, za swoimi plecami pozostawił nie tylko wspomniane wyżej dwa zespoły, ale też cztery inne, bardziej obyte w Premier League: Newcastle United, AFC Sunderland, Aston Villę oraz Hull City. Krótko mówiąc, wynik drużyny Pearsona mógł budzić podziw, gdyż osiągnięto go bez pomocy wielkich gwiazd, lecz za sprawą zadowalającej postawy kilku weteranów („Wasyl”, Cambiasso, Morgan) i utalentowanej młodzieży, którą reprezentowali m.in. Liam Moore, a także Matty James.

Przyczyn mogło być więcej…

Wtajemniczeni sądzą, że do dymisji Pearsona właściciel klubu przymierzał się już od dłuższego czasu, ale dobre rezultaty Leicesteru nie pozwalały mu wcielić swoich planów w życie, gdyż byłoby to niedorzeczne. Miliarderowi z Tajlandii nie podobały się boiskowe zachowania menedżera, który kilka razy podczas ligowych pojedynków dał się ponieść emocjom. Tak było np. w meczu przeciwko Crystal Palace, kiedy zamyślony trener nie zauważył, jak w jego kierunku zmierza rozpędzony piłkarz rywala, James McArthur. Walczący o piłkę gracz wpadł przypadkowo na Persona, zwalając go z nóg, po czym angielski szkoleniowiec lekko się zagotował i zbyt długo przytrzymywał piłkarza „Orłów”. Innym razem krewki mężczyzna, prowokowany przez kibica drużyny przeciwnej, zaczął mu ubliżać i życzyć rychłej śmierci. Nazwanie jednego z dziennikarzy idiotą Pearson także zdążył zaliczyć.

https://www.youtube.com/watch?v=0rPHezXZ7Ys

Widać zatem, że czarne chmury nad jego głową zbierały się przez kilka miesięcy, a syn jedynie „pomógł” włodarzom Leicester przyspieszyć decyzję o zwolnieniu głowy rodziny. Co to oznacza dla naszego rodaka, Marcina Wasilewskiego? Były zawodnik belgijskiego Anderlechtu liczy sobie 35 lat, a więc nieuchronnie zbliża się do kresu swojej kariery i coraz trudniej będzie mu bronić się przed atakami młodszych kolegów, chcących zastąpić go w pierwszym składzie „The Foxes”. Nie wiadomo, kto zastąpi zwolnionego Pearsona, który nie zaglądał swoim podopiecznym w metrykę i bardzo cenił doświadczenie „Wasyla”. Niewykluczone jednak, że nowy szkoleniowiec zechce odważniej postawić na młodzież, obawiając się, że stara gwardia może mieć problemy z rozegraniem drugiego tak dobrego sezonu z rzędu. „Telegraph” spekuluje, że za sterami „Biało-niebieskich” mogą zasiąść Martin O’Neill (selekcjoner Irlandii, którego kontrakt z tamtejszą federacją wygasa 31 grudnia tego roku), Roberto Di Matteo (ostatnio trenował niemieckie Schalke, kilka lat temu doprowadził zaś Chelsea do pierwszego, historycznego triumfu w Lidze Mistrzów) bądź Michael Laudrup, szkolący ostatnio przez rok jeden z katarskich zespołów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze