Klub Tytonia w tarapatach! Czy Elche czeka rychła degradacja?


24 lutego 2015 Klub Tytonia w tarapatach! Czy Elche czeka rychła degradacja?

Elche CF walczy w tym sezonie o utrzymanie w Primera Division, mając tylko jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Problemy finansowe klubu z prowincji Alicante mogą sprawić, że podopieczni Frana Escriby przegrają tę walkę dużo szybciej, niż mogłoby się wydawać.


Udostępnij na Udostępnij na

W ostatnich dniach media bardzo dużą uwagę poświęcają drużynie Parmy, która zmaga się z kłopotami finansowymi. Klubu nie stać na nic, a zadłużenie sięga 100 milionów euro. Pracownicy Parmy i sami piłkarze od dawna nie widzieli swoich wynagrodzeń i najprawdopodobniej już ich nie zobaczą. Sytuacja jest na tyle beznadziejna, że klub nie jest w stanie organizować spotkań ani również opłacić firmy ochroniarskiej, która miałaby dbać o bezpieczeństwo kibiców na meczu. W trochę mniej dramatycznej, jednak bardzo podobnej sytuacji znajduje się obecnie hiszpański klub występujący w Primera Division – Elche CF.

Dla ”Los Franjiverdes” kłopoty finansowe to nie pierwszyzna. W sezonie 1988/1989 sympatycy Elche (które grało jeszcze wtedy w La Liga) nie wiedzieli, że na następne występy swoich ulubieńców w najwyższej klasie rozgrywkowej będą musieli czekać 24 lata. ”Zielone Pasy” zajęły wtedy ostatnie miejsce w tabeli Primera Division i musiały pogodzić się ze spadkiem. Jak się później okazało, był to tylko początek problemów klubu z prowincji Alicante. Kilka miesięcy po zesłaniu do niższej ligi Elche zaczęło mieć bardzo poważne kłopoty finansowe. Klub był na skraju bankructwa i spadł na samo dno, o czym świadczy relegacja do Segunda Division B. Sytuacja po pewnym czasie się ustabilizowała, jednak Elche na kolejne występy w La Liga musiało czekać aż do 2013 roku. Historyczny awans nie byłby możliwy, gdyby nie postać obecnego trenera ”Zielonych Pasów” Frana Escriby. Były asystent Quique Floresa objął drużynę Elche w 2012 roku, gdy ta występowała jeszcze w Segunda Division. Już po pierwszym roku pracy hiszpański trener dokonał historycznego awansu do La Liga, na który kibice klubu czekali od 24 lat. Dla ”Los Franjiverdes” obecny sezon jest już drugim w Primera Division i istnieje prawdopodobieństwo, że niestety ostatnim. W hiszpańskich mediach od kilku tygodni pojawiają się informacje, że sytuacja finansowa Elche nie jest najlepsza, a nad hiszpańskim klubem zbierają się czarne chmury.

Cała sprawa została nagłośniona na początku stycznia, kiedy okazało się, że klub nie zapłacił pensji swoim zawodnikom za listopad i grudzień 2014 roku. Doniesienia te potwierdził na konferencji prasowej 32-letni obrońca Domingo Cisma: – Klub nam nie zapłacił,  jednak dzięki Bogu piłkarze zarabiają dobrze i możemy obejść się bez pensji przez kilka miesięcy – stwierdził piłkarz Elche. Jednak cała sytuacja dla klubu nie przedstawiała się tak kolorowo. Według obowiązującego prawa pracy dla piłkarzy w Hiszpanii zawodnik, który nie otrzymuje pensji przez 3 miesiące z rzędu, może wypowiedzieć swoją umowę z klubem i opuścić drużynę, stając się wolnym zawodnikiem.

article
Prezes Elche CF – Jose Sepulcre

Władze Elche były zmuszone działać jak najszybciej, ponieważ w wypadku niezapłacenia zawodnikom do końca stycznia należnych im pensji mogli oni opuścić klub i szukać sobie nowego pracodawcy. Prezes Jose Sepulcre, wraz z całym zarządem, podjął decyzję o wzięciu kredytu od zagranicznego inwestora na kwotę 20,5 miliona euro. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, a kibice Elche zaczęli domagać się dymisji władz klubu, zarzucając im złe zarządzanie i doprowadzenie ”Los Franjiverdes” na skraj upadku. Ostatecznie klubowi udało się uzyskać tylko część kwoty z kredytu od inwestora, która miała pokryć część zaległości finansowych oraz pozwolić zarządowi we wzięciu kolejnego kredytu od Fundacji Bankowej ”la Caixa”.

Sytuacja Elche na dzień dzisiejszy nadal nie jest dobra – klub musi spłacić kilka zaciągniętych kredytów oraz uregulować pensje zawodników i pracowników klubu, które są wypłacane z dużym opóźnieniem. W przypadku, gdyby władzom ”Los Franjiverdes” nie udało się spłacić wszystkich zaległości do końca sezonu, klub – niezależnie od sytuacji w tabeli La Liga – zostanie zdegradowany w trybie administracyjnym.

Dużym zastrzykiem gotówki dla drużyny Przemysława Tytonia okazał się niedzielny mecz na własnym stadionie z Realem Madryt, który – wprawdzie przegrany – przyniósł dochód ze sprzedaży biletów w wysokości około 900 tysięcy euro. Biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną klubu, jest to suma, która może pomóc w spłacie części wierzytelności i być może uchroni Elche przed bankructwem, które może być ogłoszone w każdej chwili.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze