Co w sobotę działo się w Anglii? City przegrywa, Balotelli nadal bez gola.


25 października 2014 Co w sobotę działo się w Anglii? City przegrywa, Balotelli nadal bez gola.

Aguero zawodzi, Liverpool nadal nie może odnaleźć skuteczności po stracie Suareza, Southampton kontynuuje dobrą passę.


Udostępnij na Udostępnij na

Manchester City sensacyjnie przegrał na wyjeździe z West Hamem 1:2. Nie można tu jednak mówić o zaskakującym zwycięstwie klubu ze wschodniego Londynu, gdyż podopieczni Sama Allardyce’a sprawują się w tych rozgrywkach naprawdę dobrze. Pięć zwycięstw, jeden remis i trzy porażki dają „Młotom”, przynajmniej do jutra, czwarte miejsce w tabeli. West Ham nie przeważał w tym spotkaniu, to „The Citiziens” prowadzili grę, mając aż 66% posiadania piłki. Sytuacji nie wykorzystywał jednak Aguero, swoje okazje miał również m.in. Yaya Toure. Pierwszy groźny strzał oddali goście, jednak strzał z rzutu wolnego Silvy był minimalnie niecelny. W 21. minucie podanie Ennera Valencii na bramkę zamienił Morgan Amalfitano. Mimo usilnych prób piłkarzy Mannuela Pellegriniego bramki nie udawało się strzelić, a doskonale w bramce interweniował Adrian. Kwadrans przed końcem spotkania drugiego gola dla gospodarzy po dośrodkowaniu z lewej strony strzelił Sakho. City odpowiedziało golem Silvy dwie minuty później, a wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie.

Liverpool zremisował bezbramkowo u siebie z okupującym środek tabeli Hull City. Gospodarze mieli problemy, aby narzucić swój styl gry, nieskuteczny był Mario Balotelli. Raz lepszy okazał się Jakupović, drugi raz wolał ścigać się z bramkarzem Hull i ostatecznie stracił piłkę, trzeci raz „Super Mario” zwyczajnie nie trafił w piłkę posłaną przez Gerrarda. Z dystansu strzelali również kapitan „The Reds” oraz Coutinho. Strzał pierwszego był jednak minimalnie niecelny, natomiast drugą bombę wybronił golkiper „Tygrysów”. Swoje okazje mieli także zawodnicy gości, ich strzały były jednak zbyt słabe, aby zagrozić Mignoletowi.

Sunderland po klęsce 0:8 z Southampton w poprzedniej kolejce przegrał u siebie z Arsenalem. Od początku obie ekipy nie szalały w ataku, a powoli badały teren. Po pierwszym kwadransie strzał oddał Welbeck. Futbolówka przeleciała jednak kilka centymetrów nad poprzeczką. W 30. minucie piłkę zawodnikom Sunderlandu odebrał Sanchez i po samotnym rajdzie wpakował ją do bramki Vito Mannone. Gol ożywił grę „Kanonierów”, którzy zaczęli częściej stwarzać okazje bramkowe. Strzały Cazorli i Chambersa nie zagroziły jednak poważnie bramce rywali. W drugiej połowie dwie okazje bramkowe miał zawodnik gospodarzy, Sebastian Larsson, jednak nie zaskoczył niczym Wojciecha Szczęsnego. Polski bramkarz popełnił jednak raz karygodny błąd, kiedy w końcówce meczu podał piłkę do van Aanholta, który to jednak nie trafił na pustą bramkę. W 90. minucie piłkę znowu przejął Sanchez i ponownie pokonał bramkarza przeciwnika.

Powody do uciechy mają zawodnicy Southampton. „Święci” wygrali ze Stoke City 1:0. Jedyną bramkę po zamieszaniu w polu karnym zdobył w 33. minucie Saido Manne, który szczęśliwie znalazł się przy piłce po rzucie wolnym wykonywanym przez Tadicia. West Bromwich zremisował u siebie 2:2 z Crystal Palace. „Orły” wygrywały po pierwszej połowie za sprawą bramek Hangelanda i Jedinaka. W 51. minucie gola kontaktowego strzelił jednak Anichebe, zaś w 90. minucie z karnego wyrównanie dał Berahino. Ponadto Swansea wygrało 2:0 z Leicesterem City, obydwa gole strzelił Wilfried Bony.

Komentarze
Jaro (gość) - 10 lat temu

Jestem ciekaw czy ten pajac Balotelli powiesił sobie koszulkę Pepe nad łóżkiem. Największym błędem włodarzy Liverpoolu było oddanie Suareza do Barcelony (gdzie Urugwajczyk będzie musiał grać na skrzydle) oraz nieszczęśliwe zrządzenie losu czyli notoryczne kontuzje Sturridge'a.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze