Southampton – co nas nie zabije, to nas wzmocni


30 września 2014 Southampton – co nas nie zabije, to nas wzmocni

Adam Lallana, Dejan Lovren, Ricky Lambert, Luke Shaw, Calum Chambers, Artur Boruc. To długa lista byłych zawodników Southampton, którzy w poprzednim sezonie stanowili o sile drużyny i wystąpili w co najmniej 20 spotkaniach Premier League. Dodając do tego odejście menedżera tej drużyny, stwierdzimy, że klub powinien długo dochodzić do siebie po takich osłabieniach. „Święci” jednak stawiają spory opór.


Udostępnij na Udostępnij na

Sezon 2013/2014, zakończony rewelacyjnym jak na możliwości finansowe i sportowe klubu z St Mary’s Stadium ósmym miejscem w tabeli, uświadomił, że żeby liczyć się w stawce klubów Premier League nie zawsze trzeba dysponować bogatym sponsorem czy też właścicielem klubu, który śpi na pieniądzach. Jak pokazuje przykład ekipy z południowej Anglii, wystarczy postawić na zawodników z własnej szkółki piłkarskiej. To właśnie akademia Southampton „wypuszcza w świat” największe brytyjskie talenty ostatnich lat.

Kuźnia talentów

Jednym tchem można wymieniać piłkarskie brylanty, które szlifowano w tejże akademii. Tym najbardziej rozpoznawalnym, można rzec twarzą tejże kuźni, jest Gareth Bale, a więc piłkarz, za którego Real Madryt wyłożył na stół ponad 90 milionów euro. Wcześniej Southampton otrzymało za niego 10 mln funtów, tyle bowiem zapłacił za niego Tottenham w roku 2007. Theo Walcott, Alex Oxlade-Chamberlain czy sprzedani w tegorocznym okienku transferowym: Lallana, Chambers i Shaw to kolejne potencjalne gwiazdy brytyjskiej piłki. Ci piłkarze to olbrzymi potencjał do stworzenia niezwykle silnej reprezentacji Anglii w najbliższych latach (oczywiście z wyłączeniem Bale’a ).

Strach przed nowym

Ronald Koeman
Ronald Koeman

Kibice mieli prawo do obaw przed startem nowych rozgrywek ligowych. Sprzedaż 50 % podstawowego składu oraz utrata menedżera nie mogły nastawić kibiców optymistycznie. Jednak prezes „The Saints”, Katharina Liebherr, jak się wydaje, postawiła na dobrych ludzi. Pani prezes w pierwszej kolejności znalazła menedżera będącego „na fali”, mianowicie Ronalda Koemana, który miał za sobą dobry okres pracy z Feyenoordem Rotterdam. Ostatni sezon byłego wybitnego reprezentanta „Oranje” w holenderskiej drużynie to zdobyte wicemistrzostwo kraju i możliwość startu w eliminacjach Ligi Mistrzów. Koeman wyprowadził drużynę z Rotterdamu na prostą, po czym uznał, że czas spróbować nowych wrażeń. Jeszcze w czerwcu Southampton ogłosiło go następcą Mauricio Pochettino. Zadanie, jakie stało przed nim, nosiło miano niemożliwego.

Jak znaleźć następców ?

Gdy w drużynie, która była rewelacją poprzednich rozgrywek, zostaje zaledwie garstka piłkarzy, nowy menedżer szuka zastępców wśród swoich dobrych „znajomych”. Dlatego też w miejsce sprzedanego do Liverpoolu Rickiego Lamberta sprowadził byłego podopiecznego z Feyenoordu Graziano Pelle. 29-letni napastnik miał fantastyczne statystyki w swoim poprzednim klubie. W Eredivisie rozegrał 57 spotkań i strzelił 50 bramek. Patrząc na statystyki Pelle, trudno by było znaleźć lepszego napastnika na miarę możliwości drużyny „Świętych”. Dusan Tadić to kolejny z piłkarzy, których Koeman dobrze znał i wiedział, ile może od nich oczekiwać. W zależności od potrzeb skrzydłowy bądź ofensywny pomocnik z Serbii miał również świetne statystyki, grając w barwach Twente Enschede. 29 bramek strzelonych w ciągu dwóch sezonów w drużynie byłego mistrza Holandii robi wrażenie. Nowy menedżer Southampton znalazł też następców na pozostałe osłabione pozycje. W miejsce utalentowanych „młodziaków” Chambersa i Shawa sprowadzono Tobiego Alderweirelda i Ryana Bertranda. Florin Gardos został sprowadzony, by zwiększyć rywalizację na środku obrony po sprzedaży Lovrena, a w miejsce Boruca klub sprowadził reprezentanta Anglii Frasera Forstera. Rywalizację w ataku miał zwiększyć Shane Long, który powinien gwarantować strzelenie choć 5-8 goli w sezonie. Dodając do tego nazwiska piłkarzy, który nie opuścili drużyny, tj.: Yoshidy, Clyne’a, Schneiderlina czy też Warda-Prowse’a, zobaczymy, że „na papierze” paczka z S’oton wyglądała nader ciekawie.

Rewelacyjny start

Żaden, nawet skrajnie optymistyczny kibic Southampton nie powiedziałby, że jego ulubiona drużyna będzie (po szóstej kolejce) wiceliderem Premier League. Furorę na St Mary’s robi zwłaszcza Pelle, który do tej pory strzelił już cztery bramki dla nowej drużyny. Dużo pochwał zbierają również boczni obrońcy, Nathaniel Clyne oraz Ryan Bertrand. To na pewno cieszy trenera reprezentacji Anglii, bo obaj defensorzy są w kwiecie wieku i mogą się przydać Hodgsonowi na najbliższe lata. Imponować może cała gra obronna drużyny. Cztery gole stracone w pierwszych sześciu meczach to świetny wynik i jeśli patrzeć na liczbę bramek straconych, to właśnie obrona „Saints” to najbardziej szczelna formacja w lidze. Czy drużyna poprawi świetny wynik z ubiegłego sezonu ? Przed nami jeszcze 32. kolejki i wszystko może się zdarzyć.

Komentarze
Jaro (gość) - 9 lat temu

Przyznam, że jestem bardzo zaskoczony, że Southampton radzi sobie tak dobrze mimo straty wielu kluczowych zawodników z poprzedniego sezonu. Największą furorę robią Pelle, Tadić, Schneiderlin i dwaj boczni obrońcy- Clyne i Bertrand. Jak na ten moment to jest pewny kandydat do czwórki na koniec sezonu.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze