Duma Kamerunu powraca do Włoch


30 stycznia 2015 Duma Kamerunu powraca do Włoch

Droga, którą przebył Samuel Eto’o, obfitowała w różnorodne przystanki. Jednym z bardziej znaczących był pobyt w Mediolanie.


Udostępnij na Udostępnij na

Niektórzy zarzucają Eto’o, iż posiadając tak ogromny talent, rozmienia się na drobne, zbyt często zmieniając kluby. A w tych niespecjalnie przebierając. Do tej pory zaliczył występy w afrykańskiej spiekocie, hiszpańskim słońcu, chłodzie angielskiej bryzy i zimnie rosyjskich wiatrów. Piłkarz grał w największych klubach świata, ale i występował w nieco mniej utytułowanych drużynach. Co ciekawe, zawodnik ma niezwykłą smykałkę do interesów, tak kieruje swoją karierą, aby wyjść na swoje. To jak widać, piłkarzowi wychodzi doskonale, podczas występów w Anży Machaczkale sportowiec zarabiał około 20 milionów rocznie. Nie dziwi więc fakt, że apartament, który Eto’o wynajmował w centrum Moskwy, kosztował go 80 tysięcy euro w skali miesiąca. Zaskakujące nie było też kupno Bugatti Veyrona, samochodu, który wśród fanów motoryzacji wywołuje dreszcze emocji na plecach.  Sam piłkarz nie ukrywał nigdy roli mamony w swojej karierze.

­­­­­W Barcelonie czy Mediolanie grałem dla pieniędzy, by żyć jak biały. Gra dla rodaków daje mi czystą frajdęmiał kiedyś powiedzieć Afrykańczyk.

Szczodre serce Kameruńczyka

Sportowiec, mimo dostatku, nigdy nie zapomniał o swoich korzeniach. „Fundación Privada Samuel Eto’o” to dziecko piłkarza, z którego jest szczególnie dumny. Organizacja zajmuję się nie tylko rozwojem sportowym dzieci z biednej części afrykańskiego kontynentu, ale także pomaga społecznie, umożliwiając edukację czy pomoc medyczną najbiedniejszym. Gracz doskonale wie, co znaczy ubóstwo, ponieważ dorastał w biedzie kameruńskiej rzeczywistości.

Rodzina, w której dorastałem, była oparta na wartościach i wierze w siebie. Ojciec zawsze mówił mi: „Broń swojego zdania, jeśli jesteś przekonany, że masz rację, i rób wszystko, by to doprowadziło cię do zamierzonych celów”. Całe życie o to walczyłem. Zostanie piłkarzem, może pewnego dnia najlepszym, było moim marzeniem odkąd pamiętam. Pracowałem na to ciężko i kiedy patrzę wstecz na drogę, którą przebyłem, wiem, że to konsekwentna praca jest kluczem do sukcesów – tak swoje dzieciństwo wspomina piłkarz, który dziś jest ojcem pięciorga dzieci.

Tu jest moja ziemia. Tu jest moja radość. Tutaj jest moje życie. Jestem częścią tej ziemi. To, jakim jestem piłkarzem, a przede wszystkim człowiekiem, zawdzięczam temu, skąd pochodzę. Swojej ziemi daję całą swoją radość – wypowiadał się o swoim pochodzeniu zawodnik.

Proza życia, czyli piłkarz też człowiek

Żywy symbol Kamerunu, mimo szczytnej działalności, ma także na swoim koncie kilka mniej chwalebnych „dokonań”. Zawodnik nie zawsze potrafił zapanować nad swoimi emocjami na boisku oraz poza nim. Gdy był jeszcze w składzie Anży, zdarzało się, że w trakcie meczu puszczały mu nerwy. Jak podczas spotkania  przeciwko Dynamo Moskwa, kiedy po nieudanej akcji wyładował swoją frustrację na piłkarzu drużyny przeciwnej, dusząc rywala. Do podobnego zdarzenia doszło, kiedy napastnik reprezentował barwy Interu Mediolan. Wówczas ofiarą ataku temperamentnego zawodnika stał się Bostjan Cesar.

Roberto Carlos, z którym gracz występował w dwóch klubach, o swoim koledze wypowiada się w raczej nieprzychylny sposób. Piłkarz obdarzony niesamowitą siłą strzału zarzuca Kameruńczykowi, że podczas gry dla rosyjskiego klubu bardziej skupiał się na własnym interesie niż nad grą dla drużyny. Bohaterem skandalu obyczajowego stał się zaś podczas występów na mistrzostwach świata w Brazylii, kiedy dał się sfotografować w niejednoznacznym ujęciu z żoną byłego piłkarza reprezentacji Kamerunu, Jacquesa Songo’o. Prasa szybko pochwyciła temat, wietrząc romans. Wśród byłych szkoleniowców piłkarza także nie brakuje takich, z którymi gracz ma na pieńku.

On mnie nie szanował. Chciał mnie uczyć, jak się gra w ataku, a przecież sam występował w drugiej linii. Do tego Guardiola nigdy nie był wybitnym graczem. Przypomniałem mu o tym. Pep dążył do tego, bym odszedł do Uzbekistanu. Zapewniłem go, że kiedyś będzie za to przepraszał. Zrobiłem wiele dla Barcelony, a Guardiola nie okazał mi szacunku. Stawiał na Henry’ego. Nigdy nie miał na tyle odwagi, by powiedzieć mi, że nie widzi dla mnie miejsca w drużynie. Xavi chciał, żebym został na Camp Nou. Z Guardiolą nie mogłem jednak dojść do porozumienia. Przekazałem mu, że jeśli on nie będzie szanował mnie, ja nie będę szanował jego. Kiedy grałem w Interze Mediolan i mierzyliśmy się z Barceloną, Guardiola uścisnął moją dłoń. Zrobił to jednak tylko dlatego, że obserwowały nas kamery. Przed meczem, gdy dziennikarze nas nie widzieli, nie przywitał się ze mną tak Eto’o wspomina swoje relacje z Pepem Guardiolą.

Kiedy piłkarz był podopiecznym Jose Mourinho, doszło do dość abstrakcyjnej sytuacji. Trener, nie zachowując należytej ostrożności, dopuścił  do powstania nagrania, w którym sugeruje, jakoby Kameruńczyk miał dokonać kłamstwa w metryce. Praktyka taka jest ponoć powszechnie stosowana wśród piłkarzy z Czarnego Kontynentu. Temat szybko obiegł angielskie bulwarówki, a była partnerka napastnika zeznała, że według jej oceny piłkarzowi blisko do czterdziestki. Sam zainteresowany zachował powściągliwość i dopiero kiedy sprawa nieco ucichła, powiedział:

Mourinho nazwał mnie starcem, a wy uwierzyliście w słowa tego głupca. Jestem tym zaskoczony. Poza tym jak na piłkarza w takim wieku, to rozegrałem kilka wyśmienitych spotkań. Wielu młodszych niż ja może tylko pomarzyć o takich występach.

Boiskowa odsłona 

Przygodę z futbolem Samuel zaczynał w swojej ojczyźnie. W Kadji Sports Academies stawiał pierwsze kroki, tam wyróżniał się na tle innych ambitnych chłopców, co spowodowało zainteresowanie ze strony Realu Madryt. Do Hiszpanii trafił jako piętnastolatek. W ojczyźnie Pabla Picassa piłkarz występował w takich klubach jak Espanyol czy Barcelona. W tej ostatniej zapisał swoją obecność wielkimi literami. Jako pierwszy Kameruńczyk w drużynie „Blaugrany” sięgał po takie tytuły, jak: Superpuchar Hiszpanii,  mistrzostwo kraju czy wygrana w finale Ligii Mistrzów.  W barwach popularnej „Barcy” rozegrał łącznie 198 meczów, aż 129 razy wpisując się na listę strzelców. Statystyki mówią same za siebie…

Do ligi włoskiej Eto’o trafił w 2009 roku, po tym jak zakończył owocną współprace z Barceloną, niestety w nie najlepszych relacjach z Pepem Guardiolą. Wymiana na linii Inter –„Barca” pierwotnie polegać miała na oddaniu włoskiej drużynie Eto’o wraz z Aleksandrem Hlebem w zamian za Zlatana Ibrahimovicia. Białorusin jednak nie miał zamiaru przenosić się do Włoch. Piłkarz twierdził, że obowiązuje go umowa z katalońską drużyną, od której nie ma zamiaru odstępować. Ostatecznie piłkarz nie trafił do szatni stadionu Giuseppe Meazza. Trafił tam Eto’o, wzbogacając przy okazji skarbiec Interu o około 50 milionów euro. Jose Mourinho, szkoleniowiec „Nerrazurich” w tamtym okresie, tymi słowami skomentował wymianę:

Tylko głupi trener nie cieszyłby się z obecności w swojej drużynie Samuela Eto’o i tylko głupi trener cieszyłby się z straty Zlatana Ibrahimovicia. Ja jestem przede wszystkim szczęśliwy, że będę miał u siebie Eto’o. Wcześniej myślałem, że Ibrahimović u nas zostanie, ponieważ myślałem, że tylko Real Madryt jest na tyle szalony, by o niego walczyć, a w zamian pozyskała go Barcelona. Ta wymiana jest czymś bardzo wyjątkowym. Jest warta około 100 milionów euro i uważam je za transferowe wydarzenie tego lata.

Eto’o w czarno-niebieskim trykocie zadebiutował w lipcu 2009 roku w meczu przeciwko AS Monaco. Sparingowe spotkanie wygrała jedenastka z nowym kameruńskim nabytkiem. Piłkarz od pierwszych występów mówił , iż czuje się bardzo dobrze w nowym klubie, a z Diego Milito świetnie rozumie się na boisku. Z drużyną „Il Biscione” sięgał po najwyższe tytuły. Mistrzostwo Włoch, Puchar Włoch,  Superpuchar Włoch, zwycięstwo w Lidze Mistrzów czy wygranie klubowych mistrzostw świata to zdobycze Interu z Samuelem w składzie. Napastnik, który był najmłodszym uczestnikiem mundialu w 1998 roku, w składzie mediolańskiego kolektywu odznaczał się bardzo dobrą dyspozycją na boisku. Dla drużyny podczas gry w dwóch sezonach,zdobył łącznie 53 bramki. Do tego dorobku dorzucił 26 asyst. W dużej mierze to dzięki niemu Inter Mediolan sięgnął po najważniejsze trofea. Zasługi  piłkarza są pamiętane w Mediolanie. Gdy zawodnik kończył swoją przygodę z Chelsea Londyn, Inter był wśród tych klubów, które zainteresowane były sprowadzeniem piłkarza.

https://www.youtube.com/watch?v=fxZ6mWju868

Kiedy sportowiec znalazł się na celowniku Anży Machaczkała, w grę weszły duże pieniądze. Argument w postaci 42 milionów euro przemówił do władz Interu. W 2011 roku piłkarz stał się nowym nabytkiem rosyjskiego klubu. Później zawodnik zasilał kolejno szeregi Chelsea Londyn oraz Evertonu.

Powrót na włoską trawę

W Evertonie zawodnik nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Na dwadzieścia występów zdobył zaledwie cztery bramki. Zainteresowanie piłkarzem przyszło z strony Sampdorii Genua. Trener kolektywu, Sinisa Mihajlović, szukał zastępstwa na miejsce Manolo Gabbiadiniego. Piłkarz zasilił szeregi Sampdorii za siedem milionów euro. Drużyna z Genui zajmuje obecnie wysokie, piąte miejsce i wciąż jest w grze o możliwość występów w najbardziej prestiżowej europejskiej lidze. Doświadczony piłkarz, z niebagatelną historią klubową, z pewnością wesprze ambitną drużynę. Jak duża będzie to pomoc, zobaczymy wkrótce na zieleni włoskich boisk.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze