Manita w wykonaniu Barcelony, kolejny kiepski mecz Realu Sociedad i ważne zwycięstwo Valencii


20 grudnia 2014 Manita w wykonaniu Barcelony, kolejny kiepski mecz Realu Sociedad i ważne zwycięstwo Valencii

W ostatnim swoim tegorocznym występie Barcelona mierzyła się z Cordobą. Podopieczni Luisa Enrique bez większych problemów pokonali beniaminka Primera Division. Swój wygrała również Valencii, a kolejny mecz bez zwycięstwa zaliczył Real Sociedad.


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz rozpoczął się od gola dla Barcelony, która już w drugiej minucie wyszła na prowadzenie. Kapitalne podanie Rakiticia na gola zamienił będący ostatnio w bardzo wysokiej formie Pedro.
https://twitter.com/FootyLiveVines/status/546319853649657856

Przez następne minuty bardzo mało działo się na boisku. Zawodnicy Barcelony niby kontrolowali to, co się dzieje, ale od czasu do czasu pozwalali gościom na wyprowadzanie całkiem groźnych akcji. Jeżeli chodzi o „Dumę Katalonii”, to szansę na strzelenie gola mieli Suarez, który nie wykorzystał podania Iniesty, i Pique, którego strzał głową obronił bramkarz Cordoby. Ogólnie w pierwszej połowie Barcelona nie zachwycała. Słabo grał Leo Messi, który tracił dużo piłek, po raz kolejny kiepsko wyglądał Suarez, który coś nie może do końca wpasować się w tę grę Barcelony. Po raz kolejny najaktywniejszym zawodnikiem był Jordi Alba, który swoimi rajdami sprawiał wiele kłopotów obrońcom Cordoby – był już kolejny mecz, w którym Hiszpan prezentował się naprawdę bardzo dobrze. Ciekawym wydarzeniem był fakt, że w pierwszym składzie Barcelony wybiegł Martin Montoya, który w tym sezonie praktycznie nie grywał. Być może chodzi o to, żeby teraz sobie trochę pograł i dzięki temu jego cena podskoczy, a potem zostanie sprzedany. W zespole gości w pierwszej połowie na pochwałę zasłużył Fede Cartabia, który jest wypożyczony do Cordoby z Valencii i w tym meczu pokazywał, że jest dobrym zawodnikiem. Kilka jego zagrań naprawdę zasługiwało na brawa.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie i jak pierwsza i już po ośmiu minutach mieliśmy dwubramkową przewagę Barcelony. Kapitalna asysta Pedro i pierwsza ligowa bramka Luisa Suareza.
https://twitter.com/FootyLiveVines/status/546336980427366400

Kolejne minuty meczu nie przyniosły zmiany sytuacji. Piłkarze Barcelony kontrolowali to spotkanie, a w końcówce, jak to często bywało w tym sezonie, znacznie przyspieszyli. Trzecią bramkę dla „Dumy Katalonii” po dośrodkowaniu Xaviego z rzutu wolnego pięknym strzałem głową zdobył Gerard Pique. Przez większość drugiej połowy można było sobie zadawać pytanie: gdzie jest Leo Messi? No i Argentyńczyk w końcu się odnalazł. Strzelił dwa gole i pokazał, że nawet jeśli nie rozgrywa dobrego meczu, to i tak potrafi strzelać bramki. Warto przyznać, że oba gole strzelił prawą nogą, co ostatnio jest coraz częstsze. Goście w drugiej połowie już kompletnie przestali atakować bramkę Barcelony i skupili się tylko na obronie, co nie skończyło się dla nich zbyt szczęśliwie. Co warto jeszcze zapamiętać po tym spotkaniu? Na pewno kolejny pozytywny występ Pedro, który powoli zaczyna przypominać tego zawodnika, którego oglądaliśmy, gdy trenerem Barcelony był Pep Guardiola, a także wracającego do wysokiej dyspozycji Pique, który lepszą formę pokazywał już w poprzednich spotkaniach. Barcelona w końcu zaczęła stwarzać zagrożenie po stałych fragmentach gry, a to może być dla niej bardzo ważne jeżeli chodzi o dalszą część sezonu.

Ten rok 2014 nie był udany dla Barcelony. Teraz piłkarzy czeka świąteczna przerwa i do rozgrywek wrócą po nowym roku. Kibice i władze „Dumy Katalonii” mają na pewno nadzieję , że przyszły rok będzie dużo lepszy w wykonaniu „Blaugrany”. Patrząc na to, jak prezentuje się Real Madryt, sądzę, że o trofea dla Barcelony może być bardzo trudno, ale nie stawiajmy ich jeszcze na straconej pozycji. Jedno jest pewne – ten sezon do końca będzie bardzo emocjonujący.

Real Sociedad traci trzy punkty w ostatnich sekundach meczu.

Podopieczni Davida Moyesa mierzyli się w meczu wyjazdowym z Levante. Obydwa zespoły przed tą kolejką miały po 14 punktów w ligowej tabeli. Real Sociedad w tym sezonie nie wygrał jeszcze wyjazdowego meczu i w ostatniej tegorocznej kolejce chciał w końcu odnieść zwycięstwo. Mecz ten na pewno nie zachwycił nikogo. Baskowie obieli prowadzenie tuż po rozpoczęciu drugiej połowy, świetnie w zamieszaniu w polu karnym znalazł się Sergio Canales i ładnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Gdy wydawało się że goście odniosą pierwsze wyjazdowe zwycięstwo to w doliczonym czasie gry ręką w polu karnym zagrał Inigo Martinez i sędzia wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem okazał Ivanschitz i zapewnił jeden punkt swojej drużynie. Levante w tym meczu zasłużyło na ten remis, a być może i na zwycięstwo, goście natomiast zagrali kolejne słabe spotkanie. W całym meczu oddali dwa celne strzały na bramkę Marino, a to pokazuję, że ich dyspozycja nie była najlepsza. Real Sociedad w żadnym stopniu nie przypomina tej drużyny, która w dwa sezony temu grała tak rewelacyjnie i awansowała do Ligi Mistrzów.

David Moyes nie zbyt udanie rozpoczął swoją przygodę z baskijskim klubem, nie widać żadnej poprawy w grze jego zespołu. W tym momencie w klubie już nikt chyba nie liczy, że uda się awansować do europejskich pucharów, ponieważ strata punktowa jest już bardzo duża. Oby piłkarze z kraju Basków szybko się otrząsnęli, bo inaczej czeka ich walka o utrzymanie w Primera Division.

Ważne zwycięstwo Valencii

Piłkarze Valencii podejmowali na wyjeździe rewelację tego sezonu czyli ekipę Eibar. Zespół z najmniejszym budżetem w Primera Division zajmował przed ta kolejką bardzo wysokie dziewiąte miejsce. Dla Valencii było to bardzo ważne spotkanie, ponieważ nie chcieli powiększyć straty punktowej do zespołów, które zajmowały miejsca gwarantujące udział w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. Jedynego gola w meczu strzelił Paco Alcacer. Fatalny błąd popełnił jeden z obrońców Eibaru, piłkę przejął Pablo Piatti podbiegł z nią parę metrów i podał do Paco Alcacera, który już tylko dopełnił formalności. Mecz nie należał to zbyt ciekawych, przyczyniała się do tego fatalna murawa na stadionie w Eibar, a także bardzo kiepska pogoda, która na pewno nie pomagała piłkarzom. Był to tzw. mecz walki, było mnóstwo fauli, sędzia pokazał aż osiem żółtych kartek, a celnych strzałów na bramkę było bardzo niewiele.

Styl w jakim Valencia odniosła to zwycięstwo nie jest ważny. Dla zawodników, jak i kibiców tego klubu najważniejsze jest to, że „Nietoperze” przywieźli z trudnego terenu trzy punkty, które mogą być bardzo istotne w walce o Ligę Mistrzów. Jeżeli chodzi o Eibar to ta porażka, na pewno nie popsuła dobrego wrażenia jakie sprawiają oni w tym sezonie i jeżeli dalszej części sezonu będą tak się prezentować to o utrzymanie mogą być spokojni.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze