Tonący statek Juve. Kapitan opuszcza pokład


16 lipca 2014 Tonący statek Juve. Kapitan opuszcza pokład

Decyzja Antonio Conte o opuszczeniu Juventusu wywołała burzę z piorunami we włoskich mediach, a w serca kibiców turyńskiego klubu wlała potok żalu i smutku. Kapitan statku „Stara Dama” opuścił pokład, na którym spędził wiele lat i z którym przeżył wiele wspaniałych chwil. O tym, jaki kierunek wskaże teraz busola szkoleniowca, przekonamy się niebawem. 


Udostępnij na Udostępnij na

„Antonio Conte podał się do dymisji i nie jest już trenerem Juventusu Turyn”. W ten komunikat mało kto może uwierzyć. Ostatnimi czasy mówiło się raczej o przedłużeniu kontraktu 44-latka z turyńskim klubem na kolejne lata. Nikt natomiast nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. – Decyzja trenera spadła na nas jak grom z jasnego nieba – stwierdził w rozmowie z Gianlucą Di Marzio Gianluigi Buffon.

Konflikt na linii Conte – zarząd

Upatrując przyczyn decyzji szkoleniowca, nie mamy zbyt wielu czynników do wyboru. Powód najprawdopodobniej był tylko jeden. Zimna wojna z władzami klubu. Od początku pracy w Juventusie Conte próbował mieć jak największy wpływ na pozyskiwanie zawodników. Wizja stworzenia nowej, silnej drużyny była w końcu w dużym stopniu uzależniona od nabywania kolejnych elementów układanki. W pierwszych latach pobytu w Turynie trener otrzymał spory kredyt zaufania. Klub spełniał życzenia młodego szkoleniowca, co szybko zaowocowało odzyskaniem hegemonii w Serie A. Z biegiem czasu polityka transferowa „Starej Damy” coraz bardziej zaczęła jednak odbiegać od postulatów trenera. Jeszcze niedawno zarząd złożył Contemu obietnice, które miałyby decydujący wpływ na przedłużenie współpracy z Juventusem. Jedną z nich było ściągnięcie do stolicy Piemontu Alexisa Sancheza, Juana Cuadrado czy Juana Iturbe. Jak już wiadomo, Chilijczyk zdążył się już przenieść do Arsenalu, rozmowy nad kontraktem Kolumbijczyka ucichły, a pole position w walce Juana Iturbe przejęła Roma.

Jeszcze poważniejszym powodem, dla którego Conte zdecydował się na opuszczenie klubu, jest niepewna przyszłość Arturo Vidala czy Paula Pogby. Odejście tych dwóch zawodników może okazać się śmiertelnym ciosem, który klub sam sobie może wymierzyć. Jedyne, co nie uległo zmianie, to wymaganie sukcesów na europejskich boiskach. Czy można jednak myśleć o podboju Europy bez dokonywania poważnych wzmocnień w kadrze i szczędząc każdego grosza na nowego zawodnika? Juventus Turyn zaczyna powoli przypominać tonący statek, z którego nawet kapitan postanowił uciec.

3 lata w Juve

Nie potrafię ukryć swojego żalu i rozczarowania, kiedy pomyślę o tych trzech wspaniałych latach, które były dane przeżyć kibicom „Starej Damy” z Antonio Conte. Oczywiście mam na myśli tylko epokę trenerską. Bo lat spędzonych w Turynie było o wiele więcej. Przygoda z czarno-białymi barwami rozpoczęła się w 1991 roku i trwała nieustannie aż przez 13 sezonów. Conte jako zawodnik oraz kapitan Juventusu wywalczył ze swoją drużyną wiele cennych trofeów. Najważniejsze z nich to: pięciokrotne zdobycie tytułu mistrza Włoch, wygranie Pucharu UEFA oraz w 1996 roku Ligi Mistrzów.

Po zawieszeniu butów na kołku w 2004 roku przyszła pora na karierę trenerską. Bramy do „Bianconerich” długo pozostawały jednak zamknięte dla byłego zawodnika Juventusu. Dopiero w 2011 roku klub zgodził się przydzielić Contemu posadę trenera. Wystarczy sięgnąć parę lat wstecz, aby zrozumieć, jak wielkie znaczenie miało dla klubu przyjęcie nowego szkoleniowca. Afera Calciopoli, spadek do Serie B, ciągłe roszady na stanowisku trenera. To tylko niektóre z problemów, z którymi borykał się Juventus przez kilka lat. Wraz z przybyciem nowego przywódcy zniknęły one jednak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Przez trzy lata swojego panowania Conte trzy razy wywalczył ze swoimi podopiecznymi mistrzostwo kraju oraz dwukrotnie Superpuchar Włoch. Sukcesy ponownie przylgnęły do „Starej Damy”, i to w wyjątkowym stylu. Conte co jakiś czas ustanawiał kolejne rekordy, za co dwa razy został wybrany na najlepszego trenera we Włoszech. Jedyne, co w dalszym ciągu zarzucano trenerowi, to brak zwycięstw w europejskich rozgrywkach i zbytnie przywiązanie do skostniałej już przez lata formacji 3-5-2. Ale nie wszystko można mieć od razu. Patrząc na dokonania Contego i tak nie mam wątpliwości, iż powinien on zostać włączony do kręgu legend Juventusu Turyn.

Quo vadis, Antonio?

Pozostaje pytanie, jaki kierunek wskaże teraz busola Contego? Sam Antonio nie wyznacza sobie jeszcze żadnego kursu na horyzoncie. Media widzą już jednak w jego osobie nowego selekcjonera reprezentacji Włoch po ustąpieniu Cesare Prandellego. O tym, czy statek 44-letniego trenera zacumuje w porcie „Squadra Azzurra”, mamy przekonać się już niebawem. A co z wolnym wakatem w Juventusie? Według nieoficjalnych doniesień funkcję szkoleniowca „Starej Damy” ma teraz przejąć były trener Milanu, Massimiliano Allegri.

Taki scenariusz wygląda jednak kibicom Juventusu raczej na primaaprilisowy żart niż na poważną decyzję. Trener, który w styczniu został zwolniony za tragiczne wyniki klubu, nie wydaje się właściwą osobą na stanowisko szkoleniowca mistrzów Włoch. Czerwone światło zapaliło się także u Patrice’a Evry, który na wieść o odejściu z drużyny Antonio Conte wstrzymał swój transfer. Osobiście nie wierzę w świetność Juventusu pod wodzą trenera, który jeszcze niedawno szkolił jednego z największych wrogów „Starej Damy”. Akceptacja ze strony kibiców czy piłkarzy, w tym Andrei Pirlo, wydaje się wręcz niemożliwa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze