Belgijski Zidane z afro na głowie


16 maja 2015 Belgijski Zidane z afro na głowie

Nikomu nie przyjdzie chyba do głowy zaprzeczyć stwierdzeniu, że Paul Pogba jest obecnie jednym z najbardziej pożądanych zawodników na świecie. Jego nazwisko wymieniane jest podczas rozmów o prawdopodobnych ruchach transferowych największych europejskich klubów. Do ewentualnych przenosin Francuza mogłoby dojść już w zbliżającym się okienku. A to budzi kolejne plotki. Te związane z piłkarzem, który mógłby godnie zastąpić Pogbę. Najpoważniejszym kandydatem do zajęcia miejsca Francuza w środku pomocy mistrza Włoch wydaje się Axel Witsel.


Udostępnij na Udostępnij na

Axel_Witsel_in_National_Team
Axel Witsel w drużynie narodowej

Axel Laurent Angel Lambert Witsel urodził się 12 stycznia 1989 roku w Liege. Posiada martynikańskie korzenie za sprawą ojca Thierry’ego, który jako piłkarz występował w belgijskiej lidze i w tym właśnie kraju poznał przyszłą matkę Axela. Ojcu udało się zaszczepić w swoim dziecku miłość do futbolu. Już w wieku sześciu lat Thierry zapisał swojego syna do klubu Royal Racing Club Vottem. Po dwóch latach treningów w tym zespole ojciec zdecydował się przenieść syna do innej lokalnej drużyny – Royal Cercle Sportif Vise. Kiedy Axel skończył dziesięć lat, ojciec zapisał go do zespołu juniorskiego swojego byłego klubu – Standardu Liege. Ruch ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Witsel szybko został okrzyknięty wielką nadzieją belgijskiego futbolu.

Po kilku sezonach gry w juniorskich drużynach Standardu zgłosiły się po niego największe europejskie kluby takie jak Real Madryt czy Arsenal Londyn. Ojciec piętnastolatka zdecydowanie odrzucił jednak te oferty. Uważał bowiem, że najlepszą opcją dla jego jeszcze młodego syna będzie dalszy rozwój w Belgii.

Standard Liege

Już dwa lata później Axel dostał ofertę profesjonalnego kontraktu i został przesunięty do pierwszego zespołu. We wrześniu 2006 roku w Standardzie doszło do zmiany na stanowisku trenera. Funkcję tę objął legendarny belgijski bramkarz Michel Preud’homme, który często stawiał na młodzież. Już 17 września Axel zaliczył swój pierwszy profesjonalny debiut. Pojawił się na boisku jednak dopiero w 89. minucie. Wkrótce dostał on jeszcze kilka szans, które udało mu się wykorzystać. W kolejnym sezonie Witsel był już jednym z filarów zespołu opierającego się głównie na talentach. W wieku zaledwie 18 lat stanowił o sile Standardu, tworząc w środku pomocy trio z Marouanem Fellainim i Stevenem Defourem.

Jego talent został doceniony przez Rene Vandereyckena i w marcu 2008 roku Witsel został po raz pierwszy powołany do dorosłej reprezentacji Belgii. W swoim debiutanckim meczu w kadrze strzelił bramkę zaledwie parę minut po tym, jak pojawił się na boisku. Szum wokół jego osoby ciągle narastał. Sezon 2007/2008 przyniósł Standardowi Liege pierwsze od 25 lat mistrzostwo kraju. Wkład Axela w tryumf jego klubu został nagrodzony dwoma prestiżowymi nagrodami indywidualnymi: dla najlepszego młodego belgijskiego piłkarza i najlepszego piłkarza w Belgii. W następnym sezonie Witsel nadal regularnie występował w pierwszym składzie swojej drużyny. W drugim meczu play-offów decydujących o mistrzostwie 19-latek zdobył z rzutu karnego bramkę, która zapewniła Standardowi wygraną z Anderlechtem i obronę tytułu.

Kat Wasilewskiego

W naszym kraju o młodym belgijskim pomocniku szczególnie głośno zrobiło się za sprawą incydentu, który miał miejsce 30 maja 2009 roku podczas meczu Standardu z Anderlechtem. Kiedy występujący w drużynie z Brukseli Marcin Wasilewski wykonywał wślizg, Axel Witsel z impetem nastąpił na prawą nogę reprezentanta Polski, łamiąc ją. Belg natychmiast otrzymał czerwoną kartkę i na nic się zdały jego tłumaczenia o tym, że nie zrobił tego umyślnie. Później Witsel kilkukrotnie przepraszał “Wasyla” i życzył mu powrotu do zdrowia. Belgijska federacja piłkarska KBVB ukarała Belga dwumiesięcznym zawieszeniem i karą pieniężną. Na skutek odwołania kara ta została zmniejszona. Wybaczyć nie mogli jednak kibice. Wysyłali oni wielokrotnie listy do Witsela, w których grozili mu śmiercią. Wasilewski też długo nie potrafił zapomnieć o tym, co zrobił mu Belg. Kiedy parę sezonów temu Zenit mierzył się z Anderlechtem w fazie grupowej Ligi Mistrzów, Polak zdradził prasie, że nie wie, czy przed meczem poda rękę Witselowi. Ostatecznie grający teraz już w Leicester City obrońca zachował się z klasą i przywitał się z zawodnikiem, który wykluczył go z gry na parę długich miesięcy

Po sezonie 2010/2011 pomocnik zdecydował się opuścić Belgię. Podczas pięciu sezonów spędzonych w pierwszej drużynie Standardu Liege Belg wystąpił łącznie w 181 spotkaniach, strzelając w nich 48 bramek i asystując przy 18. Budził on ogromne zainteresowanie na rynku transferowym. Głośno było o tym, że ściągnąć belgijskiego gracza pragnął sir Alex Ferguson.

