Calcio, bloody hell!


15 września 2014 Calcio, bloody hell!

Za nami dwa fantastyczne mecze w wykonaniu mediolańskich drużyn, które powoli podnoszą się z kolan. Na początku Inter rozgromił Sassuolo 7:0. Była to jednak tylko przystawka do prawdziwej piłkarskiej uczty, która o 20:45  odbyła się na Stadio Ennio Tardini. Milan pokonał Parmę w spotkaniu, w którym było wszystko. Stare piłkarskie porzekadło mówi, iż idealny mecz zakończyłby się wynikiem 0:0. Czas zmienić to przysłowie, perfekcyjna partita kończy się wynikiem 4:5.


Udostępnij na Udostępnij na

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem kibiców „Rossonerich” rozczarowała wiadomość dotycząca Fernando Torresa. Z powodu urazu kostki, którego nabawił się na treningu, nie mógł wybiec w dzisiejszym meczu na murawę. Pozostało mu z loży honorowej, siedząc obok Adriano Gallianiego, przyglądać się niezwykłemu spektaklowi, który emocjami mógłby obdzielić całą kolejkę Serie A.

Początkowe dwadzieścia minut spotkania nie zapowiadało wielkiego widowiska. W rozegraniu piłki brakowało jakości z jednej i drugiej strony. Wynik meczu otworzył Giacomo Bonaventura, jednakże bardzo szybko strzałem z główki wyrównał Antonio Cassano – drużyna ze stolicy mody cieszyła się z prowadzenia niecałe dwie minuty. Akcja spotkania dopiero się rozkręcała. Gol, który ponownie wyprowadził Milan na prowadzenie, był jedną z ozdób tego szalonego meczu. Podanie Jeremy Meneza z głębi pola fantastycznie przyjął Ignazio Abate, który następnie dośrodkował z prawej strony pola karnego. Idealne podanie strzałem głową na bramkę zamienił Keisuke Honda.

https://vine.co/v/OajiZ957aUz

Akcja jak z podręcznika do gry w piłkę nożną? Raczej można powiedzieć, że „Rossoneri” tym zagraniem napisali jego nowy rozdział.

Pod koniec pierwszej połowy z rzutu karnego podwyższył Menez. Gdy piłkarze schodzili do szatni, na tablicy wyników widniało 1:3. Parma nie zamierzała jednak złożyć broni. Po pięciu minutach Felipe strzelił kontaktowego gola, zamieniając nieudany strzał kolegi na asystę. Szczęście uśmiechnęło się ponownie do gospodarzy – po faulu na Antionio Cassano drugą żółtą kartkę otrzymał Daniele Bonera. Pomimo osłabienia to Milan strzelił następną bramkę. Tym razem Antonio Mirante w akcji sam na sam (po błędzie Cassano) pokonał Nigel de Jong. Jednakże drużyna prowadzona przez Roberto Donadoniego pokazała prawdziwą wolę walki i po rzucie rożnym Alessandro Lucarelli zmienił wynik na 3:4. Gdy wydawało się, że gospodarze zdołają wyrównać, drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Felipe. W tym momencie na boisku było tylko 20 zawodników. Następnie Jeremy Menez zdobył gola, który podbił serca wszystkich kibiców piłki nożnej. Zobaczcie zresztą sami.

https://vine.co/v/OajxheOAqAP

Sądziłem, że Menez w hokejowym stylu obiegnie jeszcze bramkę.

Gdy Galliani wraz ze świtą zmierzał już do wyjścia, czekała go niemiła niespodzianka. Po zbyt mocnym podaniu do Diego Lopeza na listę strzelców wpisał się także Mattia De Sciglio. W ostatniej minucie dogodną akcję miała jeszcze Parma, jednakże dośrodkowanie w pole karne zablokowała obrona Milanu i to Inzaghi mógł się cieszyć z drugiego zwycięstwa w sezonie.

Zdecydowanie najciekawszy mecz kolejki w Europie, który sprzeciwia się stereotypowi nudnej Serie A. Oczywiście, bramki padały po błędach obrony, ale tak jak napisałem na wstępie – tylko idealny mecz skończyłby się wynikiem 0:0 i zapewne nie przyniósłby takich emocji jak te niezwykłe 90 minut w Parmie.

Skrót spotkania

https://www.youtube.com/watch?v=yQfw6IC67JU

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze