Meksykańska legenda powróciła do Europy


6 sierpnia 2014 Meksykańska legenda powróciła do Europy

W obecnym okienku transferowym co rusz słyszymy o potężnym zbrojeniu się największych europejskich potęg, które to prześcigają się w walce o najlepszych zawodników na naszym kontynencie. Jednak pewien klub z włoskiej Serie A, który nazywa się Hellas Werona, postanowił sprawić swoim kibicom, a także fanom Calcio, sporego kalibru niespodziankę. Oto włodarze ekipy z miasta Romea i Julii postanowili pozyskać nieco zapomnianego w Europie, dotychczasowego kapitana reprezentacji Meksyku, Rafaela Marqueza. W tym miejscu warto zastanowić się, co owy transfer może dać klubowi z Werony, a także najważniejszej lidze na Półwyspie Apenińskim.


Udostępnij na Udostępnij na

Rafael Marquez z zespołem Hellasu podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia na kolejny sezon. 35-letni defensor to żywa legenda reprezentacji Meksyku. Podczas ostatnich mistrzostw świata w Brazylii pełnił on rolę kapitana swojej drużyny, przez co został pierwszym piłkarzem w historii, który pełnił tę funkcję podczas czterech mistrzostw świata z rzędu (odpowiednio w 2002, 2006, 2010 i 2014 roku). Wyróżnienie to pokazuje, jak ważną postacią w drużynie popularnych ,,El Tri” jest Marquez. Niestety dla wszystkich fanów reprezentacji Meksyku, po mundialu w Brazylii ich kapitan ogłosił zakończenie kariery reprezentacyjnej. Warto wspomnieć, że 35-latek podczas czempionatu w Kraju Kawy doprowadził Meksyk do 1/8 finału, gdzie lepsi od podopiecznych Miguela Herrery okazali się Holendrzy.

Przejście do Hellasu Werona nie będzie pierwszym kontaktem Marqueza z piłką europejską. Meksykanin swoją przygodę na Starym Kontynencie rozpoczął w 1999 roku w drużynie AS Monaco, z którym w 2000 roku sięgnął po mistrzostwo Francji. Dobre występy we francuskiej Ligue 1 sprawiły, że defensor z Meksyku w 2003 roku przeszedł do FC Barcelona, której barwy reprezentował przez następne siedem lat. Dla wielu europejskich kibiców Rafael Marquez jest znany przede wszystkim z występów w drużynie z Katalonii. Z ekipą ,,Blaugrany” 35-latek zdobył najwięcej trofeów w swojej klubowej karierze. Warto wspomnieć, że z zespołem Barcelony został czterokrotnie mistrzem Hiszpanii, a także dwa razy wygrywał Ligę Mistrzów (był pierwszym Meksykaninem, który sięgnął po to trofeum). Podczas siedmioletniego pobytu w słonecznej Barcelonie były już kapitan reprezentacji Meksyku we wszystkich rozgrywkach rozegrał 232 spotkania, zdobywając przy tym dwanaście bramek. W 2010 roku Rafael Marquez przeszedł do zespołu z Major League Soccer (MLS), New York Red Bulls. W Nowym Jorku 35-letni obrońca spędził dwa lata, po czym 1 stycznia 2013 roku wrócił do swojej ojczyzny, by związać się z zespołem Club Leon. Po tym jak Marquez wrócił do ligi meksykańskiej dla wielu oczywiste było, że w tym klubie 35-latek zakończy swoją wspaniałą karierę, ale jako że życie nie znosi próżni, były już reprezentant Meksyku raz jeszcze postanowił podbić Europę.

Rafael Marquez po ogłoszeniu swojej decyzji o przenosinach do Werony nie ukrywał faktu, że nie było mu łatwo odchodzić z zespołu Club Leon. W 2013 roku Club Leon dał mi wielką szansę, aby być częścią tej wspaniałej drużyny. Wielu uważało, że przejdę tutaj, aby zakończyć karierę, ale miałem do spłacenia pewien dług wdzięczności i postanowiłem, że odejście z Club Leon do klubu z Europy będzie najlepszym sposobem rekompensaty za szansę, jaką dostałem. Dziś mogę powiedzieć, że jako grupa staliśmy się jeszcze lepsi, o czym świadczą dwa tytuły krajowe. Zawsze będę dumny, że byłem zawodnikiem Club Leon. Chciałbym też podziękować kibicom Leonu za wspaniały doping dodaje Marquez.

35-latek na swoim Twitterze podziękował wszystkim osobom związanym z Club Leon.

Drużyna Hellasu Werona to ubiegłoroczny beniaminek włoskiej Serie A. W pierwszej części sezonu 2013/2014 podopieczni Andrei Mandroliniego byli prawdziwą rewelacją Serie A. Przez dłuższy czas znajdowali się oni w czołowej szóstce ligi włoskiej, przez co wielu ekspertów upatrywało w nich murowanego kandydata do gry w europejskich pucharach. Ekipa z miasta Romea i Julii na własnym obiekcie potrafiła wygrać choćby z Milanem i zremisować z Juventusem Turyn. W drugiej części owego sezonu piłkarze Hellasu spuścili nieco z tonu, przez co nie odnosili tak spektakularnych zwycięstw, jak na początku rozgrywek. Mimo że ekipa z Werony na koniec sezonu zajęła 10. lokatę, to warto pamiętać, że do miejsca dającego prawo gry w Lidze Europy piłkarze z miasta Romea i Julii stracili tylko trzy punkty. Rafael Marquez będzie drugim bardzo znanym piłkarzem w kadrze Hellasu, gdyż pierwszym od sezonu 2013/2014 jest Luca Toni, który to w ubiegłym sezonie został wicekrólem strzelców Serie A z 20 golami na koncie.

Tak jak napisałem już powyżej, warto skupić się na tym, co owy transfer Marqueza może dać ekipie Hellasu, a także rozgrywkom Serie A. Malkontenci mogą powiedzieć, że Meksykanin przeszedł do Werony po to, by jeszcze zarobić kilka milionów euro do sportowej emerytury, ale według mojej opinii, gdyby tak było, to 35-latek wróciłby do rozgrywek amerykańskiej MLS lub obrałby kierunek na Bliski Wschód. Jeśli już o malkontentach mowa, to owa grupa może powiedzieć, że klub z Werony obrał taką strategię, aby pozyskiwać piłkarskich emerytów, którzy najlepsze lata mają za sobą, czytaj Luca Toni. Ale na przykładzie byłego zawodnika Bayernu Monachium widać, że zespół Hellasu to znakomite miejsce, aby raz jeszcze zabłysnąć swoimi umiejętnościami i przypomnieć wszystkim krytykom, że pomimo przybywających lat oraz siwych włosów nadal można w pełni wykorzystać swoje umiejętności dla dobra drużyny. Moim zdaniem transfer Rafaela Marqueza może wszystkim wyjść tylko na dobre. Przede wszystkim ekipie z Werony, dla której przyjście tak doświadczonego i znanego piłkarza jest znakomitym ruchem marketingowym. Istnieje spora szansa, że podczas meczów w nowym sezonie Serie A na trybunach Marc’ Antonio Bentegodi będą zasiadać duże grupy meksykańskich kibiców. Po oficjalnym ogłoszeniu informacji o transferze Marqueza do Werony zapewne wielu kibiców w Meksyku już zdążyło zajrzeć do atlasu lub wyszukać w internecie, gdzie położona jest Werona i co można tam ciekawego zwiedzić.

Samej lidze włoskiej transfer wieloletniego kapitana reprezentacji Meksyku nada jeszcze większego kolorytu i tak jak w przypadku Werony, jak i całych najważniejszych rozgrywek na Półwyspie Apenińskim, jest spora szansa, że podczas meczów Serie A nastąpi napływ meksykańskich kibiców ubranych w sombrero i zajadających tacos. Dla głównego bohatera tego tekstu przejście do Włoch to przede wszystkim szansa na przypomnienie o sobie wielu kibicom z Europy. Sam zawodnik, jeśli tylko będzie w optymalnej formie i będzie miał miał ogromną chęć do trenowania, to ma szansę, niczym Luca Toni w ubiegłym sezonie, pokazać w pełni swoje umiejętności i zabłysnąć w jednej z czołowych lig europejskich. 35-latek nie ukrywa, że jest zdeterminowan, by pokazać, iż nadal może grać na najwyższym poziomie. Po przejściu do Werony moja kariera nabierze nowego tempa, jestem zdecydowany pokazać w pełni swoje umiejętności i jak najlepiej zaprezentować się na boiskach Serie A. Nie było łatwo podjąć decyzję o przenosinach do Włoch, ponieważ w futbolu istnieje wiele emocji, ale zawsze byłem człowiekiem, który nie boi się pewnych rzeczy, a ja nie mogłem odrzucić możliwości gry dla Hellasu w moim wieku dodaje Marquez.

Zawodnik rodem z Meksyku przychodzi do Hellasu, jak można się spodziewać, aby wzmocnić linię defensywy, wszak jest on nominalnym środkowym obrońcą. Tym samym trudno sobie wyobrazić, aby tak doświadczony piłkarz nowy sezon zaczął na ławce rezerwowych. Przez to któryś z dotychczasowych środkowych defensorów będzie musiał ustąpić miejsca legendzie meksykańskiej piłki. Według mojej opinii Marquez powinien tworzyć na środku obrony parę z Grekiem, Vangelisem Morasem, który ma za sobą udany sezon, którego zwieńczeniem był udział w mundialu w Brazylii. Z miejscem w pierwszym składzie powinien pożegnać się Alejandro Gonzalez i… Rafael Marques, który jest rodowitym Brazylijczykiem. W pierwszych meczach sezonu małe szansę na grę w podstawowej jedenastce będzie miał inny nowy środkowy defensor w zespole Hellasu, Guilllermo Rodriguez, który w ubiegłym sezonie w barwach Torino rozegrał zaledwie sześć spotkań ligowych.

Podsumowując, należy mieć nadzieję, że były zawodnik Barcelony wzniesie się na wyżyny swoich umiejętności, przez co udowodni, że za wcześnie wielu ekspertów odsyłało go na sportową emeryturę. Mieszkańcy Werony przeżyją prawdziwe najazdy fanów z Meksyku, a rozgrywki Serie A dzięki temu nabiorą jeszcze bardziej pozytywnych barw.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze