Walka na zapleczu Primera Division


21 kwietnia 2015 Walka na zapleczu Primera Division

Na zapleczu hiszpańskiej elity trwa zażarta walka o awans i skąpanie w blasku chwały Primera Division. Do zakończenia rozgrywek pozostało osiem spotkań i powoli kształtuje nam się zestawienie drużyn, które w przyszłym sezonie mogą zawitać w najwyższej klasie rozgrywek piłkarskich w Hiszpanii.


Udostępnij na Udostępnij na

Na koniec sezonu dwie drużyny z Segunda Division będą miały pewny awans do wyższej ligi, pozostałe cztery zmierzą się ze sobą w barażach, które wyłonią trzeciego beniaminka Liga BBVA. Jak to często bywa, zespoły, które w trwających rozgrywkach mają największe szanse na promocję, zakosztowały już smaku gry w pierwszej lidze. Chodzi o Betis i Gijon.

Będąca na pierwszym miejscu w tabeli ekipa Pepe Mela, która w zeszłym sezonie spadła do Segunda Division, pokazała w tym roku waleczne oblicze i wielką chęć naprawienia popełnionych błędów. Pierwsza połowa rozgrywek w wykonaniu „Beticos” nie należała do najlepszych. Wynikało to przede wszystkim z nieustabilizowanej formy piłkarzy. Po lepszym meczu następował gorszy i tak na zmianę. Dopiero pod koniec rundy jesiennej zespół z Sevilli odnalazł swoją boiskową tożsamość. Na wiosnę Betis przegrał tylko raz, ostatnio notując serię czterech zwycięstw z rzędu. Od sześciu kolejek piłkarze pozostają liderem, a wielki wkład miał w to najlepszy strzelec Segunda Division, Ruben Castro. Oprócz świetnie spisującego się ataku do sukcesów drużyny przyczyniła się druga najlepsza defensywa w lidze z Bruno Gonzalezem i Jordim Figuerasem na czele.

Za plecami Betisu czają się Gijon i Girona. Drużyny idą łeb w łeb i z dorobkiem 62 punktów chcą nie tylko awansować, ale i odebrać pierwszą lokatę klubowi z Sevilli. Sporting Gijon swój ostatni sezon w Primera Division zaliczył ponad dwa lata temu. W zeszłym roku piłkarze Abelardo przegrali w barażach z Las Palmas i nie dostali się do Liga BBVA. W obecnych rozgrywkach Sporting pozostaje w czołówce drugiej ligi od samego początku. „Rojiblancos” przegrali tylko dwa spotkania, ale zanotowali więcej remisów niż wygranych, bo aż siedemnaście. Problemy ofensywne zespołu są jednak rekompensowane świetną grą obrony, która jest najlepsza w Segunda Division. Przyczyniła się do tego dobra postawa bramkarza, Cuellara Ivana, który trzynastokrotnie zachował czyste konto w lidze.

Pewnej promocji Gijon do elity hiszpańskiej piłki może jednak zagrozić Girona. Zespół prowadzony przez Pablo Machina jest pozytywnym zaskoczeniem tego sezonu, bowiem poprzednie rozgrywki zakończył na 16. miejscu. Choć klub zaliczył ostatnio porażkę w meczu z Las Palmas, pozostaje drużyną z największą ilością zwycięstw, tuż za Betisem. Podobnie jak Sporting drużyna zachowuje równą formę od jesieni, utrzymując się w ścisłej czołówce. Absolutnie jednak zasługuje przynajmniej na grę w rundzie play-off o awans do Primera Division.

O kolejne miejsca, umożliwiające dalszą walkę o awans, ubiegają się Las Palmas i Valladolid. Pierwsza drużyna to wielki przegrany ostatnich kolejek Segunda Division. Po 28 meczach ligowych piłkarze Paco Herrery byli liderem rozgrywek. Niestety wraz z porażką w spotkaniu na szczycie przeciwko Betisowi drużynę dotknął wielki kryzys. Choć zaliczyła później dwie wygrane, to przegrała trzy razy i kosztowało ją to pozycję lidera i być może promocję do Primera Division. „Los Amarillos” przez 21 kolejek pozostawali na pierwszym miejscu w lidze i pewność siebie, która idzie z tym w parze, w końcu ich zawiodła. W przekroju całego sezonu Las Palmas pozostaje najbardziej bramkostrzelną drużyną obok Betisu. Wypożyczony z Boca Juniors Sergio Araujo z 17 bramkami jest trzecim snajperem ligi i walczy o koronę króla strzelców. Drużyna w ostatnich latach spisuje się coraz lepiej, zajmując w dwóch poprzednich sezonach szóste miejsce. Zasługuje więc na swoją pozycję w rozgrywkach.

Valladolid to beniaminek Segunda Division i swoimi dobrymi występami w tym roku chce udowodnić, że spadek z pierwszej ligi był dziełem przypadku. Niestety od marca za ekipą 45-letniego trenera, Joana Rubiego, ciągnie się pasmo porażek. Cztery porażki w siedmiu ostatnich spotkaniach to bilans, który nie przemawia za awansem zespołu. Najjaśniejszym punktem klubu jest pomocnik Gonzalez Oscar, który strzelił do tej pory 14 bramek i liczy na o wiele więcej. Również w przypadku Valladolid znakiem rozpoznawczym drużyny jest dobra gra obronna, a golkiper Javi Varas piętnaście razy zachowywał czyste konto.

O ostatnie miejsce, zapewniające co najmniej grę w barażach, może walczyć sześć drużyn, a nawet więcej. Różnica między szóstym, a jedenastym miejscem wynosi bowiem tylko sześć punktów. Na razie najbliżej jest Ponferradina, która nigdy nie grała w Primera Division. Już sama walka zespołu o grę w rundzie play-off jest kolejnym zaskoczeniem trwających rozgrywek. Za nią plasuje się groźna Zaragoza, weteran Liga BBVA, tracąc zaledwie trzy punkty. Llagostera, Alaves, Leganes i Numancia to pozostałe ekipy, na które można liczyć w tym sezonie.

Pozostaje jeszcze osiem kolejek do końca gier w Segunda Division. Liga powoli wkracza w decydującą fazę. Walka zarówno o pierwsze miejsce, dające pewny awans, jak i o miejsce szóste, które daje cień nadziei, jest bardzo wyrównana. Często myślimy o niższych ligach jako o nieatrakcyjnych rozgrywkach, ponieważ drużyny, które awansują, rzadko są w stanie utrzymać się choć przez sezon na najwyższym poziomie. Futbol to jednak nie tylko wielkie mecze, ale także te małe, regionalne widowiska. Nadzieja kibica umiera ostatnia, a jego serce płonie najżarliwszą miłością dla klubu. Wystarczy wyobrazić sobie ogromną pasję fanów tych mniej znanych drużyn, by uzmysłowić sobie, jak ciekawe mogą być również i te rozgrywki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze