We wtorkowy wieczór po raz pierwszy w tym sezonie wybiegną naprzeciwko siebie jedenastki Realu Madryt oraz Atletico. Stawką dwumeczu, gdyż drugie starcie zostanie rozegrane już w piątek, będzie Superpuchar Hiszpanii.
Obie ekipy znajdują się na podobnym pułapie rozpoczynającego się sezonu, choć podopieczni Carlo Ancelottiego mają niewielką przewagę nad swoim rywalem. Otóż kilka dni temu mierzyli się w pierwszym tegorocznym meczu o stawkę z Sevillą i zdołali sięgnąć po Superpuchar Europy.
Zespołowi prowadzonemu przez Diego Simeone z pewnością takie przetarcie byłoby na wagę złota, gdyż w ekipie ubiegłorocznego mistrza kraju doszło do sporej rewolucji kadrowej. Stolicę Hiszpanii opuścili Diego Costa, Thibaut Courtois, Filipe Luis, David Villa oraz Adrian Lopez. W przeciwnym kierunku powędrowali zaś między innymi Jan Oblak, Antoine Griezmann czy Mario Mandżukić.
Takiej rewolucji nie było, co oczywiste, u lokalnego rywala, który uzupełnił swoją kadrę o Toniego Kroosa, Jamesa Rodrigueza oraz Keylora Navasa. Cała trójka kosztowała grubo ponad 100 milionów euro, co sprytnie wypomniał rywalom na konferencji prasowej Simeone: Tym właśnie różnimy się od Realu Madryt. Oni wydają 100 milinów na dwóch piłkarzy, a my zaś na ośmiu czy dziewięciu.
Simeone: "Za 95 milionów kupiliśmy ośmiu piłkarzy, a oni [Real Madryt] dwóch. Jest między nami mała różnica".
— Barbara Bardadyn (@b_bardadyn) August 18, 2014
Argentyńczyk przy okazji swojej wypowiedzi nie omieszkał także poddać w wątpliwość sensu rozgrywania aż dwóch meczów o Superpuchar. To powinien być jeden mecz, jeden finał, a nie dwa. Ale rozumiem, że w tym bardziej chodzi o pieniądze, które zapłacą telewizje.
Może rzeczywiście ma on rację. Czy nie lepiej byłoby rozegrać jeden mecz na neutralnym terenie wzorem Superpucharu Europy? Pamiętać trzeba, że ani w Niemczech, ani w Anglii czy Francji nie są rozgrywane dwumecze, lecz o zdobyciu trofeum decyduje jeden pojedynek.
Jego vis-a-vis wypowiadał się w nieco bardziej stonowany sposób, zaznaczając przede wszystkim klasę rywala oraz to, że dwumecz nie ma zdecydowanego faworyta. Nie bez znaczenia jest także fakt, że Włoch rozwiał wątpliwości z obsadą bramkarza, informując, że wystąpi Iker Casillas.
W każdym razie bez względu na to, czy zgadzamy się z Simeone, czy nie, możemy się cieszyć, dostaniemy bowiem naprawdę emocjonujące widowiska. O sile Realu mogliśmy się przekonać chociażby podczas niedawnego starcia z Sevillą. Atletico również mimo sporych zmian w składzie całkiem dobrze prezentowało się w meczach towarzyskich, gromiąc Wolfsburg czy dwubramkowo pokonując Sampdorię.
Jeśli chodzi o bukmacherów, to ci zupełnie nie zgadzają się ze słowami Ancelottiego i to w jego podopiecznych widzą zespół, który ma większe szanse na końcowy triumf, a za ich wygraną w pierwszym meczu płacą tylko niewiele ponad 1,50. A jak będzie wyglądało to na boisku dowiemy się we wtorek o 23:00. Na zakończenie zapraszam Was do przypomnienia sobie, jak wyglądało ostatnie starcie tych zespołów.
https://www.youtube.com/watch?v=i8e0g47j_mA