Benfica Lizbona

Ostatecznie Witsel zdecydował się na transfer do Benfiki Lizbona i podpisał pięcioletni kontrakt z zespołem. “Orły” zapłaciły za Belga dziewięć milionów euro. Miesiąc po dołączeniu do portugalskiej drużyny Axel zdobył dwie bramki w meczu przeciwko FC Twente i zagwarantował swojemu nowemu klubowi grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Już po kilku tygodniach gry w Benfice został on okrzyknięty jednym z najlepszych piłkarzy w Portugalii. Świetne występy Witsela w Lidze Mistrzów i Lidze Zon Sagres narobiły wokół niego jeszcze większego szumu medialnego.

Axel_Witsel_Belgium
Axel Witsel

Po zaledwie jednym sezonie w Benfice, w której rozegrał 52 spotkania i zaliczył pięć bramek oraz sześć asyst, po belgijskiego pomocnika ponownie zgłaszały się największe kluby. Niespodziewanie Axel wybrał ofertę z ligi rosyjskiej i transfer do Zenita Sankt Petersburg, odrzucając tym samym propozycje Manchesteru United, Milanu, Realu czy Chelsea.

Zenit Sankt Petersburg
3 września 2012 roku Belg podpisał pięcioletni kontrakt z drużyną występującą w rosyjskiej Premier Lidze. Transfer Witsela kosztował Zenit 40 milionów euro. Wtedy zakup ten odebrany był przez środowisko piłkarskie jako duże zaskoczenie. Specjaliści podważali ten ruch zarówno ze względu na cenę zapłaconą przez Zenit, jak i kierunek obrany przez Witsela. Mówiono o tym, że wyjazd do Rosji ugasi jego karierę. Po kilku miesiącach szum wokół transferu ucichł. Belg świetnie wkomponował się w rosyjski zespół, stając się już w pierwszym sezonie jednym z jego głównych filarów. Dzięki swojej wysokiej formie zyskał szacunek kibiców ze stadionu Pietrowski.

Już po roku gry w drużynie „Błękitno-biało-niebieskich” po Witsela ponownie zgłosiły się europejskie potęgi. Szczególnie głośno było o ponownym zainteresowaniu ze strony Manchesteru United. Wtedy Belg uciął plotki, mówiąc, że od zawsze jego marzeniem była gra w Premier League, ale w obecnej chwili jest on potrzebny Zenitowi i nigdzie się nie wybiera. Drugi sezon w Rosji był dla Witsela równie udany co pierwszy. Stał się on wręcz sercem zespołu, które pompowało krew napędzającą całą drużynę. Niestety, dopiero w obecnym sezonie Axel może liczyć na trofeum zdobyte na rosyjskiej ziemi. Po dwóch przegranych kampaniach, w których Zenit na finiszu musiał uznać wyższość CSKA, teraz klubowi z Petersburga brakuje tylko jednej wygranej do zdobycia mistrzostwa kraju.

Axel_Witsel_2014
Axel Witsel 2014

Trofeum będzie prawdopodobnie kolejnym podmuchem wiatru, który wypycha Witsela na Zachód. Belg rozegrał dotychczas w drużynie przyszłego mistrza Rosji 113 spotkań. Zdobył w nich piętnaście bramek i zaliczył sześć asyst. Nie są to oczywiście powalające statystyki, ale przecież nie one są ważne. Witsel potrafi pociągnąć drużynę do ataku, a w defensywie też nie ma żadnych braków. Dysponuje dobrym uderzeniem z dystansu i świetnie gra głową. Jednak przede wszystkim genialnie rozprowadza piłkę. Dodatkowo w jego grze jest ten miły dla oka luz i polot.

W razie odejścia Paula Pogby z Turynu Juventus nie powinien się martwić, czy Belg poradzi sobie z wypełnieniem powstałej luki. Zmartwieniem natomiast powinien być sposób na wyciągnięcie go z Petersburga. Witselowi pozostał jeszcze ważny przez dwa lata kontrakt. Zenit raczej nie będzie chętny, aby sprzedawać jedną ze swoich największych gwiazd. Tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę cenę, którą przyszło mu za nią zapłacić. Jak na razie według plotek oferty Juventusu nawet nie zbliżyły się do oczekiwanej przez rosyjski klub kwoty. Wkrótce powinno się to jednak zmienić, niezależnie od dalszych losów Pogby. Dodatkowo wydaje się, że jeżeli nie Juventus, to zgłosi się ktoś inny. Czekające niedługo zarząd Zenita zadanie utrzymania Belga w swoim klubie będzie niesamowicie trudne. Jednak od czego są pieniądze i obietnice kolejnych pucharów?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze