Na co ich stać? Sevilla a Liga Mistrzów


27 czerwca 2015 Na co ich stać? Sevilla a Liga Mistrzów

Po drugim z rzędu zwycięstwie w Pucharze Europy piłkarze Sevilli zapewnili sobie w końcu występ w Lidze Mistrzów. Ambitny trener i drużyna stawiają przed sobą spore cele. Czy aktualni zawodnicy ekipy z Andaluzji są w stanie rywalizować z najlepszymi drużynami na świecie?


Udostępnij na Udostępnij na

Sevilla od dłuższego czasu stara wbić się do topu światowych klubów, ale swoje wywody rozpocznę od nie tak dalekiej przeszłości, czyli sezonu 2013/2014, a dokładnie jego końca, kiedy hiszpańska drużyna pokonała w finale Ligi Europy Benficę. Myślę, że jeszcze wtedy nikt nie wiedział, że ta drużyna rok później powtórzy swój sukces, a jej filozofia gry i mało znani zawodnicy zachwycą wszystkich kibiców na świecie.

Krychowiak
Grzegorz Krychowiak (fot. marca.com)

Zanim przejdę do przyszłego sezonu, chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na to, co sprawiło, że Sevilla zaszła tak daleko i stała się klasową drużyną. Unai Emery – człowiek, który wyciągnął „Sevillistas” na sam szczyt. Jego spojrzenie na futbol sprawia, że jest on zawsze jeden krok przed większością innych szkoleniowców. W jego grze zawsze jest myślenie. Nieważne, czy rywal jest z wyższej czy niższej klasy. Drużyna Emery’ego zawsze gra ofensywny futbol, co musi podobać się każdemu kibicowi. Gdy na ich drodze pojawiały się Real Madryt czy Barcelona, oni nie przestraszyli się, nie ustawili autobusu. Potrafili grać z każdym.

Kolejną rzeczą są doskonałe transfery przeprowadzane w tym klubie. Zresztą Sevilla już od wielu słynie z taniego sprowadzania graczy, a później sprzedawania ich z dużym zyskiem. Mówi się o niej czasami „Barcelona B”. Jest to spowodowane oczywiście tym, że często zawodnik wyróżniający się w Sevilli w danym sezonie trafia później do „Katalończyków”. Tak było m.in. w tych rozgrywkach z Aleixem Vidalem. Za to, co wyczyniają zwycięzcy Ligi Europy na rynku transferowym, odpowiedzialny jest jeden człowiek. Przez zwykłego kibica nie jest on znany, ale biją się o niego czołowe kluby na świecie. Mowa tutaj o Monchim, dyrektorze sportowym ekipy z Andaluzji. Ma on niesamowitego nosa do graczy i część sukcesów w ostatnich latach trzeba przypisać jemu.

G_AleixVidal400x300
Aleix Vidal teraz jest już graczem Barcelony (fot. www.espn.com.ve)

Chcąc osiągnąć coś więcej w Champions League, Sevilla również i w tym okienku musi się wzmocnić. Jak dotąd do drużyny dołączyło dwóch nowych graczy. Jednym z nich jest były już gracz Celty Vigo, Michael Krohn-Dehli. Kolejnym graczem został sprowadzony z Chelsea za około sześć milionów euro Gaël Kakuta. Drużynę opuścili Aleix Vidal, Stéphane Mbia, Fernando Navarro oraz Iago Aspas. Oceniając transfery moim subiektywnym okiem, mogę powiedzieć tak: „Jest w porządku, ale czegoś tu jeszcze brakuje.” Zacznijmy od pozytywnej strony medalu. Jest nią Krohn-Dehli. Gracz dosyć mocno niedoceniany. Duńczyk gra naprawdę dobrze, ale jak dotąd nigdzie nie było mu dane pokazać swoich prawdziwych umiejętności. Mam nadzieję, że uda mu się to w końcu na Estadio Ramón. Jako że minusy też muszą się pojawić, to na pewno za takie można uznać stratę środkowego pomocnika oraz dwóch bocznych obrońców, bo luk po nich jak dotąd nie załatano.

Sevilla to bardzo nieprzewidywalna drużyna. Potrafi zaskoczyć najsilniejszych rywali, a zawalić w meczu z teoretycznie łatwiejszym rywalem. Teraz czeka na nią faza grupowa Ligi Mistrzów i…? No właśnie. Nie wiemy, czego możemy się spodziewać. Po pierwsze dlatego, że nie znamy rywali drużyny Grzegorza Krychowiaka oraz tego, że nie wiemy, jak będzie się prezentować. Ja jako fan ligi hiszpańskiej dosyć mocno się obawiam. Sevilla potrafiła pokazać się w Lidze Europy, ale to, co czeka ich w przyszłym sezonie, to zupełnie inna bajka. Rywale stoją na kompletnie innym poziomie, dlatego z niechęcią twierdzę, że gracze Unaia Emery’ego zakończą rozgrywki na 1/8 finału. Może uda im się awansować do ćwierćfinałów, ale dalsza część byłaby już ponad ich siły. Mimo tak negatywnych myśli życzę Sevilli powodzenia w tym sezonie i mocno trzymam kciuki za to, żeby Polak w końcu uniósł Puchar Europy ku górze!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze